Kędziora: Graliśmy swoje i to zaprocentowało


2 października 2012 Kędziora: Graliśmy swoje i to zaprocentowało

Przeciwko Wiśle Kraków swojego drugiego gola dla Piasta w tym sezonie zdobył Wojciech Kędziora. Napastnik gliwiczan w pomeczowej rozmowie stwierdził, że o sukcesie jego drużyny zdecydował jednak zgrany kolektyw całej kadry.


Udostępnij na Udostępnij na

„Biała Gwiazda” zgasła dziś w Gliwicach.

Za sprawą całej drużyny i z tego się niezmiernie cieszymy. Dzisiaj przyjechał do nas klasowy zespół, natomiast to my zdobyliśmy trzy punkty. To jest budujące.

Jednak to Wy byliście przed tym meczem w roli faworyta. Byliście wyżej w tabeli, mieliście lepszy stosunek bramek i po prostu graliście lepiej w piłkę.

Spokojnie, Wisła to jest nadal Wisła. Wcześniej czy później na pewno się obudzi. My byliśmy konsekwentni. Graliśmy swoje i to zaprocentowało.

W pierwszych minutach Wisła była całkowicie bezradna. Przyćmiliście ją niesamowicie.

Jest to budujące, ale jak będziemy jeszcze więcej pracować na treningach, to na pewno będzie więcej zwycięstw.

Można powiedzieć, że mecz rozstrzygnęła para KędzioraPodgórski. Ty zdobyłeś gola i zanotowałeś asystę. Natomiast Tomek otworzył wynik meczu.

Bardzo się z tego cieszę. Dla napastnika najważniejsze jest strzelać bramki, a że w moim przypadku padają one przy zwycięskich meczach, to tym lepiej.

Gdy Ruben zagrywał przy drugim golu, to wiedziałeś, że tam akurat pójdzie piłka?

Pokazałem się na krótki słupek. Ruben dograł mi dokładną piłkę, więc mnie pozostało tylko umieścić ją w siatce.

Co trener powiedział Wam przed meczem, jak pokonać Wisłę?

Gramy swój futbol. Gramy ofensywnie, agresywnie, bokami. Taka gra przyniosła trzy punkty.

Do tego bezbłędnie w obronie.

Dzisiejszy mecz pokazał, że koledzy byli bardzo konsekwentni. Nie dopuszczali Wisły do praktycznie żadnych sytuacji.

Graliście w trochę zmienionym składzie, z powodu kontuzji między innymi zabrakło Mateusza Matrasa.

Każdy czeka na swoją szansę i chce ją wykorzystać. Jesteśmy drużyną. Nie tylko jednostka gra, a cały zespół. I to jest ważne.

Lech musi się Was bać?

Zobaczymy. Mamy teraz kilka dni odpoczynku i jedziemy potem do Poznania.

Z Gliwic – Łukasz Pawlik/iGol.pl

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze