Kolejne rozstrzygnięcia w FA Cup


26 stycznia 2013 Kolejne rozstrzygnięcia w FA Cup

Do dwóch szalenie ciekawych meczów doszło w ramach kolejnej rundy rozgrywek o Puchar Anglii. Brighton & Hove Albion Tomasza Kuszczaka uległ Arsenalowi 2:3, a Everton wygrał z Bolton Wanderers 2:1. Oba spotkania trzymały w napięciu aż do samego końca.


Udostępnij na Udostępnij na

Steven Pienaar
Steven Pienaar (fot. skysports.com)

Piłkarze na Wyspach nie próżnują, dostarczając kibicom masę emocji nie tylko w ramach Premier League, ale także w FA Cup i Pucharze Ligi. Ten weekend należy akurat do rozgrywek o Puchar Anglii. Niełatwe zadanie czekało drużynę Kuszczaka, czyli BHA. Popularne „Mewy” poprzeczkę postawioną miały wyjątkowo wysoko, co znalazło odzwierciedlenie na murawie. Podopieczni Arsene’a Wengera szybko objęli prowadzenie, bo już po 16 minutach gry. Egzekutorem okazał się łapiący coraz lepszą formę Olivier Giroud. Zawodnicy Gustavo Poyeta pokazali jednak zęby, a wyrównał Ashley Barnes. Nie muszę pisać, jaka eksplozja radości towarzyszyła strzeleniu gola na 1:1 na Falmer Stadium w Brighton.

Olivier Giroud, Arsenal Londyn
Olivier Giroud, Arsenal Londyn (fot. skysports.com)

Niestety dla „Mew” to goście znów objęli prowadzenie, ponownie na listę strzelców wpisał się świetnie dysponowany tego dnia Giroud. Stało się to w 56. minucie. Brighton postanowiło jednak być dzielne i wyrównało już sześć minut później za sprawą główki Jose Ulloi. Mała sensacja wisiała w powietrzu. Faworyci tego meczu jednak nie zawiedli, a gwóźdź do trumny „Mew” wbił nie kto inny, tylko sam Theo Walcott. Reprezentant Anglii decydującego gola zdobył w 85. minucie gry, wyrzucając Brighton & Hove Albion z FA Cup.

Podobny opór jak „Mewy” postawiły przed dużo silniejszym rywalem także „Kłusaki” z Boltonu. „The Trotters” przegrali wprawdzie 1:2 z Evertonem, zaprezentowali się jednak bardzo korzystnie, powodując zapewne mały ból głowy u Davida Moyesa. Zaczęło się dobrze dla „The Toffees”, prowadzenie chłopcom z Goodison Park dał bowiem niezawodny Steven Pienaar już w 18. minucie gry. Gospodarze z Reebok Stadium wzięli się jednak do roboty, a ripostą okazał się gol strzelony na 1:1 przez nadzieję angielskiej piłki, czyli reprezentanta młodzieżówki Marvina Sordella. Wynik do ostatnich minut był sprawą otwartą, jednak to „The Toffees” wykazali większą wolę walki, wygrywając w samej końcówce meczu dosłownie rzutem na taśmę. Zwycięską bramkę zdobył w 90. minucie gry John Heitinga.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze