Ostatnimi czasy Portugalia przestaje być jednym z faworytów w turniejach międzypaństwowych. Z meczu na mecz drużyna pokazuje, że jest uzależniona od konkretnych zawodników. Po nieudanych mistrzostwach świata zrezygnowano z Paulo Bento, który prowadził tę reprezentację przez cztery lata. Co jest powodem tego kryzysu?
Powodów jest naprawdę dużo. Od niekompetencji trenera do braku odpowiednich zawodników. Trzeba jednak mieć na uwadze, że obecnie Portugalczycy będą przechodzić gruntowne zmiany. Zmieniono selekcjonera, który nie potrafił wykorzystać potencjału swoich podopiecznych. Po nieudanych turniejach zdecydowano się na kogoś, kto zmieni styl gry. Jednak nie tylko to jest przyczyną kryzysu Portugalczyków.
Nieudane mistrzostwa
Z dorobkiem czterech punktów i ujemną różnicą bramkową skończyła ostatnie mistrzostwa świata reprezentacja Portugalii. Był to występ statystycznie lepszy niż ten podczas mistrzostw w 2002 roku, ale trzeba sobie przypomnieć, że w tamtym roku mało kto słyszał o kimś takim jak Cristiano Ronaldo. Jedyną wygraną oraz poprawienie bilansu bramkowego podopieczni Antonio Oliveiry zaliczyli w meczu z reprezentacją Polski. Zamiast obecnego piłkarza Realu Madryt grał Luis Figo, także ówczesny zawodnik „Królewskich”. Jednak nie błysnął on swoim geniuszem i nie pomógł Portugalii w awansie. Podobnie jak w tym roku zdobywca Złotej Piłki. Już w pierwszym meczu Portugalczycy przegrali aż 0:4 z obecnymi mistrzami świata, Niemcami. Już wtedy zaczęto się zastanawiać nad tym, co powoduje, że Cristiano i spółka grają tak źle.
Początek na jedynkę z minusem
Po nieudanych mistrzostwach świata przyszedł czas na pierwszy mecz eliminacyjny mistrzostw Europy 2016. Pojedynek z Albanią miał być ostatnią szansą dla Paulo Bento. On jednak postanowił nie powoływać najważniejszego zawodnika reprezentacji, Cristiano Ronaldo. Selekcjoner tłumaczył się, że potrzebuje on przerwy na wypoczynek. Zemściło się to na Bento, ponieważ jego drużyna przegrała z reprezentacją Albanii, a gola strzelił znany z ekstraklasowych boisk Bekim Balaj. Portugalczycy mieli przewagę, ale nikt nie umiał jej wykorzystać. Brakowało najważniejszego ogniwa, Cristiano Ronaldo. Bento został zwolniony. Niepowołany zawodnik próbował tłumaczyć w mediach, że nie jest to jego wina, że to nie on miał wpływ na decyzję o zwolnieniu. Oczywiście wiadome jest to, że gdyby reprezentacja osiągała lepsze wyniki, to Bento zostałby na pozycji selekcjonera.
Uzależnieni od Cristiano
Brak Ronaldo ma ogromny wpływ na zachowanie piłkarzy reprezentacji Portugalii na boisku. Jest on liderem nie tylko ofensywy, ale całego zespołu. Potrafi liderować zespołem jak prawdziwy kapitan. Wiadomo, że posiada także umiejętności pozwalające mu na samodzielne wygranie meczu. Nie można jednak polegać na umiejętnościach jednego piłkarza. Co by było, gdyby Ronaldo doznał poważnej kontuzji, a zbliżałby się wielki turniej? Wszystkie treningi, ustawienia czy nawet plan trenera stałyby się bezużyteczne. Wiadomo, w każdej reprezentacji jest zawodnik, który ma powierzone najważniejsze zadania. Jednak nigdy nie jest tak, że on sam musi decydować o losach całego spotkania. Wystarczy przypomnieć sobie reprezentację Brazylii w czasie ostatnich mistrzostw świata. Najważniejszy w drużynie miał być Neymar, a gdy doznał kontuzji, to cała drużyna się posypała. Nie było komu strzelać bramek czy wziąć losów meczu na swoje barki.
Gdzie jest ławka?
Kolejnym problemem Portugalii jest brak rezerwowych. Zawodnicy grający w wyjściowej jedenastce nie mają konkurencji, dlatego niektórzy z nich mimo słabej formy wciąż pojawiają się na boisku. Owszem, są piłkarze, którzy się wyróżniają, ale mieli bardzo małe szanse na zadebiutowanie u Paulo Bento, który miał już całą drużynę skompletowaną. Być może teraz, gdy trenerem został Fernando Santos, będzie szansa dla nowych graczy. Zwłaszcza dla napastnika, którego od kilku lat brakuje. Owszem, jest Cristiano Ronaldo, ale wszyscy doskonale wiemy, że on najlepiej sprawdza się na lewej stronie boiska. Jest zawodnikiem kreatywnym, a pozycja napastnika zbyt ogranicza jego możliwości.
Fernando budowniczy
23 września 2014 roku rozpoczęła się nowa era w reprezentacji Portugalii. Nowym selekcjonerem został Fernando Santos, znany chociażby z pozycji trenera reprezentacji Grecji. Doskonale pamiętamy, że udało mu się z nią dotrzeć do 1/8 finału ostatnich mistrzostw świata czy do ćwierćfinału mistrzostw Europy w 2012 roku. Jest to trener, który będzie starał się zmienić coś w zespole Portugalii tak, aby w końcu udało mu się osiągnąć coś więcej niż tylko awans z grupy. Na początek przegrał w meczu towarzyskim z reprezentacją Francji, ale widzimy, że jego wizja zespołu ma potencjał. Wystarczy tylko dać mu szansę, bo to, co udało mu się zdziałać z teoretycznie słabszą Grecją, jest warte zauważenia.
Problemów w reprezentacji Portugalii jest wiele. Jednak większość z nich to błahostki, które bardzo łatwo naprawić. Czy uda się to nowemu selekcjonerowi, nie wiadomo. Trzeba mu zaufać. Przecież byle kto nie będzie trenował Cristiano Ronaldo i spółki. Swoje umiejętności może potwierdzić w zbliżających się meczach eliminacyjnych. Sami zawodnicy także muszą pokazać, że im zależy. Inaczej nie można wróżyć im sukcesów.