Kamil Grabara i jego w Huddersfield przypadki


Kamil Grabara mierzy się z ciężkim zadaniem w bramce „Terierów”

26 września 2019 Kamil Grabara i jego w Huddersfield przypadki
www.examinerlive.co.uk

Kamil Grabara rozegrał do tej pory wszystkie mecze w Championship od pierwszej do ostatniej minuty. I oczywiście, już sam fakt regularnych występów Polaka na wypożyczeniu byłby powodem do zadowolenia. Huddersfield zajmuje jednak ostatnie miejsce na zapleczu angielskiej ekstraklasy i razem ze Stoke City straciło w niej najwięcej bramek.


Udostępnij na Udostępnij na

Kamil Grabara przyszedł do Huddersfield Town tego lata. Zarząd spadkowicza z Premier League sprowadził polskiego bramkarza na zasadzie wypożyczenia z Liverpoolu. Grabara spędził ubiegły sezon również jako zawodnik wypożyczony i reprezentował barwy duńskiego Aarhus. Do Huddersfield wypożyczony został 15 lipca wraz z podpisaniem z „The Reds” nowego, obowiązującego do 2024 roku kontraktu.

Ostatnia deska ratunku „czerwonej latarni”

Osiem spotkań i siedemnaście piłek we własnej siatce. Do tego ostatnie miejsce w lidze i jeden punkt na koncie zdobyty w drugiej kolejce rozgrywek. Huddersfield gra w tym sezonie po prostu fatalnie, a postawa defensywy „Terierów” jest skandaliczna. Drużyna z John Smith’s Stadium traci średnio powyżej dwóch goli na mecz.

I choć wydawać by się mogło, że dużym winowajcą może w tej sytuacji być Kamil Grabara to pozory mylą. Polak zawinił jedynie w pierwszej kolejce Championship, gdy „Teriery” podejmowały u siebie Derby County. Grabara niepotrzebnie wyszedł wtedy poza własne pole karne i nieudolnie główkował piłkę pod nogi rywala, który przelobował polskiego bramkarza.

Zauważyć trzeba jednak, że poza jednym niekorzystnym wyjściem z bramki, Grabara bardzo często ratuje swoją drużynie. Pod względem ilości interwencji znajduje się w czołówce bramkarzy Championship. Wielu fanów Huddersfield uważa, że polski bramkarz jest realnym wzmocnieniem drużyny, mimo że liczby niekoniecznie odzwierciedlają przydatność Polaka.

Liczba straconych bramek doskonale odzwierciedla za to stan słabej linii obrony. Defensorzy Huddersfield – Christopher Schindler i sprowadzony latem z Aston Villa Tommy Elphick ustawiają się źle i często nieudolnie kryją zawodników oczekujących na wrzutki. Popełniają także błędy indywidualne, do których należą między innymi niepotrzebne faule we własnej „szesnastce”, przy stosunkowo niedużym zagrożeniu.

Z myślą o Liverpoolu

Paradoksalnie, zła postawa obrony Huddersfield może być przepustką Grabary do rozwoju. Polski golkiper postawiony został przed niełatwym zadaniem i każdy mecz, w którym zdoła wybronić swoją drużynę przed stratą punktów, na pewno będzie odnotowany w kajetach skautów Liverpoolu. Wypożyczenie do Huddersfield ma przecież przynieść urodzonemu w Rudzie Śląskiej zawodnikowi doświadczenie w seniorskiej piłce, by Polak był w przyszłości gotowy do reprezentowania drużyny z Anfield Road.

Na szansę występów w pierwszej drużynie Liverpoolu Grabarze przyjdzie jednak jeszcze długo poczekać. Umowa z Alissonem obowiązuje bowiem do 2024 roku. Zmiennik brazylijczyka – Adrian kontrakt z liverpoolczykami podpisał do 2021 roku. Do tej pory Grabara będzie najprawdopodobniej wypożyczany, czasu na rozwój ma przecież jeszcze ogrom.

Podążać śladami Bielika?

Pamiętajmy jednak, że przyszłość Grabary wcale nie jest zdefiniowana z góry. Możliwe, że Polak nigdy nie zostanie bramkarzem pierwszej drużyny Liverpoolu. 26-letni Alisson jest bramkarzem na lata, a rola zmiennika nie będzie satysfakcjonować ani Grabary, ani śledzących jego karierę kibiców.

Możliwym dla Kamila Grabary rozwiązaniem jest pójście w ślady reprezentacyjnego kolegi –  Krystiana Bielika. Grający przez lata w młodzieżowych drużynach Arsenalu Bielik zdecydował się przecież, po wypożyczeniu do Charlton, na zmiany klubowych barw. Niedawny debiutant w seniorskiej reprezentacji Polski zdecydował się porzucić być może utopijne marzenie o grze w pierwszym zespole Arsenalu, na rzecz rozwoju i występów w drugoligowym Derby.

Kto wie, czy również Kamil Grabara nie zdecyduje się za rok lub dwa odejść z Anfield Road. Polak niekoniecznie zostawać musi też w Anglii. Miejsce dla Grabary znalazłoby się w niejednym klubie Bundesligi czy włoskiej Serie A, skąd przebijać będzie się do największych klubów świata. Polski bramkarz dysponuje świetnymi warunkami fizycznymi i imponującymi umiejętnościami bramkarskimi w bardzo młodym wieku.

Utrzymać Huddersfield w lidze

Plany planami, jednak teraźniejszość priorytetem. A tą teraźniejszością jest dla Kamila Grabary misja pomocy w utrzymaniu „Terierów” na zapleczu angielskiej ekstraklasy. Najbliższą szansą na zbliżenie do dającego utrzymanie 21. miejsca będzie mecz 9. kolejki Champonship z Millwall. Co ciekawe, spotkanie to okrzyknięte zostało przez polskie media mianem pojedynku polskich bramkarzy, gdyż bramki Millwall strzeże Bartosz Białkowski.

O tym, że zadanie utrzymania Huddersfield w Championship będzie piekielnie trudne, przekonać mogliśmy się już poprzez występy „Terierów” na początku sezonu. Nie należy jednak wywieszać białej flagi przedwcześnie, a nade wszystko nie należy dopuścić do tego, by Huddersfield stało się angielskim Benevento.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze