Kolejna porażka Warty


2 października 2010 Kolejna porażka Warty

Po klęsce w Gliwicach, piłkarze Marka Czerniawskiego mieli szukać punktów w Nowym Sączu. Tymczasem miejscowa Sandecja okazała się dla poznaniaków równie niegościnna, co Piast. Wygrała bowiem 3:1 i tymczasowo awansowała na pozycję wicelidera.


Udostępnij na Udostępnij na

Obie drużyny, które spotkały się na Stadionie im. Ojca Władysława Augustynka, miały sobie coś do udowodnienia – gospodarze kolejkę wcześniej sensacyjnie polegli w Niecieczy, z kolei goście na pożegnanie starego stadionu Piasta dostali lekcję futbolu.

Radość ze zdobytej bramki trwała krótko. Warta nie znalazła recepty na dobrze grającą Sandecję
Radość ze zdobytej bramki trwała krótko. Warta nie znalazła recepty na dobrze grającą Sandecję (fot. Roger Gorączniak)

Od początku spotkania widać było dużą determinację obydwu zespołów. Już w pierwszej minucie, po podaniu Kukola, minimalnie chybił Bagnicki, który trzy minuty później głową omal nie zaskoczył Radlińskiego. Podrażniona Warta odpowiedziała strzałami Iwanickiego i Reissa. Strzał byłego napastnika „Kolejorza” wybronił jednak Kozioł. W 10. minucie sytuacji sam na sam nie wykorzystał bardzo aktywny od początku spotkania Bagnicki. O ile byłemu graczowi Korony Kielce brakowało jednak skuteczności, o tyle miał ją Niane, który kopnął wybitą po rzucie rożnym piłkę po ziemi, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. Warta nie mogła znaleźć recepty na dobrze dysponowanych tego dnia podopiecznych Dariusza Wójtowicza, którzy stworzyli sobie w tej części gry więcej sytuacji podbramkowych. Nie minęły dwie minuty, a po raz kolejny szansę miał Bagnicki, który czwarty raz w ciągu kwadransa chybił. W odpowiedzi strzelał z dystansu Szałas, jednak kopnięta przez niego futbolówka minęła bramkę Kozioła o metr.

Piętnaście minut przerwy nie przyniosło zmiany w stanie meczu – wciąż przeważała Sandecja, a swoje szanse mieli Gawęcki oraz Urban, którego strzał instynktownie wybronił Radliński. Gospodarze atakowali, jednak w drugiej połowie to goście trafili jako pierwsi. W 52. minucie, po dośrodkowaniu Kosznika, głową wyrównał Piotr Reiss. Stracona bramka pozytywnie podziałała na piłkarzy Wójtowicza. Sześć minut później indywidualną akcją popisał się Kukol, który dograł do Urbana. 30-letni Słowak bardzo mocnym strzałem ponownie wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Dominacja gospodarzy na murawie stadionu w Nowym Sączu trwała, a najlepszym tego dowodem była akcja z 70. minuty. Niane odegrał piłkę do rezerwowego Zawiślana, który kilka minut po wejściu na boisko pięknym strzałem wpisał się na listę strzelców tego spotkania.

Czerwona kartka Magdziarza w końcówce tylko ułatwiła Sandecji kontrolowanie przebiegu spotkania, które ostatecznie pewnie wygrała 3:1. Z Nowego Sącza punkty w tym sezonie wywoził jedynie Piast Gliwice, który w 8. kolejce zremisował 0:0.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze