Za nami pierwsze cztery starcia w 1/8 finału Pucharu Polski. Jak to bywa w takich rozgrywkach, we wtorkowych i środowych spotkaniach nie zabrakło niespodzianek.
Rewelacja z Wejherowa gra dalej
Gryf Wejherowo to prawdziwy pogromca drużyn ze szczebla centralnego. Po wyeliminowaniu Olimpii Grudziądz, Zawiszy Bydgoszcz, Sandecji Nowy Sącz i Korony Kielce kolejną ofiarą trzecioligowca został Górnik Zabrze. Jedyną bramkę w tym starciu zdobył tuż po rozpoczęciu drugiej połowy Mateusz Toporkiewicz ładnym uderzeniem z około dwudziestu metrów. Zabrzanie tylko świetnej postawie Borisa Peskovicia zawdzięczają, że nie wyjeżdżają z Wejherowa z większym bagażem bramek.
Śląsk zgodnie z planem
W drugim wtorkowym starciu zmierzyły się dwa zespoły z T-Mobile Ekstraklasy – Podbeskidzie Bielsko-Biała i Śląsk Wrocław. Zgodnie z przewidywaniami, do dalszej fazy rozgrywek awansował Śląsk, wygrywając po trafieniu Johana Voskampa. Niestety, nie obyło się bez kontrowersji. W 34. minucie sędzia już wyciągał drugą żółtą kartkę dla Sebastiana Mili, który nawet zaczął się udawać w kierunku szatni, gdy nagle arbiter zmienił zdanie i kartki nie pokazał. Decyzja ta mogła w pewnym stopniu zaważyć na wyniku meczu, bo pomijając fakt, iż Podbeskidzie grałoby z przewagą jednego zawodnika, to Mila zaliczył później asystę przy trafieniu Voskampa.
Historyczny sukces Ruchu Zdzieszowice
Trwa również piękny pucharowy sen Ruchu Zdzieszowice. Pogromcy Jagiellonii Białystok po zaciętym bratobójczym pojedynku pokonali MKS Kluczbork. Tak jak można było się spodziewać, był to mecz, w którym pierwsza drużyna, która strzeli bramkę, wygra. Sztuka ta udała się Ruchowi pięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry, kiedy bramkę na wagę awansu zdobył Tomasz Kasprzyk. To największy sukces w historii klubu ze Zdzieszowic.
Arka wyeliminowała Polonię
Rozczarowań przy Konwiktorskiej ciąg dalszy. Po pechowej stracie punktów w starciu z Górnikiem Zabrze przyszedł czas na pucharową kompromitację z Arką Gdynia. „Czarne Koszule” zaprezentowały się fatalnie, zwłaszcza w pierwszej połowie meczu, po której Arka prowadziła 2:0 po golach Krzysztofa Mazurkiewicza i Tomasza Jarzębowskiego. Tuż npo przerwie podopieczni Jacka Zielińskiego zdobyli kontaktowego gola po fantastycznym uderzeniu z rzutu wolnego Aleksandara Todorowskiego, co mogło dawać nadzieję na wyjście z twarzą z tego pojedynku. Kluczowa okazała się 72. minuta spotkania. Polonia mogła doprowadzić do remisu, ale Edgar Cani dwukrotnie nie trafił z bliska do bramki Arki, a po chwili rywale wyprowadzili zabójczą kontrę zakończoną golem Mirko Ivanowskiego, który przesądził o losach tej rywalizacji.
Terminy pozostałych spotkań
25 października, 19:30 Polonia Bytom – Lech Poznań
26 października, 13:30 Limanovia Limanowa – Wisła Kraków
26 października, 18:30 Legia Warszawa – Widzew Łódź
9 listopada, 18:30 Ruch Chorzów – Cracovia Kraków
co sie dzieje z polskimi klubami przegrywaja juz na
serio na maksa