Coraz większymi krokami zbliża się mundial. Kibice już wizualizują swoje wyjściowe jedenastki, o piłkarzach reprezentacji jest teraz bardzo głośno. Wyjątkiem jest Kamil Jóźwiak. Jeszcze lekko ponad rok temu był on uważany za żelaznego zawodnika wyjściowej jedenastki. Jego status w kadrze można byłoby porównać do statusu Karola Świderskiego obecnie, z taką różnicą, że Świderski ma naprawdę mocną konkurencję, a Jóźwiak nie miał jej praktycznie w ogóle. Co więc się stało, że o Kamilu przestało się mówić w kontekście wyjściowego składu, a nawet wyjazdu do Kataru?
Ostatnimi czasy zawodnik Charlotte FC zaliczył spory zjazd. Nie mówimy tutaj o kilku czy nawet kilkunastu gorszych występach. Cały rok 2022 jest dla niego wręcz beznadziejny. Jóźwiak w marcu dołączył do beniaminka MLS, a do tej pory czeka na swoje pierwsze trafienie. I się nie doczeka, bo właśnie skończył się sezon… Ostatniego gola Kamil zdobył na poziomie reprezentacyjnym w listopadzie 2021 roku, a na poziomie klubowym pod koniec 2020 roku. Te statystyki strzeleckie wyglądają bardzo mizernie nawet jak na skrzydłowego, ale ktoś może powiedzieć, że bramki to nie wszystko, liczy się gra. Jak więc gra Kamil Jóźwiak?
Podobnie jak strzela, czyli słabo. Wychowanek Lecha Poznań objawił się polskiej publiczności, gdy w debiucie Paulo Sousy wszedł po przerwie w meczu z Węgrami (przy wyniku 0:2) i rozruszał naszą grę. Zdobył bramkę i asystę, a ostatecznie został przez kibiców zgodnie wybrany na największego wygranego tamtego zgrupowania. Kolejnymi występami tylko udowadniał swoją świetną dyspozycję, trwało to aż do Euro 2020. Od czasu słabych mistrzostwach Europy w wykonaniu Polaków Jóźwiak zalicza ciągły zjazd. Jego pozycja w kadrze zmalała do tego stopnia, że nawet nie otrzymuje powołań.
Kamil Jóźwiak – początki w USA
Jak wcześniej wspomnieliśmy, 24-latek w marcu tego roku opuścił spadające do League One Derby County i dołączył do Charlotte FC występującego w MLS. O jego początki w Stanach Zjednoczonych spytaliśmy Katarzynę Przepiórkę, specjalizującą się w amerykańskiej piłce.
Kamil Jóźwiak 👑 pic.twitter.com/C3DQBZlncc
— Charlotte FC (@CharlotteFC) March 12, 2022
– Jóźwiak dostał swoje szanse i pomimo braku realnego rywala do gry w pierwszym składzie nie sprawdził się. Grał słabo, powiedziałabym nawet, że bardzo słabo. Trzeba też pamiętać, że Charlotte FC to mimo wszystko nowy klub, który nie imponuje mocnymi nazwiskami w swoim składzie. To też uwypukla słabość Polaka. Kontrakt Designated Player dla Kamila Jóźwiaka mógł zaskakiwać. Każdy średnio rozgarnięty kibic wie, jaką formę ostatnio prezentował, i prawdą jest, że w tym momencie nie byłby rozpatrywany przez inne kluby jako gracz DP. Tymczasem Charlotte FC… No właśnie, Charlotte FC nie miało wyjścia.
– Pierwotnie ustalono warunki wypożyczenia z Derby County z opcją wykupu. Najlepsze możliwe rozwiązanie z perspektywy nowego klubu MLS, ale temat upadł przez uraz. Czas mijał, a klub wciąż nie miał jego zastępcy. Wrócono więc do rozmów dotyczących transferu Jóźwiaka, wszystkie argumenty były po stronie reprezentujących Polaka. Chcecie długą umowę? Nie ma problemu. Chcecie wysokie zarobki? Proszę bardzo. Kontrakt Designated Player? A i owszem – dodaje dziennikarka.
