Kamil Głogowski: Ten zespół posiada wszystko, aby awansować do PKO BP Ekstraklasy [WYWIAD]


O przyjściu do GKS-u Tychy, trenerze Skowronku czy początku sezonu

4 sierpnia 2025 Kamil Głogowski: Ten zespół posiada wszystko, aby awansować do PKO BP Ekstraklasy [WYWIAD]
Łukasz Sobala

GKS Tychy świetnie wszedł w obecny sezon Betclic 1. Ligi. Drużyna Artura Skowronka w pierwszych dwóch spotkaniach zdobyła komplet punktów, pokonując Miedź Legnica i Polonię Warszawa. Od niedawna obrońcą „Królów Śląska” jest Kamil Głogowski. Postanowiliśmy z nim porozmawiać o początkach w klubie, sile mentalnej zespołu czy grze ze swoim bratem.


Udostępnij na Udostępnij na

Kacper Wielgomas (iGol.pl): Piłkarzem GKS-u Tychy jesteś już prawie dwa miesiące. Udało Ci się w pełni zaaklimatyzować w drużynie?

Kamil Głogowski (obrońca GKS-u Tychy): Przeprowadzka do Tych wiązała się zarówno ze zmianą mieszkania, jak i ogólnie całego życia. Jeśli chodzi o sam klub, to moje relacje w zespole z zawodnikami czy sztabem szkoleniowym będą się z pewnością rozwijać w najbliższym czasie. Uważam jednak, że zdążyłem się już tutaj zaaklimatyzować.

Jak zostałeś przyjęty w szatni?

Zostałem bardzo dobrze przyjęty. Nie spodziewałem się, że jeszcze w Polsce istnieją tak fajne szatnie, ponieważ wszyscy są życzliwi, mili i nastawieni pozytywnie do pracy. Dużo dostałem od chłopaków wsparcia i wiem, że gdybym miał jakiś problem, to mogę ich zapytać o coś albo do nich zadzwonić.

Co Cię skłoniło, aby przejść właśnie do tej drużyny?

Rozmawiałem wcześniej zarówno z dyrektorem klubu, jak i trenerem Skowronkiem, który przedstawił mi swój plan. GKS Tychy był też najbardziej zdeterminowany, aby mnie pozyskać. Widzieli mnie u siebie, więc postanowiłem dołączyć do tej drużyny. W tym momencie nie jestem w ogóle rozczarowany, wręcz zaskoczony tym, jak wszystko tu dobrze wygląda.

Wspomniałeś o trenerze Skowronku, pod którego wodzą masz okazję obecnie trenować. Jak byś scharakteryzował tego szkoleniowca?

Takiego szkoleniowca jeszcze nie spotkałem. Jego ogromnym atutem jest to, że jest bardzo opanowanym człowiekiem. Trafia on także swoim przekazem do zawodników. Zarówno na odprawach, jak i na boisku jego podpowiedzi są konkretne. Ważne jest także to, że postrzega on nas najpierw jako ludzi, a dopiero potem jako piłkarzy.

Na co największy nacisk trener Skowronek kładzie w Twoim przypadku?

Największy nacisk kładzie na to, abym dobrze rozumiał, czego cały sztab ode mnie wymaga.

Po przyjściu do GKS-u Tychy w wywiadzie na klubowym kanale stwierdziłeś, że jesteś ofensywnym obrońcą. Masz w związku z tym jakiś cel dotyczący goli czy asyst, jaki chciałbyś spełnić w tym sezonie?

Nie mam jakiegoś szczególnego celu dotyczącego liczby bramek czy asyst. Chcę po prostu pomagać drużynie. Nasz system pozwala nam, abyśmy często znajdywali się blisko pola karnego rywali, co mi jak najbardziej odpowiada, ponieważ lubię być przy piłce, kreować akcje i strzelać bramki. Oczywiście moim podstawowym zadaniem jest gra w defensywie, ponieważ jestem obrońcą, jednak kreowanie gry jest moją mocną stroną i chcę ją jak najbardziej uwypuklić.

We wspomnianym wywiadzie powiedziałeś także, że celem drużynowym jest awans do PKO BP Ekstraklasy. Co, według Ciebie, posiada ten zespół, aby dostać się do polskiej elity?

W tym momencie powiedziałbym, że ten zespół posiada wszystko, aby awansować do PKO BP Ekstraklasy, szczególnie patrząc po tym, co robimy na treningach i z kim wygraliśmy w pierwszych dwóch spotkaniach tego sezonu. Wiadomo, że jest to dopiero początek rozgrywek, a ja w drużynie jestem niecałe dwa miesiące, więc może nie potrafię jeszcze tego tak obiektywnie ocenić, jednak subiektywnie uważam, że jesteśmy w stanie walczyć obecnie przynajmniej o baraże.

Przejdźmy do początku sezonu. W pierwszych dwóch starciach obecnych rozgrywek zdobyliście komplet punktów. Jak oceniasz w nich swoją grę?

Jestem z siebie zadowolony. Zaliczyłem debiut zarówno w 1. lidze, jak i w nowym zespole. Wiadomym jest, że nowi gracze muszą się na początku dotrzeć z innymi zawodnikami, a my zdołaliśmy już wygrać obydwa starcia i pokazać siłę mentalną. Dzięki temu udało nam się odnieść zwycięstwo w meczu z Miedzią Legnica. Do drugiego spotkania z Polonią Warszawa uważam, że również podeszliśmy dobrze od strony mentalnej i dzięki temu zdobyliśmy trzy punkty na trudnym terenie. Wszystko obecnie wygląda pozytywnie i oby było tak dalej.

