Kaczki transferowe: Manchester City wzmacnia obronę. Aubameyang odszedł z Borussii


Ostatnie podsumowanie transferów z najlepszych lig

1 lutego 2018 Kaczki transferowe: Manchester City wzmacnia obronę. Aubameyang odszedł z Borussii
EON Sports Radio

Ruszamy z ostatnim zimowym wydaniem kaczek transferowych. Przez ostatnie dwa dni okienka było mnóstwo ruchów, dlatego też dzisiejsze wydanie jest dość długie. Oczywiście skupiliśmy się na kluczowych transferach, a także nie mogliśmy pominąć kilku ciekawostek. Zapraszamy.


Udostępnij na Udostępnij na

Transfery, które zostały sfinalizowane

Kto: Martin Terrier
Skąd: Lille
Dokąd: Lyon – wypożyczenie do Strasbourga

Na ciekawy ruch zdecydował się Olympique Lyon. Drużyna słynąca z dobrego promowania młodzieży zakupiła reprezentanta francuskiej młodzieżówki – Martina Terriera. Lille za swojego już byłego piłkarza otrzymało 11 mln euro. Do tej pory 20-latek przebywał na wypożyczeniu w Racingu Strasbourg i na razie tam zostanie. Władze Lyonu postanowiły od razu wysłać swój nowy nabytek na wypożyczenie, dzięki czemu będzie nadal grał w swojej dotychczasowej drużynie. W obecnym sezonie lewoskrzydłowy w 19 meczach zdobył trzy bramki oraz zaliczył trzy asysty.

Kto: Filip Mladenović, Ariel Borysiuk
Skąd: Standard, QPR
Dokąd: Lechia

Mimo ostatnich zawirowań wokół klubu Lechia dokonała dwóch wzmocnień składu. Na zasadzie wolnego transferu gdański klub wzmocnił Ariel Borysiuk. 26-latek trzeci raz wraca do kraju po nieudanej przygodzie zagranicznej. Co ciekawe, trzeci raz trafia w tej sytuacji do Lechii. Najwidoczniej klimat nadmorski służy byłemu(?) reprezentantowi Polski. Transfer jest bezgotówkowy, bo Borysiuk rozwiązał kontrakt z QPR. Drugim wzmocnieniem jest przyjście Filipa Mladenovicia. Serb w przeszłości występował m.in. w BATE Borysów oraz 1. FC Koeln. Jego ostatnim klubem był Standard Liege. 26-latek jest zagadką, bo po odejściu z Bundesligi nie odnalazł się w belgijskiej lidze. W obecnym sezonie w barwach Standardu nie rozegrał żadnego spotkania.

Kto: Rivaldinho
Skąd: Dinamo Bukareszt
Dokąd: Levski Sofia

Pierwszy transfer z rodzaju ciekawostki. Rivaldinho na zasadzie wolnego transferu odchodzi z Dinamo Bukareszt do Levski Sofia. Nic nie mówi wam ten piłkarz? Rivaldinho to syn słynnego Rivaldo. Rok temu 22-latek przeniósł się do Europy do rumuńskiego klubu. Przez cały 2017 rok jako cofnięty napastnik Dinamo zagrał w 37 meczach, w których zdobył tylko sześć goli. Nie był to najlepszy dorobek. Teraz młody Brazylijczyk spróbuje sił w bułgarskiej lidze.

Kto: Pietro Pellegri
Skąd: Genoa
Dokąd: Monaco

Długo Serie A nie nacieszyła się nowym talentem. 16-letni Pietro Pellegri, który w debiucie w Serie A zdobył dwie bramki, odchodzi z Genoi. Wychowanek włoskiego klubu był powoli wprowadzany do drużyny. Kiedy był problem z napastnikami, to nie bano się dać szansy młokosowi. Niestety za dużo nie mogliśmy podziwiać jego talentu w seniorskiej piłce, bo zagrał w zaledwie sześciu meczach. Poza szpicą Pellegri dobrze czuje się w roli cofniętego napastnika lub prawoskrzydłowego. Teraz swoje umiejętności będzie rozwijał w Monaco. Francuski klub pobił swój rekord transferowy, oferując za 16-latka 21 mln euro. Oczywiście z bonusami ta kwota może wzrosnąć. Wydaje się, że Pellegri wybrał dobrze. Drużyna z Księstwa potrafi odpowiednio zajmować się młodymi zawodnikami, czego najlepszym przykładem jest Kylian Mbappe.

