Kolonia Polaków w Serie B. Który z nich ma szansę na dużą karierę?


Przyglądamy się polskim zawodnikom, którzy zbliżający się sezon rozpoczną na zapleczu Serie A. Który z nich ma szansę się rozwinąć?

14 września 2020 Kolonia Polaków w Serie B. Który z nich ma szansę na dużą karierę?
Łukasz Sobala / Press Focus

Chociaż już od kilku lat Serie A jest bardzo atrakcyjną ligą dla piłkarzy z Polski, to nie jest tajemnicą, że kluby z zaplecza ligi włoskiej sięgają po "Biało-czerwonych" równie chętnie co zespoły będące klasę rozgrywkową wyżej. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się młodzi oraz perspektywiczni zawodnicy. Przyjrzyjmy się więc Polakom, którzy najbliższy sezon spędzą w Serie B.


Udostępnij na Udostępnij na

Łącznie w kadrach zespołów drugiej ligi włoskiej jest siedmiu zawodników z Polski. Ich średnia wieku wynosi zaledwie 22,8 lat. Najstarszy z nich, Bartosz Salamon, ma 29 lat, natomiast najmłodszy Jakub Iskra zaledwie 18. To dobry dowód na to, że Serie B jest dla Polaków trampoliną do większych klubów.

Spadkowicze z Ferrary

SPAL, które występowało w Serie A od kampanii 2017/2018, zanotowało bardzo słaby sezon i ostatecznie pożegnało się z włoską ekstraklasą, mając aż 19 punktów straty do bezpiecznej lokaty. Klub ten od dawna dobrze kojarzył się Polakom – choćby w zakończonym niedawno sezonie w składzie „Spallini” znajdowało się ich aż czterech. Po spadku jednakże dwóch z nich pożegnało się z zespołem. Arkadiusz Reca ponownie powalczy o miejsce w składzie Atalanty, natomiast kontrakt Thiago Cionka wygasł wraz z końcem sezonu i nie został przedłużony. 

W drużynie „Biancazzurrich” zostało więc dwóch Polaków – wspomnieni Bartosz Salamon oraz Jakub Iskra. Pierwszy z nich jest już znany kibicom (dziewięć występów w reprezentacji Polski), drugi natomiast jest pewną niewiadomą. Osiemnastolatek, będący od 2018 roku w zespole młodzieżowym, ma już za sobą debiut w pierwszej drużynie SPAL jeszcze na poziomie Serie A. Ówczesny trener spadkowicza, Luigi Di Biagio, dał szansę obrońcy, gdy klub z Ferrary nie miał matematycznych szans na utrzymanie. Polak wszedł na 33 minuty w meczu z Torino, a trzy dni później dostał całą drugą połowę w spotkaniu z Hellasem Verona. W nadchodzącym sezonie nie ma pewności, że Iskra będzie pierwszym wyborem – pod koniec sierpnia z wypożyczenia wrócił Lorenzo Dickmann, który ma o wiele większe doświadczenie od osiemnastolatka.

Szymon Żurkowski wraca do Empoli

Dobre wieści niedawno napłynęły natomiast z Toskanii. Szymon Żurkowski bowiem po raz drugi został wypożyczony z Fiorentiny do Empoli. To dowód na to, że zespół z drugiej ligi był zadowolony z poczynań 22-latka. Żurkowski trafił do „Fiołków” w styczniu 2019 roku. Do Włoch przeniósł się jednakże pół roku później. Fiorentina nie dawała mu szans na grę, więc na początku 2020 roku zasilił szeregi właśnie Empoli. W barwach tego zespołu Polak zadebiutował dopiero w czerwcu, lecz pokazał, że może stanowić wartość dodaną.

Siedem rozegranych spotkań, jedna bramka oraz jedna asysta. Wynik ten zdecydował, że siódma drużyna ubiegłego sezonu Serie B ponownie wypożyczyła Polaka. – W zeszłym sezonie czułem się tutaj bardzo dobrze. To było dla mnie ważne doświadczenie. Chciałem więc kontynuować tę przygodę. Dobrze dogadywałem się z całym środowiskiem i kolegami z drużyny. To świetny klub, w którym wszystko jest na wysokim poziomie. Mamy tu wszystko, czego potrzeba – mówił Żurkowski na konferencji prasowej. Więcej o tym transferze pisaliśmy kilka dni temu.

– Co do Szymona „Viola” miała nadzieję, że uda mu się nadrobić braki techniczne i zrobić poniekąd to, co Castrovilli. Aktualnie już raczej mało kto wierzy, że uda mu się wskoczyć na wystarczająco wysoki poziom, jednak wypożyczenia do Empoli są jeszcze takim ogrywaniem. Fiorentina ma na niego oko i czeka, aż się rozwinie. W sumie wszystko w jego rękach. Jakieś tam postępy robi. Nie jest to poziom na duży klub, ale jeszcze może i ma argumenty, żeby nas zaskoczyć – ocenia dla naszego portalu Mateusz Skotny, właściciel serwisu Fiorentina Polska.

Patryk Dziczek kolejny rok w Salernitanie

Salernitana jest kolejnym klubem w Serie B, który chętnie stawia na polskich zawodników. W ubiegłym sezonie ważnymi ogniwami w szeregach „Granaty” byli Paweł Jaroszyński oraz Patryk Dziczek. Pierwszy z nich wystąpił w drugiej lidze aż 32 razy. Obrońca zanotował przy tym jedną asystę. 25-latek był jednakże wypożyczony z Genoi, do której wrócił wraz z końcem sierpnia. Czas pokaże, czy „Gryfy” mają w planach zatrzymać Jaroszyńskiego w swoim składzie.

Patryk Dziczek natomiast formalnie jest zawodnikiem Lazio. „Biancocelesti” wykupili defensywnego pomocnika z Piasta Gliwice 22 sierpnia 2019 roku, a już sześć dni później wysłali go do Salernitany. W zeszłej kampanii Dziczek rozegrał w barwach drugoligowej drużyny 20 spotkań, strzelił jedną bramkę oraz zanotował dwie asysty. Do Lazio ma wrócić wraz z końcem czerwca 2021. Nadchodzący sezon jest więc dla niego niezwykle istotny. W przypadku udanej kampanii „Orły” mogą dać 22-latkowi szansę na występy w Serie A.

Pozostali Polacy w Serie B 

Oprócz wspomnianych zawodników na zapleczu włoskiej ekstraklasy występować jeszcze będą Marcin Listkowski w Lecce, Przemysław Szymiński we Frosinone oraz Adam Chrzanowski w barwach Pordenone Calcio. Listkowski na początku września opuścił po udanym sezonie Pogoń Szczecin. W kampanii 2019/2020 pomocnik zagrał w 32 spotkaniach, strzelił dwie bramki oraz zanotował trzy asysty. Trudno powiedzieć, by był jednym z liderów „Dumy Pomorza”, lecz nie stanęło to na przeszkodzie, aby zrobił krok do przodu w swojej karierze i spróbował sił za granicą.

Cieszę się, że będę mógł kontynuować karierę we Włoszech w barwach klubu z wysokimi ambicjami na kolejny sezon. Bez wątpienia jest to dla mnie krok do przodu. Poprzez ciężką pracę na treningach będę chciał udowodnić swoją wartość trenerowi i drużynie, by mieć pewne miejsce w pierwszym składzie – powiedział 22-latek po ogłoszeniu transferu. 

Dla Przemysława Szymińskiego będzie to natomiast już czwarty sezon w Serie B. 24-latek przeniósł się na początku kampanii 2017/2018 z Wisły Płock do Palermo. W lipcu 2019 roku odszedł z upadającego klubu do ówczesnego spadkowicza, Frosinone. Obrońca jednak nie będzie dobrze wspominać ubiegłych rozgrywek. Z powodu kontuzji kostki, a następnie urazu szczęki Szymiński stracił ponad dwa miesiące. Po wyleczeniu dolegliwości nie udało mu się na dobre wywalczyć miejsca w składzie. W konsekwencji Polak zagrał zaledwie osiem razy w Serie B oraz dwukrotnie w play-offach do Serie A. 

Adam Chrzanowski jest z kolei nowym nabytkiem Pordenone Calcio. 21-latek został wykupiony przez czwartą drużynę drugiej ligi za 200 tysięcy euro z Lechii Gdańsk. Ostatnie miesiące Chrzanowski spędził jednakże w Fortuna 1. Lidze w barwach Miedzi Legnica. W „Miedziance” obrońca zagrał pięciokrotnie, w Lechii natomiast wystąpił dwa razy. Obrońca ma już za sobą występy we Włoszech. W sezonie 2016/2017 był zawodnikiem młodzieżowej Primavery, w której to w barwach Fiorentiny zagrał 18 razy. 

Serie B trampoliną do kariery

Jak widać, zaplecze włoskiej ekstraklasy dla wielu młodych, polskich zawodników jest okazją, aby ograć się w nowym otoczeniu oraz poznać tamtejszą specyfikę. Paweł Jaroszyński jest przykładem na to, że dobre występy w Serie B mogą skutkować „awansem” szczebel wyżej. Mamy nadzieję, że Dziczek bądź Żurkowski pójdą jego śladem i już niebawem zobaczymy ich w czołowych włoskich klubach.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze