Szkoleniowiec Paris Saint-Germain, Antoine Kombouare, postanowił skomentować transfer reprezentanta Beninu do Sunderlandu. Zdaniem 47-letniego Francuza, brak pomocnika nie będzie dużym osłabieniem dla zespołu.
Prawdopodobnie przyczyną przeprowadzki 26-letniego zawodnika była kłótnia z trenerem. Konflikt ciągnął się od grudnia, kiedy to reprezentant Beninu opowiedział francuskim dziennikarzom o tym, jak wulgarnie nazywa go szkoleniowiec. Zdaniem mediów nie chodziło tu o niemiłe określenia, a o chorą ambicję zawodnika, który nie mógł pogodzić się z rolą rezerwowego.
Wraz z zimowym okienkiem transferowym pojawiła się informacja o przenosinach Sessegnona na Wyspy. 26-latek kilkanaście dni prosił zarząd paryskiego klubu o pozwolenie na wyjazd, ale włodarze nie zamierzali sprzedać ani jednego zawodnika. Dopiero abstynencja na treningach skłoniła działaczy z Paryża do zezwolenia na przenosiny. Takim sposobem była gwiazda Ligue 1 znalazła się w najlepszej lidze świata. Sunderland zapłacił za Sessegnona 7 milionów euro.
W wywiadzie Kombouare podkreślił, że wierzy w swoich podopiecznych, a na zastąpienie luki po reprezentancie Beninu nadejdzie czas.
– Otrzymaliśmy wiele propozycji zastąpienia Sessegnona, ale żadna nie spełniła naszych oczekiwań. Myślę, że to ważny sygnał dla składu, że im ufamy i wierzymy w nich. Czy mogliśmy zatrzymać Sessegnona? Nie. Dzisiaj mam mniej opcji, ponieważ piłkarz chciał odejść. Nie chciał już tutaj grać. Jednak PSG nie zostało osłabione i będziemy trzymali się razem – powiedział 47-leni szkoleniowiec Paris Saint-Germain.