Stało się. Sobota, mecz Wolfsburga z Borussią. Neven Subotić, najlepszy obrońca drużyny, został wyeliminowany przez kontuzję do końca sezonu 2013/2014. Zerwane więzadło krzyżowe w kolanie uniemożliwia mu grę i tym samym tworzy wyrwę na środku obrony wicemistrza Niemiec. Jak Juergen Klopp poradzi sobie z tą stratą?
Aż mózg się w pięści zaciska, kiedy widzi się długość ławki rezerwowych Borussii Dortmund. Już w poprzednim sezonie był to czynnik kluczowy w decydujących momentach sezonu. Finał Ligi Mistrzów z Bayernem to był popis gry chłopaków Juergena Kloppa, tyle że już w połowie pierwszej odsłony meczu nie wytrzymali on tempa. W całym sezonie 2012/2013 tylko osiemnastu piłkarzy wystąpiło w więcej niż dziesięciu spotkaniach! Gdyby większa liczba zawodników odgrywała ważną rolę w zespole, strategia wysokiego pressingu i agresywnej ofensywy nawet w ostatnim spotkaniu w maju byłaby dobrym rozwiązaniem. Niestety latem zaobserwowaliśmy tylko łatanie dziur po odchodzących graczach. Perisicia, który do Wolfsburga przeszedł w styczniu, zastąpił Aubameyang. Za Goetzego przyszedł Mkhitaryan, a za Santanę obrońca Werderu, Sokratis. To właśnie na Greku będzie teraz spoczywać ciężar gry w środku obrony. U boku mniej pewnego niż przez kilka ostatnich lat Hummelsa będzie musiał wytrzymać napór i Napoli, i Bayernu Monachium w nadchodzących meczach Ligi Mistrzów oraz Bundesligi. Strata Suboticia może się okazać kluczowa w walce o awans do dalszych rozgrywek w europejskich pucharach. To właśnie Serb był najpewniejszym punktem w linii obrony Borussii, a może i najlepszym defensorem całej Bundesligi.
Na wypadek gorszej dyspozycji jednego z dwóch wcześniej wymienionych środkowych obrońców Klopp nie dysponuje już żadnym zmiennikiem. Bezmyślnie oddał młodego i zdolnego Lasse Sobiecha, który miał znakomite rozgrywki na wypożyczeniu w Greuther Fuerth i powinien zostać na nowy sezon w kadrze BVB. Dziś Sobiech jest zmiennikiem w odradzającym się HSV. Co prawda w składzie coraz częściej pojawiają się młodzi zawodnicy. Lewą obronę obstawił Durm, kiedy zabrakło Schmelzera. W pomocy oglądamy Hofmanna, a na ataku Duckscha, zwykle w roli zmienników. Jednak na pozycji Suboticia oprócz Sokratisa w tym sezonie tylko przez dwie minuty miał okazję zagrać Koray Gunter, 19-latek z zespołu rezerw. Wątpliwe, aby to on miał wychodzić od początku, kiedy pozostała dwójka nie będzie do dyspozycji. Trzeba więc szukać rozwiązań gdzie indziej.
W stylu Juergena Kloppa byłoby w styczniu sprzedać jakiegoś zawodnika, a nie kupować. Patrząc na poprzednie okna transferowe, możemy się spodziewać, że nie jest on chętny, by przeprowadzać nieprzygotowane zimowe transfery. Gdyby faktycznie odrzucił opcję łatania dziury po Suboticiu piłkarzem z zewnątrz, pozostają tylko dwa rozwiązania. Oba pachną katastrofą, oba też zabierają jednego zawodnika z linii pomocy, w której na domiar złego nie brakuje ostatnio kontuzji. Pierwsze to wykorzystanie na środku obrony Sebastiana Kehla, który przecież na początku kariery występował na tej pozycji regularnie. Dziś może brakować mu ogrania w roli tego ostatniego na boisku, a i ze zdrowiem już nie najlepiej. Jeśli nie Kehl, co byłoby chyba najlepszą opcją dla młodej drużyny BVB, można sięgnąć po Olivera Kircha. Ten etatowy rezerwowy drużyny, jeśli grywa, to na pozycji defensywnego pomocnika lub prawego obrońcy. Jest piłkarzem doświadczonym, już 31-letnim, z pewnością presji by się nie przestraszył. Oszczędnie, w swoim gronie, bez rewolucji. Strategia idealna, jeśli w lidze walka będzie się odbywać już tylko o drugie miejsce, a w pucharach o Ligę Europy. A przecież od takiego scenariusza dzielą zespół porażki z Napoli i Bayernem.
Polub bloga autora na Facebooku
Marzeniem kibiców Borussii byłoby sprowadzenie kolejnego młodego zawodnika, pełnego werwy i talentu, mogącego faktycznie wzmocnić kadrę zespołu i nie uszczuplać kolejnych opcji w linii pomocy. W tym wypadku kandydatów jest wielu. W Olympique Lyon gra Samuel Umtiti, a w Saint-Etienne dziesięciomeczową karę za brutalny faul odsiaduje Kurt Zouma. Obaj młodzi, solidni, ograni. W Holandii można sięgnąć po środkowych reprezentacyjnych, prosto z Feyenoordu – De Vrija oraz Indiego. W Portugalii gra kuszony przez największe kluby Francuz Mangala, a w Brazylii Doria. Na niemieckim rynku najlepszym kandydatem byłby Matthias Ginter z Freiburga. Wszyscy jednak to koszt około 10 milionów euro i nadal brak gwarancji, jaką dawał Subotić.
