Kolejny cel Barcelony?


Real Madryt jest w transferowej ofensywie. Okno dopiero co się otworzyła, a w Madrycie już zameldowało się pięciu nowych piłkarzy. Wciąż czekamy na odpowiedź Barcelony. Wobec fiaska rozmów ze Zlatanem Ibrahimoviciem Joan Laporta upatrzył sobie nowego napastnika.


Udostępnij na Udostępnij na

W nadchodzącym sezonie Real Madryt może być naprawdę potężny. Nazwiska Raula Albiola, Karima Benzemy, a przede wszystkim Cristiana Ronaldo i Kaki mówią same za siebie. Nadal trwają rozmowy w sprawie Francka Ribery’ego. Tymczasem jeszcze nikogo nie pozyskała. Negocjacje w sprawie sprowadzenia na Camp Nou Zlatana Ibrahimovicia spełzły na niczym. Szwed pozostanie na Stadio Giuseppe Meazza san Siro i stworzy tam super duet z pozyskanym z Genoy Diegiem Milito. Wobec tego prawdopodobnie oczy prezydenta Barcelony zwróciły się na Wyspy Brytyjskie, a konkretnie na Arsenal Londyn. Mówi się, że nowym kandydatem do gry w „Dumie Katalonii” jest Andriej Arszawin.

Gwiazdor Sbornej podczas Euro 2008 w poprzednim oknie transferowym był bohaterem istnej telenoweli, której długość można udanie porównać z „Modą na sukces”. Media wynajdowały mu wtedy coraz to nowsze kluby. Miał stać się zawodnikiem Barcelony, Realu Madryt, Tottenhamu Hotspur i Fenerbahce Stambuł. Ostatecznie wylądował w Arsenalu, gdzie prawie z miejsca stał się idolem kibiców „Kanonierów”. Większość z nich wciąż ma w pamięci niesamowity mecz z Liverpoolem na Anfield Road zakończony remisem 4:4, którego bohaterem był właśnie zawodnik z numerem 23, autor wszystkich trafień dla londyńczyków. Sam Arszawin z chęcią zamieniłby deszczową Anglię na słoneczną Hiszpanię. Przyznał, że Barcelona od zawsze była jego ukochanym klubem. Ponadto od stycznia podnoszą się stawki podatkowe dla „bogatych” na Wyspach, co również może mieć wpływ na decyzję piłkarza. W Hiszpanii fiskusowi musiałby oddać sumę dwukrotnie mniejszą.

Opiekun Arsenalu, Arsene Wenger, ma nadzieję, że Arszawin jednak zostanie na Emirates Stadium. Nie chciałby stracić piłkarza, którego uważa za lidera swojego zespołu.

Najnowsze