Kto: Diafra Sakho
Skąd: WHU
Dokąd: Rennes

Pod koniec 2017 roku Diafra Sakho stracił miejsce w składzie West Hamu. Nawet przestał pojawiać się na ławce rezerwowych. Mając na uwadze zbliżający się mundial, Senegalczyk postanowił nie czekać na powrót do składu. Za 10 mln euro przeniósł się z Londynu do Rennes. Dla 28-latka będzie to powrót do Ligue 1 po prawie czterech latach gry w Anglii. Kiedy pierwszy raz pojawił się na kontynencie europejskim, przywdziewał barwy Metz. Teraz władze bretońskiego klubu będą liczyć na nawiązanie do dawnych czasów Sakho.

Kto: Vagner Love
Skąd: Alanyaspor
Dokąd: Besiktas

Przed laty, kiedy oglądaliśmy CSKA Moskwa regularnie w europejskich pucharach, jedną z charakterystycznych postaci rosyjskiego klubu był Vagner Love. Nie tylko z uwagi na fryzurę, ale i strzelane gole. Przez pewien czas Brazylijczyk krążył pomiędzy ligą brazylijską a CSKA. Wydawało się, że z jego talentu nie da się już nic więcej wycisnąć. Dwa lata spędził również w Chinach. Następnie trafił do Corinthians, skąd spróbował jeszcze raz przebić się do dobrego europejskiego klubu – AS Monaco. Przez pół roku nie zachwycił władz klubu z Księstwa. Latem 2016 roku trafił do Alanyasporu. Był to strzał w dziesiątkę, bo w tym średniaku tureckiej ligi Vagner Love nawiązał do dawnych lat. Teraz 33-latek otrzymał kolejną szansę od losu zaczepienia się na dłużej w znanym europejskim klubie. Teraz będzie starał się zastąpić w Besiktasie sprzedanego na początku stycznia Cenka Tosuna. Brazylijczyk w obecnym sezonie dla Alanyasporu zagrał w 16 meczach, w których zdobył 11 bramek oraz zaliczył trzy asysty.

https://twitter.com/Besiktas/status/957960915449675776

Kto: Julio Cesar
Skąd: Benfica
Dokąd: Flamengo

Jak już tak wspominamy o Brazylijczykach, to nie możemy pominąć Julio Cesara. Większość kibiców na pewno pamięta, jak przed laty brazylijski bramkarz bronił dostępu do bramki Interu Mediolan. Potem jeszcze grał w QPR oraz Toronto. Przez pewien czas przypominał o swoich umiejętnościach kibicom piłki nożnej w Benfice Lizbona. Niestety wieku nie oszukasz i w zasadzie od dwóch sezonów Julio Cesar ustępował młodszym miejsca w bramce portugalskiego klubu. W trakcie sezonu pod koniec listopada rozwiązał kontrakt z Benficą. Mimo 38 lat na karku, nie zamierza jeszcze kończyć kariery. Ostatnie kroki będzie stawiać w Flamengo, czyli w klubie, w którym rozpoczynał swoją karierę.

Kto: Ali Gabr
Skąd: Zamalek
Dokąd: WBA

Latem West Bromwich wypożyczyło Ahmeda Hegazy’ego. Reprezentant Egiptu sprawdził się i został wykupiony z Al-Ahly. Zimą władze angielskiego klubu poszły podobną drogą. Na zasadzie wypożyczenia do WBA trafił Ali Gabr. 29-latek jest również reprezentantem Egiptu. Razem w duecie występowali na zeszłorocznym Pucharze Narodów Afryki, gdzie pokazali się z bardzo dobrej strony. Być może podobnie będzie w Premier League, o ile drugi z Egipcjan sprawdzi się w tym trudnym momencie dla WBA.

