Kasperczyk: Nie wiem, czy zostanę


PGE GKS Bełchatów zwyciężył w starciu potocznie nazywanym meczem o sześć punktów z Podbeskidziem Bielsko-Biała 2:1. Po tym spotkaniu trener gospodarzy, Jan Złomańczuk, podkreślił, że najważniejsza była wiara w sukces. Z kolei szkoleniowiec Podbeskidzia, Robert Kasperczyk, dał do zrozumienia, że jego podopiecznym w decydujących momentach zabrakło koncentracji.


Udostępnij na Udostępnij na

Robert Kasperczyk (szkoleniowiec Podbeskidzia): – Gratuluję sztabowi szkoleniowemu i zawodnikom z Bełchatowa zwycięstwa, które jest bardzo ważne w kontekście walki o utrzymanie. Wyszliśmy do tego meczu odpowiednio zmotywowani, jednak moment dekoncentracji, czy też błąd sędziego sprawiły, że szybko straciliśmy bramkę. Moi zawodnicy byli przekonani, że był faul na Wojtku Reimanie i ustawili się tak, jak do rzutu wolnego. Zabrakło kontroli nad zawodnikiem z piłką. Druga bramka była trochę kuriozalna. Wydawało mi się, że była do obrony, ale stało się, jak się stało. Na drugą połowę wyszliśmy z dwoma zmianami, z nastawieniem na grę ofensywną, ale udało się zdobyć tylko jednego gola. Troszeczkę zabrakło nam jakości. Próbowaliśmy atakować i narażaliśmy się na kontry, po których gospodarze mogli strzelić kolejne bramki. Walka i wyścig o utrzymanie na tym się jednak nie kończą. W tej chwili nie odpowiem na pytanie, czy w kolejnych meczach będę jeszcze prowadził drużynę Podbeskidzia. Nie czas i miejsce, by o tym mówić. Najpierw muszę trochę ochłonąć po tym spotkaniu.

Jan Złomańczuk (trener GKS-u): – Przystąpiliśmy do tego meczu z wiarą w zwycięstwo. Zdawałem sobie sprawę z tego, że to nie jest mecz o sześć punktów, ale o ligę dla Bełchatowa. Całe przygotowania były czynione pod ten mecz. Odprawy były robione bardzo dokładnie, oglądaliśmy rywala po kilka razy. Szczególnie Demjana, którego na szczęście bardzo dobrze wyłączył Mate Lacić. Trzeba podziękować całemu zespołowi za zaangażowanie i ambitną walkę.

Bełchatów po tym spotkaniu wydostał się z ostatniego miejsca w tabeli, spychając na dno dzisiejszego przeciwnika. W kolejnym spotkaniu „Brunatni” będą starali się podtrzymać dobre nastroje w meczu z Polonią Warszawa. Z kolei „Górale” powalczą o punkty z Lechią Gdańsk, lecz w kuluarach mówi się, że Robert Kasperczyk może już nie odpowiadać za wyniki w tym spotkaniu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze