KdB: Eksplozja talentów


Są młodzi piłkarze, na widok których nie można się nie uśmiechnąć (chyba że akurat bezczelnie ogrywają w pojedynkę całą naszą drużynę). W Bundeslidze jest takich zawodników mnóstwo – i właśnie w ostatniej kolejce w większości pokazali się ze swojej najlepszej strony.


Udostępnij na Udostępnij na

Fakt, że Borussia M’Gladbach zajmuje niesamowicie wysokie, 5. miejsce w tabeli i ma na swoim koncie tyle samo punktów co jej imienniczka z Dortmundu, może dziwić już chyba tylko tych, którzy po raz pierwszy od maja spojrzeli na tabelę 1. Bundesligi. Cała reszta doskonale wie, że za tym niewątpliwym sukcesem stoi przede wszystkim jedno nazwisko: Marco Reus. Skuteczne dryblingi, celne podania, idealne strzały – 22-letniemu piłkarzowi wychodzi w tym sezonie praktycznie wszystko. Już wcześniej był doceniany, do swojej kadry kilkukrotnie powoływał go Joachim Loew, pech sprawił jednak, że Reus w barwach narodowych zadebiutował dopiero w październiku tego roku – przedtem ciągle przeszkadzały mu w tym kontuzje. Teraz, kiedy Marco Reus wreszcie bez przeszkód może pokazywać, co potrafi, pojawiła się też plotka, która jemu samemu schlebia najbardziej – jego nazwisko podobno znajduje się na samym szczycie listy zakupów Bayernu Monachium. Piłkarze Bayernu zresztą na łamach mediów zdążyli już powitać Reusa z szeroko otwartymi ramionami i przyznać, że na pewno bardzo by im pomógł. Nawet gwiazdy, które przeżyły przygodę z „Bawarczykami” i nie wiodło im się tam za dobrze (Marcell Jansen, Lukas Podolski), nie odradzają młodemu piłkarzowi transferu do Monachium. On sam na razie się opiera… Ale raczej nie ma innego wyjścia. Minęło zaledwie jedenaście kolejek. Wygrany numer jeden? Marco Reus.

Pierre-Michel Lasogga lat ma dopiero dwadzieścia. Niewielu w Bundeslidze jest napastników, którzy w tym wieku grają w podstawowym składzie swojego zespołu. Można by pomyśleć, że na korzyść Lasoggi przemawia fakt, że Hertha jest beniaminkiem niemieckiej ekstraklasy, jednak sam napastnik potwierdził przecież swoją wartość. Już w poprzednim sezonie było wiadomo, że o nim będzie głośno, teraz okazuje się, że Pierre potrafi strzelać bramki nie tylko zespołom z drugiej, ale i z pierwszej ligi. 3:2 wygrał stołeczny klub z „Wilkami” Feliksa Magatha, a w zdobyciu każdej z bramek ogromny udział miał właśnie Lasogga. Najpierw zaliczył asystę, potem wywalczył rzut karny, a na końcu uwieńczył swoje dzieło, strzelając zwycięskiego gola tuż przed końcem spotkania. Każdy młody piłkarz marzy o takim meczu – Pierre-Michel Lasogga właśnie poczuł, jak to jest naprawdę. Żeby mógł być wygranym na dłuższą metę, musi zrobić jeszcze tylko jedno – ustabilizować formę.

Jest jeszcze 23-letni Sven Ulreich. Czy w jego przypadku można mówić o eksplozji talentu? Nie i tak. Nie, bo Ulreich jest najlepszym zawodnikiem w swojej drużynie już od zeszłego sezonu i to głównie dzięki niemu VfB Stuttgart może w tym roku grać w 1. Bundeslidze. Od czasu pamiętnego spotkania z Eintrachtem Frankfurt Sven raz po raz popisuje się świetnymi paradami. Błędy nadal mu się zdarzają, ale niezwykle rzadko. Tak, bo… istotnie, w spotkaniu z Borussią Dortmund pokazał talent zupełnie innego rodzaju – strzał Nevena Suboticia, który każdy kibic „BVB” widział już w bramce, obronił dzięki znajomości kickboxingu, jeszcze z dawnych czasów. Jego celem na przyszłość jest miejsce w reprezentacji Niemiec. Cóż, z takimi umiejętnościami pewnie będzie mógł powalić rywali. Dosłownie.

W 11. kolejce bardzo pozytywnie wyróżnili się też Julian Draxler, Lewis Holtby, Holger Badstuber czy nawet Mario Goetze. Wszyscy młodzi i zdolni. O negatywnych bohaterach lepiej nie myśleć – choć w tym temacie najczęściej padałyby – a jakże – nazwiska sędziów. To chyba w futbolu nieuniknione.

Komentarze
~Dominik1902 (gość) - 12 lat temu

Piękna parada z Dortmundem.!

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze