Sprawa rosyjskich kibiców, pod którymi ukrywają się tajni agenci Moskwy przygotowani przez służby specjalne do prowokacyjnych akcji na terenie Francji, została już prawdopodobnie przeanalizowana na dziesiątki sposobów. Po internecie rozeszły się charakterystyczne memy z Władimirem Putinem rozdającym bojówkarzom specjalne ordery. I w tym wszystkim pojawiło się pytanie, czy przypadkiem UEFA nie będzie zmuszona do bardziej stanowczych kroków, np. dyscyplinarnego wyrzucenia Rosji z turnieju.
Rosja! Co? Za późno?
Okazuje się, że niekoniecznie, ponieważ piłkarze Leonida Słuckiego postanowili sami wystąpić z inicjatywą. Coby ich kraj nie został oczerniony przez zagraniczne media, dziś przedstawili własną propozycję. Uznali, że lepiej po prostu będzie się samemu wyrzucić z turnieju. Oczywiście, nie jest tak, że dziś rozegrali tragiczne zawody. Tylko że to, na co ich stać, pokazali dopiero w ostatnim kwadransie gry, gdy rozpoczęli prawdziwą nawałnicę na bramkę rywala. Racja, możliwe, że gdyby ten mecz potrwał dłużej, wynik uległby zmianie. Ale fakt pozostaje faktem, że Rosja znowu traci punkty i przed ostatnią kolejką utrudnia sobie sytuację w grupie. Pocieszeniem dla Rosjan może być to, że w ostatniej kolejce będą grać z Walijczykami, którzy jutro w przypadku ewentualnej porażki zdobędą trzy punkty. Jest zatem wciąż o co walczyć, gdyż, jak już kiedyś wspominaliśmy, cztery punkty dają raczej pewny awans z grupy. A Rosja ma na razie jedno „oczko”.
Nie był to jakiś wielki mecz Słowaków, po którym ręce składały nam się do oklasków. Ale trzeba oddać naszym południowym sąsiadom, że dziś wykorzystali do perfekcji atuty, które mieli, czyli dobrą grę w pierwszej odsłonie (pozwoliła im zadać dwa mocne ciosy). I to takie z kategorie tych charakterystycznych dla ich zespołu, czyli po błysku geniuszu Hamsika i Weissa. W pierwszej połowie rozegrali niezłe zawody, wykorzystali swój potencjał i zasłużenie schodzili na przerwę z prowadzeniem. W drugiej odsłonie powróciły jednak stare demony z poprzedniego spotkania. To odcięcie prądu zawodnikom Słowacji w okolicach 70. minuty staje się powoli ich wizytówką, nad którą powinni się skupić w kontekście następnego meczu. Trzy punkty i mecz z Anglią to wciąż nie jest jakaś szczególnie duża gwarancja wyjścia z grupy.
Świetny mecz Dudy
Ondrey Duda in Slovakia's first squad today. Amazing player, see him playing for Barcelona or Real in two years.
— Andrzej Gomołysek (@taktycznie) June 15, 2016
Autor tego tweet zabawił się w podszywkę Gary’ego Linekera i postanowił przed zakończeniem meczu niestety odpuścić zabawę. Paradoks jednak polega na tym, że Duda faktycznie coraz lepiej poczyna sobie na tych mistrzostwach. I zgłasza tym samym ponownie aspiracje do transferu, nareszcie piłkarskimi argumentami. Dzisiaj znakomita statystyka, aż 93% skuteczności podań. W Warszawie mogą powoli zacierać ręce, bo jeśli po takich meczach nie uda się już sprzedać Słowaka za niezłe pieniądze, to chyba nie nastąpi to już nigdy.