Tutaj jeszcze wyjaśnimy. Kontrakty Designated Player pozwalają klubom MLS na zapisanie maksymalnie trzech graczy, którzy są poza limitem płac. Tak więc Kamil Jóźwiak już od samego początku swoją grą udowodnił, że ten kontrakt był dany mu lekko na wyrost. Słaby początek jednak można zrozumieć, w końcu zawodnik przeprowadził się za ocean, nowi koledzy z drużyny, nowy trener, styl gry. Z czasem jednak forma powinna się stabilizować, a jak było w przypadku Polaka?
Im dalej w las, tym gorzej
Było bardzo podobnie, a nawet gorzej. Poza pojedynczymi przebłyskami (takimi jak dwie asysty z Philadephią Union), których nie było wiele, Polak prezentował się po prostu słabo. Podczas 19 spotkań w MLS nie zdobył żadnej bramki i zanotował zaledwie trzy asysty.
VAMOS @drioscal!!! pic.twitter.com/bwWv490xep
— Charlotte FC (@CharlotteFC) October 1, 2022
– Niestety to nie tylko słabe liczby. Jego gra była irytująca, a niedokładność w prostych zagraniach naprawdę mogła denerwować każdego kibica tej drużyny. Jóźwiak nie wnosił praktycznie nic do gry swojej drużyny, przez co też momentami nie grał lub wchodził z ławki. Naprawdę nie wiem, czy w tej lidze był słabszy skrzydłowy na kontrakcie Designated Player w tym sezonie – dodaje Katarzyna Przepiórka.
Trener Charlotte FC Miguel Angel Ramirez swoją grę opiera głównie na skrzydłach. Dlatego właśnie między innymi klub tak bardzo chciał pozyskać Polaka. Po blisko siedmiu miesiącach od transferu można śmiało powiedzieć, że Jóźwiak nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Trener próbował różnych wariacji. Kamil występował na prawym skrzydle, na lewej stronie ataku, rozpoczynał spotkania w wyjściowym składzie, wchodził jako dżoker i w żadnej z tych ról się nie sprawdził. Charlotte ostatecznie zakończyło zmagania w konferencji wschodniej na 9. miejscu w tabeli i wylądowało poza fazą play-off.
All season. Every match. You fought with us 💙
For the Carolinas. #ForTheCrown pic.twitter.com/16giDiLjRb
— Charlotte FC (@CharlotteFC) October 9, 2022
Czy Jóźwiak ma szansę pojechać do Kataru?
Absurdalnie, tak. Pomimo że ostatnia forma 24-latka pozostawia wiele do życzenia, to nie ma on w reprezentacji wielu konkurentów na pozycję prawego skrzydłowego. Należy pamiętać, że jest już ogranym zawodnikiem (22 mecze w kadrze), który ma za sobą wielką imprezę. Spore znaczenie w kwestii powołania będzie miała także taktyka, jaką zdecyduje się wybrać Czesław Michniewicz. Jeśli gramy na wahadła, to sprawa jest jasna, prawe wahadło mamy obsadzone bardzo konkretnie. Natomiast jeśli selekcjoner zdecyduje się grać skrzydłami, to jest szansa, że Kamil Jóźwiak otrzyma miejsce w 23-osobowej kadrze.
O opinię na temat powołania zawodnika Charlotte FC spytaliśmy także Katarzynę Przepiórkę.
– Wiadomo, że reprezentacja Polski ma ogromny problem ze skrzydłami, więc siłą rzeczy Jóźwiak będzie przynajmniej rozpatrywany w kontekście kadry. Uważam jednak, że patrząc oczywiście tylko na jego formę i grę w klubie, nie zasłużył na to, żeby dostać bilet do Kataru.
na pstrym koniu jeździ łaska dziennikarzy, mają swoje mody... w tym artykule brakuje informacji, że zawodnik przeszedł do MLS z kontuzją, której się nabawił podczas ostatniego meczu w Charlotte, generalnie więc jego forma związana była z problemami zdrowotnymi.