Robben sprzeczny, czyli oksymoron po holendersku


14 lipca 2014 Robben sprzeczny, czyli oksymoron po holendersku

Wielu było zawodników na mundialu, którzy próbowali oszukiwać arbitrów. Jedynie nieliczni byli w stanie ugrać coś więcej ze swoimi reprezentacjami, tylko jeden od początku do końca był najsilniejszym punktem reprezentacji. Arjen Robben na mistrzostwach w Brazylii odegrał wielką rolę, nie tylko piłkarską.


Udostępnij na Udostępnij na

Piłkarza Bayernu Monachium kojarzymy głównie z powodu jego fryzury i wyglądu, z którego śmieje się wielu przeciwników Holendra (i nie tylko). Ofensywny pomocnik rzeczywiście wygląda na osobę, która na karku już dawno ma pięćdziesiątkę. Do pierwszych spotkań dosłownie nikt nie zaglądał mu w metryczkę, gwiazdą miał być ktoś inny – Robin van Persie. I rzeczywiście, to o jednym z „Czerwonych Diabłów” po rozgromieniu Hiszpanii mówiło się najgłośniej, jednak nawet w trakcie meczu z „La Furia Roja” coraz częściej wspominano nazwisko Arjena. „Bawarczyk” urywał się obrońcom co rusz. Internauci nie czekali i już w trakcie meczów doceniali sprinterskie umiejętności 30-latka.

Ma 30 lat, wygląda na 50, gra i biega, jakby miał 20

Na temat Robbena można powiedzieć wiele, jednak skłamie każdy, kto powie, że mu się zwyczajnie nie chce. Wychowanek VV Bedum zawsze daje z siebie 100% i rzadko kiedy odpuszcza. Na boisku zawsze jest go pełno. W szczególności wtedy, gdy może ośmieszyć swoich rywali. W wygranym meczu z Hiszpanią z łatwością wyprzedził Sergio Ramosa, galopując niemal 6,5km/h szybciej. Według danych FIFA, 30-letni pomocnik stał się w ten sposób najszybszym zawodnikiem mistrzostw świata. Kilka dni później popis prędkości dał również Junior Diaz, który był szybszy o kilka dziesiątych kilometra na godzinę.

https://www.youtube.com/watch?v=e5lsUmAQ_5o

Warto również wspomnieć o słynnej lewej nodze Arjena Robbena. Najsilniejsza część ciała Holendra sprawia, że niejeden defensor mówi sobie w myślach „o holender”! Złośliwi mówią, że po każdym nabraniu się na zejście do lepszej strony, danemu obrońcy powinno się pokazywać dane zagranie przez kilka godzin, tak by wreszcie udało mu się zapamiętać, na co trzeba zwyczajnie uważać. Słynne zdanie na ten temat wyraził również doskonale nam znany Jacek Gmoch. Były trener powiedział kiedyś, że prawa noga Robbena służy mu tylko do wsiadania do tramwaju. Ile w tym prawdy? Ciężko powiedzieć.

Wojna o Oskara? Niezupełnie

Niestety, wielu zawodników swoje umiejętności piłkarskie wykorzystuje nie tylko w czysty sposób. Inni ponadto dodają do tego często nieudolne umiejętności aktorskie. W ostatnim czasie wydawać się mogło, że Robben zbyt często się podkłada. W pewnym momencie krążyły nawet pogłoski, że Arjen jest motylem i dlatego tak dużo fruwa po boisku.

https://pbs.twimg.com/media/BsXxoLCIAAAKUyU.jpg

O aktorskiego Oskara w tym roku walczyć mieli Leo di Caprio i Neymar. Wielu obok tej dwójki dodało również Cristiano Ronaldo i Arjena Robbena. Z ostatnim wyrokiem trudno się zgodzić. Holender owszem, często lata, ale wykorzystuje do tego wspomniany wyżej zwód na lewą nogę. Schodząc najczęściej do środka boiska, po prostu stara się trafić na nogę rywala – ot, zwykłe szukanie faulu. Niestety często wygląda to dość komicznie, a poważny 30-latek próbuje oszukać arbitra jak nastolatek. Często kończy się to tylko salwą śmiechu i kolejnymi przeróbkami niewybaczających internautów. Dlaczego? Sędziowie po prostu zaczęli się do tego przyzwyczajać. Znając nawyki i przyzwyczajenia piłkarza Bayernu, zwyczajnie nie przejmują się kolejnymi kontaktami tułowia Robbena z murawą. Może po prostu stwierdzili, że lubi z nią obcować i nie ma potrzeby, by mu przeszkadzać?

Kunktatorstwo w symbiozie z wynikami

Długo się zastanawiałem, czy to dobrze, że to całe kombinowanie wychodzi na dobre reprezentacji i mistrzom Niemiec. O ile w klubie gra, reprezentacja nie opiera się tylko na nim i sukcesy związane są z grą wszystkich zawodników, o tyle „Oranje” bez Robbena mieliby już dużo większe problemy. Trudno się spodziewać, by pomocnik dał zmienił swój zwyczaj. Trzeba być niespełna rozumu, by zrezygnować z czegoś, co przynosi zamierzone korzyści. Ciekawy przykład altruizmu. Szkoda tylko, że tak dobry zawodnik, tak często próbuje dodać coś od siebie – coś, co w żaden sposób nie jest związane z futbolem. Bo zamiast mówić o legendzie holenderskiej piłki, coraz częściej wspominamy o marnym aktorzynie. A na taki stereotyp Robben zwyczajnie nie zasługuje.

Najnowsze