Uważasz, że siła mentalna będzie jednym z kluczowych czynników, który pozwoli GKS-owi Tychy odnieść sukces w tym sezonie?

Myślę, że tak. W końcu, którego zawodnika by się nie zapytało, to w piłkę nożną gra się z głową, a nogi to tylko narzędzia. To, co nam przekazuje zarówno sztab, jak i sam trener i to, jakie mamy nastawienie, to droga do sukcesu w tym sezonie. Pozostaje jedynie pytanie, czy uda nam się wszystkie polecenia sztabu poprawnie wykonać na boisku.

Wracając do Waszych rozegranych spotkań. Dwa zwycięstwa z pewnością bardzo cieszą, jednak niepokoić może liczba straconych bramek. Co, według Ciebie, wpłynęło na to, że straciliście już cztery gole w tym sezonie?

Trzy bramki straciliśmy w pierwszym meczu, który był bardzo intensywny. Może to wynikać z tego, że nie ma jeszcze takiego całkowitego zrozumienia w linii defensywnej, jednak uważam, że za kilka bądź kilkanaście spotkań ten zespół będzie dużo lepiej wyglądał w obronie.

Przybyłeś do „Królów Śląska” z drugoligowego Hutnika Kraków. Odczułeś jakiś wyraźny przeskok trudności w grze w związku z występowaniem szczebel wyżej?

Wyraźnego przeskoku nie doświadczyłem. Z pewnością w 1. lidze jest więcej zawodników jakościowych, jak i tempo gry jest intensywniejsze. Jednak, przechodząc do GKS-u Tychy spodziewałem się tego, więc nie jestem zbytnio zaskoczony.

Przed Wami spotkanie z Wisłą Kraków, która póki co zdobyła dziewięć goli w obecnych rozgrywkach. Jak zamierzacie się bronić przeciwko tak bramkostrzelnej drużynie?

Skutecznie przede wszystkim (śmiech). Pracujemy nad tym na odprawach. Mamy swój plan, wiemy mniej więcej, kto może zagrać w tym meczu, jakie są mocne strony Wisły Kraków i zrobimy wszystko, aby je zniwelować.

W przeszłości występowałeś w młodzieżowych drużynach „Białej Gwiazdy”. Czy z tego powodu mecz z Wisłą Kraków ma dla Ciebie jakiś dodatkowy ładunek emocjonalny?

Oczywiście, bo jednak spędziłem w Wiśle Kraków trzy lata. Dobrze wspominam ten czas i nie ukrywam, że bardzo chcę wystąpić w tym spotkaniu.

Cofnijmy się teraz w czasie. Jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką nożną?

Moja przygoda zaczęła się od tego, że najpierw na podwórku kopałem piłkę z dziadkiem, a potem zapisano mnie i brata do Akademii Piłkarskiej 21. Poszliśmy tam na trening, spodobało nam się i tak już zostało.

Od początku chciałeś być zawodnikiem defensywnym?

Już nawet nie pamiętam, jak było na początku, ale przez większość życia grałem na pozycjach defensywnych. Może gdybym teraz wybierał, to bym poszedł na skrzydło albo na „dziewiątkę”, ale jest już na to trochę za późno (śmiech).

Wspominałeś o swoim bracie, z którym w poprzednich latach miałeś okazję trenować i grać w spotkaniach. Wspólne występy nakręcały Was, aby pokazywać jeszcze więcej na boisku?

Jak najbardziej. Grać w piłkę, a tym bardziej ze swoim bratem, który jest twoim najlepszym przyjacielem, to jest coś niesamowitego. Bardzo dobrze wspominam te czasy, kiedy trenowaliśmy razem w Wiśle Kraków czy potem w Hutniku Kraków i pewnie będę je pamiętał do końca życia.

Myślisz, że jeszcze będzie Wam dane zagrać w jednym zespole?

Mam taką nadzieję, że los ponownie skrzyżuje nasze piłkarskie ścieżki.

Twój brat od początku tego roku występuje w Lechii Gdańsk. Często po swoich meczach rozmawiacie o tym, jak zagraliście?

Oczywiście, że tak. Jak tylko możemy to staramy się przyjeżdżać na swoje mecze. Lechia gra w niedzielę w Krakowie, więc jeśli mi się uda to wybiorę się na to spotkanie i podobnie jest z moim bratem w kontekście starcia GKS-u Tychy z Wisłą Kraków. Jesteśmy w ciągłym kontakcie i mamy bardzo dobre relacje. Może już się nie widujemy tyle, co kiedyś, z racji obecnych odległości między nami, ale kontakt wciąż mamy tak samo dobry.

Na sam koniec zadam dwa bardziej ogólne pytania. Gdzie widzisz siebie za pięć lat?

Widzę siebie na pewno w PKO BP Ekstraklasie, a może i nawet gdzieś za granicą. Zobaczymy, co czas pokaże.

Jakie jest Twoje największe piłkarskie marzenie?

Wysłuchać hymnu Ligi Mistrzów na murawie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze