Kobiecy punkt widzenia: Co się kryje pod koszulką…


6 kwietnia 2009 Kobiecy punkt widzenia: Co się kryje pod koszulką…

Kobiety rzadko mają możliwość publicznego wypowiadania się o piłce nożnej. A może raczej powinnam napisać, że ją mają, ale z niej nie korzystają. Futbol jest przecież tematem w 99% męskim. Dlatego inaugurując cykl felietonów o piłce nożnej z damskiego punktu widzenia, mam mnóstwo wątpliwości. Równie bardzo ciekawi mnie jednak reakcja panów na tego typu artykuły. A zatem zaczynamy!


Udostępnij na Udostępnij na

 W tym tygodniu swój kobiecy wzrok kieruję pod koszulki kilku piłkarzy. Bez obaw – nie będzie to artykuł o mniej lub bardziej atrakcyjnych elementach budowy męskiego ciała, chociaż o tym też mogłabym wiele napisać. Tym razem napiszę o sposobie, w jaki kilku z nich manifestuje swoje poglądy na boisku. Bo jeśli w czasie meczu znudzone przedstawicielki płci pięknej nie poświęcają specjalnie dużo uwagi samej grze, to z pewnością ich zainteresowanie wzrasta, kiedy któryś z zawodników po strzelonej bramce zaczyna zdejmować klubową koszulkę. I jestem pewna, że pań nie rozczaruje fakt, iż pod spodem nie zobaczą umięśnionego torsu. Zamiast tego ukazuje się kolejny T-shirt, na którym znajdują się poglądy polityczne, przekonania, a czasem nawet zdjęcia osób bliskich sercu piłkarza. Wtedy przestaje on być dla nas jednym z wielu biegających po boisku mężczyzn, a zaczyna nabierać osobowości.

Kaka po strzelonym golu
Kaka po strzelonym golu (fot. www.zurnal24.si)

Weźmy na przykład takiego Kakę, zawodnika zespołu AC Milan. On pierwszy przychodzi mi na myśl, bo tego rodzaju zachowanie stało się już jego znakiem rozpoznawczym. Od dawna po strzeleniu gola Brazylijczyk informuje kibiców: „I belong to Jesus”. Ten odważny manifest religijny znalazł już wielu naśladowców (także w Polsce). Ciężko mi ocenić Kakę jako gracza, bo na piłce ledwo się znam, bez wątpienia mogę jednak rzec, że jest to człowiek wielki duchem.
Czasem pod koszulką meczową sportowca kryje się zdjęcie kogoś bliskiego. Tu przykładem może być Charisteas, grecki piłkarz, który w finale Euro odsłonił T-shirt ze wizerunkiem swojego dziecka. I to są nasi ulubieńcy – zawodnicy, którzy publicznie okazują miłość swojej rodzinie, tym samym czyniąc najbliższych ważnym elementem celebracji gola i  utożsamiając ich z osiąganymi sukcesami. Takich mężczyzn ze świeczką szukać…

Oprócz religijnych i osobistych akcentów, na boiskach pojawiają się także manifesty polityczne. Kilka dni przed zakończeniem interwencji w strefie Gazy, zawodnik Sevilli, Fredi Kanoute, po strzelonym golu uniósł koszulkę, ukazując napis „Palestyna” w kilku językach. Niejednokrotnie takie zachowanie bywa srogo karane – i tu brawa za odwagę. Głośny był przypadek Aboutreika, gwiazdy ligi egipskiej. Gdy Izrael nakładał na Gazę embargo, piłkarz ten, w podobnym geście co Kanoute, odsłonił hasło solidarności z Gazą. I pewnie gdyby nie ten gest, nie miałabym nawet pojęcia, że taki zawodnik, jak Mohammed Aboutreik w ogóle istnieje.

Panom może się teraz wydawać, że oglądając mecz panie swoją uwagę skupiają nie na tym, na czym powinny, bo przecież istotą piłki nożnej nie jest wyrażanie swoich poglądów na boisku, ale przebieg gry. Myślę, że sprawa ma się tu podobnie jak z filmami – dla mężczyzn ważniejsza jest akcja, dla kobiet  – sfera emocji. Co oczywiście nie oznacza, że nie ma wśród nas wielkich pasjonatek prawdziwego futbolu.

Komentarze
~Kitek (gość) - 16 lat temu

Ładnie napisane :-)

Odpowiedz
Piotr Stębnowski (gość) - 16 lat temu

Udany debiut - czekamy na więcej :-)
A tak stricte w temacie - po pamiętnym finale Ligi
Mistrzów, gdzie Liverpool wygrał z Milanem po karnych
(Dudek Dance) piłkarze pokonanych nie chcieli
wymienić się koszulkami. Ponoć byli tak pewni
wygranej, że w przerwie meczu założyli pod spód
t-shirty z napisem (mniej więcej) "Zwycięscy Ligi
Mistrzów". Oj, byłby wstyd...

Odpowiedz
~Tat (gość) - 16 lat temu

Fajny artykuł, czekam na kolejne z tego cyklu :)

Odpowiedz
~pig (gość) - 16 lat temu

A trzeba dodać, że jest to okazywanie uczuć bardzo
powściągliwe... Bo o ile manifest wyrażony słowem czy
obrazem nic piłkarza nie kosztuje, o tyle zdarcie
boiskowego mundurku i powrót do natury, może oznaczać
- jak w życiu - ostrzeżenie Arbitra. Ze swoistym
wylewem emocji spotykamy się natomiast, oglądając
mecze trampkarzy, którzy nie wahają się targać
koszulek, rzucać koszulkami czy wreszcie koszulek
zapominać... Było więc, Kobieto o zachowaniach
cywilizowanych, szczytnych i chlubnych... Czy będzie
więcej pieprzu? (Bardzo fajny tekst).

Odpowiedz
~Thomasstal (gość) - 16 lat temu

Ja mam trochę odmienne zdanie. Dla mnie takie
okazywanie religijności jest ciut żałosne. Kaka tak
oddany Bogu, ale potrafił swego czasu terroryzować
Milan, żeby dostać wyższy kontrakt. A dla gorliwego
katolika pieniądze powinny być praktycznie na
ostatnim miejscu. Osobny przypadek to Boruc, dla
którego wiara to doskonały pretekst do prowokowania
kibiców. Ale tekst całkiem całkiem.

Odpowiedz
~kkk (gość) - 16 lat temu

No tak niby kaka chce kasy wiecej ale majac opcje
przeprowadzki do szejkow z mancity powiedzial NIE.
Milan sie zgodzil city sie zgodzilo wszyscy sie
zgodzili tylko sam zawodnik stwerdzil ze nie przejdze
i ze pieniadze nie graja roli. trzeba tez spojrzec na
to z innej strony. pilkarz gra do 35 roku zycia ( nie
liczac maldiniego) potem juz ttylko zyje z tego co
zarobil grajac w pilke. Moze to jest dla nich bodziec
zeby wyciagnac jak najwieksze pieniadze. Podkreslam
ze nie jestem ani fanem kaki ani milanu wiec moj
kometarz nie jest stronniczy:)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze