Choć ma dopiero 20 lat, w pogoni za marzeniami o grze w piłkę zajechał do Stomilu. Od domu dzieli go około 8360 kilometrów. Koki Hinokio do pierwszoligowej drużyny trafił, mając zaledwie 18 lat – po skończeniu ostatniego roku swojej edukacji w liceum. Japończyk wcześniej grał w licealnej drużynie z Kumiyamy, jednej z części metropolii Kioto.
W tym sezonie piłkarz zespołu z Olsztyna ma już za sobą 18 spotkań, trzy strzelone gole i jedną asystę. Na boisku młody zawodnik spędził już więcej minut niż w poprzednim sezonie i stał się filarem drużyny Stomilu. My postanowiliśmy zadać zawodnikowi kilka pytań, aby poznać go nieco lepiej i dowiedzieć się między innymi tego, dlaczego zdecydował się na wyjazd do Europy. Warto dodać, że Koki to prawdziwy rodzynek, jeśli chodzi o polską piłkę. W III lidze znajdziemy dokładnie czterech zawodników pochodzących z Kraju Kwitnącej Wiśni, jednakże na szczeblu centralnym Hinokio to jedyny Japończyk.
(Antoni Majewski): Zacznijmy od nieco luźniejszych tematów. Lubisz polską kuchnię?
(Koki Hinokio, Stomil Olsztyn): Trudno powiedzieć… Już nieco się przyzwyczaiłem i trochę ją polubiłem.
Masz jakieś swoje ulubione polskie danie?
Tak, najbardziej lubię taką zupę… Nazywa się rosu.
Rosół (śmiech). Bardzo tradycyjne polskie danie, trochę podobne do japońskiego ramen, prawda?
Trochę tak, w smaku oba dania są dość podobne. Jednakże wasza zupa jest zupełnie inna niż ramen. W Japonii ramen wchodzi do shushoku, jest to część składowa głównej diety Japończyków. I tak tę zupę traktujemy.
Język polski to podobno jeden z najtrudniejszych języków na świecie. Jak myślisz – faktycznie jest on taki trudny?
Tak, nawet bardzo trudny.
Uczysz się polskiego?
Oczywiście, staram się go uczyć przez cały czas, ale nie jest łatwo. Znam różne określenia, zwroty i słowa, które przydają mi się na boisku podczas gry w piłkę.
Z tego, co wiem, trudno jest Ci się porozumiewać zarówno po polsku, jak i angielsku. Jak dogadujesz się z kolegami na boisku?
Jeśli o to chodzi, to z kolegami z drużyny rozmawiamy po angielsku, ale – jak wcześniej wspomniałem – staram się uczyć zwrotów po polsku.
Tęsknisz czasami za Japonią? W końcu masz dopiero 20 lat, a już mieszkasz na zupełnie innym kontynencie.
Tak, tęsknię… Czasami nawet czuję się samotny. Gdy wracam do Japonii, mam okazję zobaczyć moją rodzinę, spotkać się ze starymi znajomymi. To dla mnie także czas na to, aby nieco się zrelaksować. Chciałbym tam wracać każdego roku podczas przerwy pomiędzy sezonami.
Polska to oczywiście zupełnie inne miejsce niż Japonia. Przyzwyczaiłeś się już do naszego kraju, obyczajów?
Miałem sporo szczęścia, ponieważ wszyscy wokół mnie byli naprawdę pomocni. Moi koledzy są naprawdę mili i dzięki nim udało mi się szybko dostosować.
Jakie dostrzegasz różnice kulturowe pomiędzy Japonią a Polską?
Przede wszystkim Japonia rządzi się swoimi prawami, panuje tam określona etykieta. Powiedziałbym, że uprzejmością pokazuje się szacunek do różnych ludzi. Dla przykładu wyrazem szacunku jest stosowanie zwrotu itadakimasu (z jap. 'smacznego’) przed rozpoczęciem jedzenia oraz gochisousamadeshita (dosłownie jest to podziękowanie za posiłek oraz wspólną jego konsumpcję – przyp. red.) po zakończeniu.
Masz jakieś hobby? Oczywiście poza piłką nożną.
Oprócz grania w piłkę lubię rozmawiać z rodziną i przyjaciółmi. No i chodzić na zakupy (śmiech).
Zanim przyjechałeś do Polski, wiedziałeś cokolwiek o naszym kraju?
Niewiele, właściwie tyle, co nic. Nie sprawdzałem niczego, zanim tutaj przyjechałem.
Zatem dlaczego zdecydowałeś się właśnie na Polskę i Stomil Olsztyn?
W Japonii nie udało mi się zostać profesjonalnym zawodnikiem, dlatego spróbowałem podjąć wyzwanie za granicą. Poznałem mojego obecnego agenta, który przedstawił mnie Stomilowi, w końcu przyjechałem do Olsztyna. No i jestem.
Twój kontrakt ze Stomilem obowiązuje do 2022 roku. Co chciałbyś osiągnąć w klubie?
Chciałbym dobrze się prezentować i zagrać kiedyś w klubie z ekstraklasy.
Kiedyś w rozmowie z klubową telewizją wspominałeś, że Twoim ulubionym zawodnikiem jest Lionel Messi. Dlaczego?
Po prostu myślę, że jest najlepszym zawodnikiem na świecie.
Wspominałeś także, że Twoim mentorem w Stomilu był Szymon Sobczak. Masz teraz takiego nauczyciela w klubie po odejściu Szymona?
Nie, obecnie nie mam kogoś takiego. Natomiast w klubie otaczają mnie wspaniali ludzie i mam wśród nich wielu dobrych przyjaciół.
Bardzo dziękuję Ci za dzisiejszą rozmowę i życzę powodzenia w rundzie wiosennej!
Również bardzo dziękuję i pozdrawiam.