Można jednak na chwilę zerwać ze strategią styczniowej sknery, odpuścić z ambicjami rodem z Football Managera i zadowolić się piłkarzem z wygasającą umową, który za niewielkie pieniądze chętnie wskoczy na ławkę rezerwowych tak uznanej drużyny. Można sięgnąć po rezerwowego z innej czołowej ekipy i w ten sposób za mniejsze pieniądze pozyskać piłkarza z najwyższej półki. Jakoś uda się to wyjaśnić zarządowi jako nagłą decyzję w sytuacji kryzysowej i obronić decyzję o niezatrudnianiu wielkiego talentu, którego zazdroszczą potem całe Niemcy i pół świata. A potencjalni kandydaci to piłkarze o uznanej marce:
Johnny Heitinga – nadal stosunkowo młody (29 lat), nadal pełny ambicji, bo nie przedłużył umowy z Evertonem, w którym jest tylko rezerwowym. Holender mógłby za niewielką kwotę odejść do Niemiec, ponieważ jego kontrakt wygasa w czerwcu 2014 roku. Takiego piłkarza Borussii właśnie trzeba: 87-krotny reprezentant kraju, zawodnik roku 2012 w Evertonie, a cztery lata wcześniej w całej Holandii. Godzi się z funkcją rezerwowego, którą zapewne pełniłby wtedy, kiedy Subotić i Hummels byliby zdrowi.
Daniel Agger – co prawda nadal z długo ważnym kontraktem, ale w równie skomplikowanej sytuacji jak Heitinga. Duńczyk także nie ma łatwego życia w Liverpoolu, bo niedawno stracił miejsce w trzyosobowej linii obrony „The Reds”. Wygryziony ze składu przez Kolo Toure i Mamadou Sakho, coraz głośniej wypowiada się o możliwości transferu do innego klubu. Agger to nie byle kto, gracz swego czasu ustawicznie kuszony przez Barcelonę, połowa znakomitego duetu ze Skrtelem. W swoim kraju nadal na topie, zawodnik roku 2012. W Borussii zapewne od razu w pierwszym składzie, a po powrocie Suboticia zmotywowałby do wytrwałej pracy Hummelsa, któremu groziłoby miejsce obok Sokratisa pośród rezerwowych. Niestety wadą tego rozwiązania jest cena, której Borussia najprawdopodobniej nie zapłaci.
Alexandru Epureanu – jeden z niewielu znanych zawodników, którzy pozostali na tonącym okręcie o nazwie Anży Machaczkała. Reprezentant Mołdawii ma 27 lat i mimo wyjątkowo kiepskiego otoczenia rozgrywa dobre zawody na środku obrony w rosyjskiej lidze. Był też piłkarzem pierwszego składu w poprzednim sezonie. Zimą będzie do wzięcia za darmo, bo właśnie kończy mu się kontrakt. Jest jak dyrygent orkiestry, która gra do końca. Czyż nie pasuje idealnie do muzykalnej jedenastki z Dortmundu? W tej chwili jako alternatywa dla Sokratisa i Hummelsa, z pewnością lepsza niż Gunter.
Paolo Cannavaro – 32 lata, wielkie doświadczenie, jeden z najlepszych obrońców w Serie A, dlaczego nie? Do tego tak samo jak Agger ma ogromne problemy z nowym porządkiem w klubie. W Napoli Cannavaro nie cieszy się zaufaniem trenera Beniteza, które swoją drogą zdążył nadszarpnąć prostymi błędami w paru spotkaniach. W Niemczech jednak mógłby być uosobieniem spokoju, którego drużyna na gwałt potrzebuje. Niestety jest to tylko opcja na batalie ligowe, bo Cannavaro został zgłoszony do Ligi Mistrzów u grupowego rywala Dortmundu.
Manuel Friedrich – od tego sezonu bezrobotny, ostatnio przez sześć lat ostoja defensywy Bayeru Leverkusen. 34-latek mógłby się łatwo wkomponować do BVB, ponieważ z Juergenem Kloppem zna się świetnie jeszcze z występów dla Mainz. Jest to jednak plan krótkookresowy, a i do drużyny Friedrich wejdzie z opóźnieniem, bo musi odbudować formę.
Sotiris Kyrgiakos – również opcja rezerwowa, także 34-latek. Ostatnio występował w Wolfsburgu, od lata pozostaje bez kontraktu. W Borussii miałby rodaka na środku obrony. Ma też bogate doświadczenie z gry m.in. dla Liverpoolu, więc byłby cennym wzmocnieniem. Zagadką pozostaje jego forma fizyczna.
Alexander Madlung – 31-latek, ostatnio grał dla Wolfsburga. Od 2009 roku raczej na fali opadającej, jednak nie takie powroty ze sportowej emerytury oglądaliśmy ostatnimi czasy. Madlung z pewnością pozostaje opcją do rozważenia.
W tym sezonie mamy powtórkę z poprzednich rozgrywek. Tylko szesnastu piłkarzy zaliczyło więcej niż 270 minut na boiskach Bundesligi, Pucharu Niemiec i Ligi Mistrzów. Do tego należy doliczyć Łukasza Piszczka oraz Ilkaya Guendogana, którzy nie mogą się wyleczyć od dłuższego czasu. Wzmocnienia są więcej niż konieczne, jeśli drużyna chce walczyć o mistrzostwo i triumf w Europie. Warto zacząć od zakupu środkowego obrońcy. Juergen, do dzieła!
Nie zapominajcie o Marianie Sarze z rezerw BVB.
Młody, ale już świetny, czas żeby otrzymał
szansę :-)
Klopp twierdzi, że Sarr nie jest gotowy na grę w
Bundeslidze.
mikebetsport.blogspot.com Kurs kuponu ok 48. na
dzień dzisiejszy.Serdecznie zapraszam.Bardzo wysoka
skuteczność,poprzednie skany kuponów na blogu.