Kto: Daniel Sturridge
Skąd: Liverpool
Dokąd: WBA

Od dłuższego czasu reprezentant Anglii szykował się do opuszczenia Liverpoolu. Spekulowało się głównie o kierunku zagranicznym. Inaczej postanowił Sturridge, który będzie starał się pomóc West Bromwich Albion w utrzymaniu się w Premier League. 28-latek marzy także o wyjeździe na mistrzostwa świata, a do tego będzie potrzebna regularna gra. W obecnym sezonie za dużo szans nie dostał w Liverpoolu, bo wystąpił w zaledwie 15 meczach, w których zdobył trzy gole i zaliczył trzy asysty. „The Reds” wypożyczyli Sturridge’a do końca sezonu.

Kto: Aymeric Laporte
Skąd: Athletic
Dokąd: Manchester City

Wreszcie dopiął swego Pep Guardiola. Trener Manchesteru City od dawna przyglądał się Aymericowi Laporte. W zasadzie od kiedy tylko objął stery „The Citizens”, marzył o francuskim obrońcy. Musiał czekać do zimy 2018 roku i wpłacić klauzulę, jaka znajdowała się w kontrakcie obrońcy. Na nowego zawodnika lider Premier League wydał aż 65 mln euro. Od dawna Laporte jest jednym z czołowych obrońców ligi hiszpańskiej. Gdyby nie kontuzja, to z pewnością znalazłby się w kadrze Francji na Euro 2016. W obecnym sezonie zagrał w 30 meczach, zaliczając jedną bramkę oraz trzy asysty. W całym sezonie opuścił tylko trzy spotkania. Transfer przeciągał się, bo Athletic chciał znaleźć szybko odpowiednie zastępstwo.

Kto: Inigo Martinez
Skąd: Real Sociedad
Dokąd: Athletic

No i Ahtletic znalazł. Nowym zawodnikiem został Inigo Martinez. Co ciekawe, to też jest zawodnik, któremu przyglądał się mocno Guardiola. Najprawdopodobniej jeżeli nie udałoby się pozyskać Laporte, to hiszpański trener skupiłby się na zawodniku Realu Sociedad. Oczywiście kierując się zasadą pozyskiwania tylko baskijskich piłkarzy, władze drużyny z Bilbao miały ograniczone pole. W sumie nikt się nie dziwił, że Athletic skupił się na Martinezie. Za swojego nowego gracza zapłacili 32 mln.

Kto: Abdul Rahman Baba
Skąd: Chelsea
Dokąd: Schalke

Abdul Rahman Baba od kiedy trafił do Chelsea, nie miał możliwości lub raczej umiejętności, żeby utrzymać się w angielskim klubie na dłużej. Po rewelacyjnym sezonie w Augsburgu trafił na Wyspy, ale błyskawicznie wrócił do Niemiec. 23-latek już w ubiegłym sezonie występował w Schalke na zasadzie wypożyczenia. Niestety właśnie w Niemczech przytrafiła mu się kontuzja, z którą zmagał się przez prawie cały 2017 rok. Teraz gdy nie ma dla niego ponownie miejsca w Londynie, lewy defensor znowu trafił do Schalke. Tym razem został wypożyczony do końca sezonu 2018/2019.

Kto: Tim Cahill
Skąd: Melbourne City
Dokąd: Millwall

Kolejna ciekawostka transferowa. Po niespełna półtorarocznym pobycie w ojczyźnie Tim Cahill wraca do Europy. 38-latek niedawno przyczynił się do wygrania baraży przez Australię i awansu na mundial. Jego kariera mimo niezłej formy fizycznej powoli zmierza do końca. Jednym z ostatnich przystanków będzie Millwall. Ten angielski klub w 1997 roku wypatrzył w Sydney przyszłego bohatera reprezentacji Australii. W Millwall Cahill spędził siedem lat i teraz wraca tam po 14 latach gry dla innych zespołów. „Lwy” są beniaminkiem Championship i Australijczyk ma pomóc w spokojnym utrzymaniu się w lidze.

https://twitter.com/MillwallFC/status/958067444362502145

Kto: Gerard Deulofeu
Skąd: Barcelona
Dokąd: Watford

Nie udał się powrót do domu Gerardowi Deulofeu. Nawet mimo kontuzji Ousmane Dembele wychowanek Barcelony nie był w stanie godnie zastąpić Francuza. Przez pół roku gry w barwach „Dumy Katalonii” wystąpił w 17 meczach, w których strzelił dwa gole oraz zaliczył trzy asysty. W zasadzie 23-latek zniknął ze składu Barcelony na początku grudnia. Deulofeu chciałby pojechać na mundial, a więc postanowił w porozumieniu z klubem zmienić otoczenie. Do końca sezonu będzie wypożyczony do Watfordu.

Kto: Miguel Layun
Skąd: Porto
Dokąd: Sevilla

Reprezentant Meksyku w Porto przebywa od 2015 roku. Do obecnego sezonu często pojawiał się w pierwszym składzie portugalskiej drużyny. W obecnych rozgrywkach nie jest tak pięknie. Meksykanin nie jest pierwszoplanową postacią, a wystąpił w 13 meczach we wszystkich rozgrywkach. Pomóc w powrocie do formy i przygotowaniu się na mistrzostwa świata ma wypożyczenie do Sevilli. W Hiszpanii 29-latek ma szansę na regularną grę, bo w Sevilli jest problem z prawymi obrońcami. W ostatnim czasie z konieczności na tej pozycji występuje Jesus Navas, który jest nominalnym prawym pomocnikiem. Szansa na wejście Layuna od razu do gry jest bardzo duża.

Kto: Ahmed Musa
Skąd: Leicester
Dokąd: CSKA

Podobnie jak Layun myślami na mundialu jest Ahmed Musa. Tak jak Meksykanin ma on w tym sezonie problemy z regularną grą w klubie. Nigeryjczyk stracił miejsce w składzie Leicester, a nawet nie był powoływany do osiemnastki meczowej. 25-latek wie, że czas goni, dlatego dla własnego dobra przeniesie się na zasadzie wypożyczenia do CSKA Moskwa. Właśnie z rosyjskiego klubu ruszył na podbój Premier League. W Moskwie spędził prawie cztery lata. Aby pojechać na mistrzostwa świata, musi zacząć regularnie grać.

Kto: Samuel Eto’o
Skąd: Antalyaspor
Dokąd: Konyaspor

Kameruńczyk cały czas odcina kupony od swojej kariery piłkarskiej. Zaczyna już trzeci rok w Turcji, więc postanowił coś zmienić. Antalyaspor, w którym do tej pory występował, mocno zawodzi w tym sezonie. Turecka ekipa zajmuje miejsce w strefie spadkowej. Samuel Eto’o dokonał ciekawego ruchu. Rozwiązał kontrakt z Antalyasporem i dołączył do Konyasporu, który znajduje się w tabeli za poprzednim zespołem kameruńskiego napastnika. Mimo to perspektywy utrzymania w nowym klubie są większe, bo władze Konyasporu zimą przeprowadziły ofensywę transferową. 36-latek w obecnym sezonie w 15 meczach zdobył sześć goli oraz zaliczył trzy asysty.

Kto: Admir Mehmedi
Skąd: Bayer
Dokąd: Wolfsburg

Zaczęło brakować miejsca w Leverkusen dla Admira Mehmediego. Młodzi gniewni w postaci Juliana Brandta oraz Leona Baileya wybili z głowy Szwajcarowi możliwość regularnej gry. Nie widząc szans na zmianę swojej sytuacji, 26-latek po prawie trzech latach odszedł z Bayeru. Jego nowym domem będzie Wolfsburg, czyli Jakubowi Błaszczykowskiemu dochodzi nowy rywal do miejsca w składzie. Da się także umieścić ich obu w wyjściowej jedenastce, bo Mehmedi może grać za napastnikiem i na obu skrzydłach.

Kto: Armando Sadiku
Skąd: Legia
Dokąd: Levante

Przygoda Albańczyka z polskim klubem nie była zbyt udana. Wiele oczekiwano od reprezentanta kraju. Miał być następcą Nemanji Nikolicia, a w lidze strzelił zaledwie dwie bramki. Więcej dawał w ataku od siebie Jarosław Niezgoda. Dodatkowo zimą wzmocniono siłę rażenia i Sadiku poczuł oddalającą się szansę na grę. Na sam koniec okienka udało się znaleźć rozwiązanie. 26-latek za 1 mln euro przeniósł się do Levente. Mimo słabego zakupu Legii udało się chociaż trochę na Albańczyku zarobić.

Kto: Thibault Moulin
Skąd: Legia
Dokąd: PAOK

Legię zimą opuścił jeszcze jeden piłkarz. Thibault Moulin w zasadzie już od lata przestał czuć się dobrze w Warszawie. Nie sprostał zadaniu wypełnienia luki po Vadisie Odjidja-Ofoe. Inni koledzy, z którymi mógłby porozmawiać po francusku, także odeszli z Legii. Pomocnik mistrza Polski zaczął lekko marudzić. Dodatkowo oczywiście odbiło się to na jego grze, która była przeciętna. Zimą postanowiono nie zatrzymywać już Francuza i dogadano się z PAOKiem. Grecy wykupili 28-latka za 1 mln euro.

Kto: Yuto Nagatomo
Skąd: Inter
Dokąd: Galatasaray

Yuto Nagatomo do Włoch trafił w 2010 roku. Zaczynał w Cesenie, ale potrzebował niecałego roku, aby zainteresować swoją osobą Inter. W Mediolanie spędził siedem lat, ale obecny sezon był dla Japończyka trudny. Stracił zaufanie Luciano Spallettiego i od listopada nie pojawiał się na boisku. 31-letni obrońca nie widząc szans na przekonanie trenera do zmiany decyzji, udał się na półroczne wypożyczenie do Galatasaray. Oczywiście Nagatomo chciałby jeszcze znaleźć się w kadrze Japonii na mundial w Rosji, dlatego zmiana otoczenia była konieczna.

Kto: Pierre-Emerick Aubameyang
Skąd: Borussia Dortmund
Dokąd: Arsenal

Saga z transferem Gabończyka trwała niemal całe zimowe okienko transferowe. Pojawiało się coraz więcej informacji o dogadaniu się między klubami, by zaraz z kontrą wpadały zaprzeczenia. Długo Arsenal nie mógł się porozumieć co do ceny napastnika. Borussia nie zamierzała odpuszczać zbyt łatwo. O tym, jak się z nimi trudno negocjuje, latem przekonała się Barcelona. W Dortmundzie odetchnięto z ulgą, bo drugi raz pozbyto się kapryśnej gwiazdy. Najlepszy strzelec z Afryki w historii Bundesligi od teraz będzie przywdziewał koszulkę „Kanonierów”. Dodatkowo transfer Aubameyanga uruchomił „lawinę”.

https://twitter.com/Arsenal/status/958820627753984006

Kto: Michy Batshuayi
Skąd: Chelsea
Dokąd: Borussia Dortmund

Innym z powodów przeciągania się negocjacji w sprawie sprzedaży Aubameyanga było znalezienie odpowiedniego zastępcy. Borussia nie chciała zostać w trudnej sytuacji i podjęto jednoczesne rozmowy z Chelsea. W Londynie Michy Batshuayi czuł się mocno niedoceniany. Wielokrotnie ratował Chelsea z opresji, ale wciąż było to za mało dla Antonio Conte. W Dortmundzie powinno być inaczej. Belg będzie następcą Gabończyka i powinien niemal od razu wskoczyć do wyjściowego składu. Ten ruch transferowy niepokoi część fanów Borussii. Otóż Batshuayi został wypożyczony do końca sezonu bez opcji wykupienia. Czyżby Belg był tylko opcją tymczasową?

Kto: Olivier Giroud
Skąd: Arsenal
Dokąd: Chelsea

Po wypożyczeniu Belga Chelsea nie chciała zostać bez rezerwowego napastnika. W zasadzie od początku okienka Antonio Conte szukał nowego snajpera. Lawina nazwisk przelewała się przez media, ale ostatecznie zatrudniono Oliviera Girouda. Francuz w Arsenalu nie zachwycał już jak dawniej. W zasadzie jego losy były policzone i nawet wiązano go z włączeniem do transakcji kupna Aubameyanga. Ostatecznie Giroud został w Londynie, ale przeszedł do sąsiedniego klubu.

