Piast Gliwice pokonał na własnym stadionie zespół Widzewa Łódź 1:0 w ramach Pucharu Polski i awansował tym samym do kolejnej fazy rozgrywek. Po spotkaniu napastnik gliwiczan, Wojciech Kędziora, nie ukrywał, że myśli już o zbliżającym się pojedynku derbowym z Górnikiem Zabrze, który rozegrany zostanie w najbliższy piątek o 20:30.
Gol mógł paść znacznie wcześniej, bo już w pierwszej połowie, gdy zaliczyliście poprzeczkę.
Dokładnie tak. Musieliśmy czekać sporo czasu na bramkę, ale chyba najważniejszy jest końcowy wynik, czyli to, że wygraliśmy i jesteśmy w następnej rundzie.
Jak się Panu grało w takiej atmosferze, przy pustych trybunach?
Niezbyt przyjemnie. Kibice przyzwyczaili nas do super atmosfery związanej z dopingiem. Dzisiaj na pewno wszyscy starali się, jak mogli. W każdym razie podczas meczów ligowych na pewno będzie z tym o wiele lepiej.
Obawialiście się dogrywki i wizji rzutów karnych, więc chyba kamień Wam z serca spadł, gdy wszystko rozstrzygnęło się w 90 minutach.
Gra się do 90. minuty i trzeba do końca wierzyć w dobry rezultat. Myślę, że my wierzyliśmy i wygraliśmy to spotkanie. Gdyby były karne czy dogrywka, na pewno walczylibyśmy dalej i starali się zwyciężyć.
Udało się przygotowywać do meczu z Widzewem, nie myśląc o konfrontacji z Górnikiem, który już za tydzień?
Jest to na pewno spotkanie ważne, ale dla nas najpierw najważniejszy był mecz pucharowy z Widzewem i na tym się bardziej skupiliśmy. Chociaż nie ukrywam, że o pojedynku derbowym już także myślimy.
Jak Pan ocenia formę drużyny przed meczem z Górnikiem?
Pokazaliśmy w spotkaniu z Widzewem kilka składnych i dobrych akcji i to jest pozytywne. Mam nadzieję, że błędy, które się na nam przytrafiały, wyeliminujemy do meczu z Górnikiem i uzyskamy dobry wynik.
Przede wszystkim musicie poprawić skuteczność, bo Pan na pewno może mieć do siebie sporo pretensji w związku z niewykorzystanymi sytuacjami.
Wiadomo, że nie można wykorzystywać wszystkich sytuacji. Jasne, że chciałbym strzelać gole co mecz, ale spokojnie. Najważniejsza jest drużyna i że wygraliśmy spotkanie i awansowaliśmy dalej.
Z Gliwic – Łukasz Pawlik/iGol.pl