Kto: Marc Bartra
Skąd: Borussia Dortmund
Dokąd: Betis

Dortmund na koniec okienka rozstał się z jeszcze jednym zawodnikiem. Hiszpan Marc Bartra po powrocie do zdrowia po zamachu na autobus Borussii znacznie obniżył loty. Nawet przerwa zimowa tego nie zmieniła. W obecnym sezonie im dalej, tym wyglądał coraz gorzej. Jedyne, co się nie zmieniło, to wypady ofensywne stopera. Być może powrót do ojczyzny pozwoli mu odbudować się. Pomocną dłoń w stronę Bartry wyciągnął Real Betis, który wykupił go z Dortmundu.

Kto: Abdul Aziz Tetteh
Skąd: Lech Poznań
Dokąd: Dinamo Moskwa

Abdul Aziz Tetteh od dłuższego czasu poszukuje nowego klubu. Ghańczyk został skreślony przez Lech Poznań i dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Tetteh rozpoczął negocjacje z rosyjskimi klubami. Pierwszym przystankiem była Moskwa, gdzie zainteresowanie wykazywało Dinamo. Po pewnym czasie do gry wszedł jeszcze Arsenał Tula, gdzie następnie udał się ghański piłkarz. Ostatecznie jednak wrócił do stolicy Rosji i podpisał kontrakt z Dinamo. W tej rundzie ekstraklasy wystąpił w 11 meczach.

Kto: Krystian Bielik
Skąd: Arsenal
Dokąd: Walsall

Polak w lecie 2017 roku doznał kontuzji barku. Operacja i długa rehabilitacja pozwoliły mu dopiero zimą wrócić do treningów. Niestety w tym sezonie w Arsenalu nie widziano szans dla Krystiana Bielika. Polak oczywiście chciałby regularnie grać, dlatego szukano klubu zainteresowanego wypożyczeniem. W mediach pojawiała się nawet informacja o zainteresowaniu Legii Warszawa. Ostatecznie z powrotu do kraju nic nie wyszło, a reprezentant polskiej młodzieżówki będzie występował w Walsall. Jest to drużna z League One, czyli trzeciej ligi angielskiej.

Kto: Andre Ayew
Skąd: WHU
Dokąd: Swansea

Ghański wszechstronny piłkarz Andre Ayew zmienia klub. Jego dotychczasowy pracodawca – West Ham – przestał widzieć w nim kluczowego zawodnika. Zresztą od kilku kolejek 28-latek albo gra ogony, albo spędza mecze na ławce. Ayew postanowił wrócić tam, gdzie jego przygoda z Premier League się zaczęła. Powrót do Swansea kosztował 22,8 mln euro. Co ciekawe, w składzie jego nowego klubu występuje już jego brat Jordan. Przed nim trudne zadanie, bo „Łabędzie” cały czas okupują strefę spadkową. Czy syn Abediego Pele pomoże walijskiemu klubowi w utrzymaniu?

Kto: Ryota Morioka
Skąd: Beveren
Dokąd: Anderlecht

Pamiętacie pewnego japońskiego pomocnika występującego przed rokiem w Śląsku Wrocław? Ryota Morioka, który często ciągnął grę polskiego klubu, po dwóch sezonach gry w Polsce trafił do belgijskiej ligi. Jego pierwszym zespołem w kraju Beneluxu był Waasland-Beveren. Jak się okazało, nowy kraj nie był straszny dla 26-latka. Morioka przez pół roku zagrał w 27 meczach, w których zdobył dziewięć bramek oraz zanotował 11 asyst. Takie przebojowe wejście do Jupiler Pro League nie umknęło uwadze ligowej czołówki. Już teraz zapragnął mieć go w składzie Anderlecht. Takiemu klubowi się nie odmawia. Za 2,5 mln euro Morioka przeszedł do drużyny mistrza Belgii. Czyli jednak można zrobić karierę w Europie, nawet zaczynając od polskiej ligi.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze