Kacper Tobiasz – przereklamowana gwiazdeczka czy wielki, ale zagubiony talent?


Legia Warszawa spisuje się na początku tego sezonu bardzo dobrze, czego nie może powiedzieć o swoich indywidualnych występach Kacper Tobiasz. Za nim kolejne słabe spotkanie...

25 sierpnia 2023 Kacper Tobiasz – przereklamowana gwiazdeczka czy wielki, ale zagubiony talent?
Mateusz Kostrzewa / Legia.com

Kacper Tobiasz rozczarowuje na początku bieżącego sezonu. Urodzony w Płocku bramkarz w poprzednim sezonie szybko zyskał sympatię kibiców z Warszawy, którzy cenili go za ogromną charyzmę czy fakt, iż jest związany emocjonalnie z Legią Warszawa. Także za umiejętności, ponieważ w tym sezonie przejściowym bramkarz dość mocno przyczynił się do pozytywnych wyników.


Udostępnij na Udostępnij na

Wygranie Pucharu Polski, 2. miejsce w ekstraklasie – to osiągnięcia Legii Warszawa z poprzedniego sezonu. A w wielu meczach to właśnie Kacper Tobiasz wychodził na pierwszy plan w pozytywnym tego zwrotu znaczeniu. Został do tego stopnia doceniony, że dostał nawet możliwość uczestniczenia w treningach dorosłej reprezentacji Polski podczas mistrzostw świata 2022.

Po tym jak znalazł się na fali wznoszącej, miało dojść do transferu za grube miliony i gry na wyższym poziomie… Niestety Kacper Tobiasz wykonuje obecnie kroki w tył, nie w przód. Strona, w którą zmierza 20-latek, jest bardzo niepokojąca… I dla Legii Warszawa, i dla całej polskiej piłki.

Kacper Tobiasz traci za dużo bramek

Legia Warszawa może zaliczyć tę przygodę w eliminacjach do Ligi Konferencji jako na razie za jak najbardziej udaną. Każdy medal ma jednak dwie strony. Oczywiście Legia awansowała i z Ordabasami Szymkent, i grając przeciwko Austrii Wiedeń. Jednak wiele spraw może niepokoić. Także po pierwszym spotkaniu z FC Midtjylland można wyciągnąć dużo negatywnych wniosków… Oczywiście głównie pijemy tutaj do postawy defensywy, w tym także Kacpra Tobiasza. Duńczycy oddali na jego bramkę zaledwie cztery strzały celne, z czego tylko jeden z nich został wybroniony. Bramkarz popełniał przy tym masę błędów i mógł zachowywać się lepiej przy akcjach bramkowych…

Czy to za długi czas reakcji, czy to zbicie piłki wprost pod nogi rywala (jak przy trzecim golu Midtjylland). A to przecież nie pierwsze wpadki w tym sezonie. Chociażby zostawał w poprzednich rundach przelobowany, nie wychodził w odpowiednim momencie do wbijanej w pole karne futbolówki… Te błędy można mu wymieniać i wymieniać. Fakty są takie, że na dziś dzień nie daje od siebie w meczach niczego ekstra. „Wojskowi” nie czują się z nim tak pewnie jak jeszcze do niedawna. Nie mogą! Co strzał w światło bramki, to niestety obecnie gol. Nie broni się również rozegraniem piłki. Niestety i w tym aspekcie zawodzi…

Wszystko powyżej pokazują najprostsze statystyki – bramki stracone. W europejskich pucharach w zaledwie pięciu meczach Legia Warszawa pod tym względem wypada okropnie. Kacper Tobiasz, który grał we wszystkich tych spotkaniach, aż 12 razy musiał wyciągać piłkę z siatki. To fatalny wynik! I gdyby nie to, że linia ofensywna „Wojskowych” spisuje się akurat bardzo dobrze, Legia Warszawa odpadłaby już może nawet na początku eliminacji.

To nie tylko jego wina

Jak ustaliliśmy sobie w poprzednim akapicie, Kacper Tobiasz jest pewnego rodzaju problemem Legii Warszawa. I co do tego nie powinniśmy mieć absolutnie żadnych wątpliwości. Gdyby nim nie był i grałby na swoim optymalnym poziomie z poprzedniego sezonu, raczej Legia Warszawa przed drugim meczem z FC Midtjylland miałaby zapewniony korzystny wynik. Także poprzednie rundy przebiegłyby pod znakiem znacznie spokojniejszego awansu drużyny Kosty Runjaicia.

Nie da się jednak nie odnieść wrażenia, że przez to, iż 20-latek jest znacznie częściej wystawiany na próbę, po prostu trudno zawsze ratować ten zespół. W pierwszym meczu z Austrią miał bowiem przynajmniej dwie dobre obrony w patowych sytuacjach. A więc to nie jest tak, że to tylko jego wina. Nie dają od siebie zbyt dużo także obrońcy. Radovan Pankov – do niedawna kontuzjowany, przez co nie mógł grać kilku spotkań, Artur Jędrzejczyk – ostatnio wiecznie spóźniony w swoich interwencjach, Rafał Augustyniak – w meczu z Midtjylland chyba najgorszy spośród defensorów, Yuri Ribeiro – nie daje takiej defensywnej stabilizacji, jakiej moglibyśmy oczekiwać. Poza tym jest Lindsay Rose, który jednak łapie tylko końcowe minuty – inna sprawa, że również nie pomaga zbytnio zespołowi… Dobrze, że do tego grona doszedł Steve Kapuadi, środek obrony wygląda bowiem obecnie katastrofalnie. Pytanie jeszcze, jak szybko zostanie wprowadzony do drużyny. O pierwszy skład nawet przy przeciętnej dyspozycji nie powinno być jednak obecnie Francuzowi zbyt trudno…

Mając na uwadze wszystkie niedociągnięcia wyżej wymienionych piłkarzy i to, że Kacper Tobiasz znajduje się we wielkim dołku, jeżeli chodzi o dyspozycję w bramce, niedziwne jest to, że zespół prezentuje się tak słabo w tylnych sferach boiska… Legia nie ma dziś tak naprawdę ani jednego obrońcy, który prezentowałby oczekiwany poziom. To nie pomaga zdecydowanie Tobiaszowi, którego oczywiście nie próbujemy bronić, jednak poniekąd wytłumaczyć, dlaczego ma aż tak trudno.

Czas go odłożyć?

Legia ma problemy z bramkarzem, mimo że przecież od lat słynie z absolutnie najwyższego poziomu na tej pozycji. Jest to pewien paradoks. Niegdyś Artur Boruc, później Łukasz Fabiański, następnie Jan Mucha, a potem Dusan Kuciak, Arkadiusz Malarz, Radosław Majecki czy też ponownie Artur Boruc.

Wszyscy wspomniani golkiperzy grali dla pierwszego zespołu Legii i całkiem nieźle się tam spisywali. Aktualnie obsada na tej pozycji wcale nie wygląda gorzej jak przez te lata bogactwa między słupkami. Po Kacprze Tobiaszu najbliżej składu wydaje się Dominik Hładun, który już w poprzedniej kampanii spisywał się dobrze pod nieobecność „jedynki”. Poza nim w kadrze znajduje się również często niedoceniany i dużo mniej medialny od Tobiasza Cezary Miszta. Wydaje się, że i on mógłby aktualnie dać wicemistrzowi Polski znacznie więcej niż rok młodszy kolega. To samo możemy powiedzieć o bardzo dobrze zapowiadającym się Gabrielu Kobylaku. 21-latek ma za sobą udany sezon w Radomiaku Radom i po coś jednak w tej Warszawie go trzymają – mimo że oferty wypożyczenia przychodziły. Może to szansa dla niego!

Głównym wnioskiem wyłaniającym z tego akapitu powinno być więc to, że Legia Warszawa nie ma problemu z obsadą bramki – ma problem ze zmianą na tej pozycji. Jeżeli jednak Legia chce zajść daleko, czas odłożyć go przynajmniej czasowo na bok. Obecnie Kacper Tobiasz gra tylko dlatego, że ma największy potencjał sprzedażowy. Przez bardzo elektryczne występy i to już nie jest zbyt dobry argument. Legia musi postawić na wynik sportowy. Szansa na Ligę Konferencji Europy jest duża – szkoda byłoby zaprzepaścić to przez zły wybór personalny…

Negatywna weryfikacja

Legia Warszawa od początku tego okienka transferowego poza kilkoma wzmocnieniami musiała kogoś sprzedać, aby podreperować swój budżet. Mówiło się o trzech nazwiskach, za które warszawiacy mogli otrzymać najwięcej… Byli to Maik Nawrocki, Bartosz Slisz i Kacper Tobiasz. I o ile jednego z nich udało się już spieniężyć, sprzedając do Celticu za kwotę rzędu 5 mln euro, a drugi z nich dobrymi występami sukcesywnie zwiększa swoją wartość, o tyle zdecydowanie gorzej prezentuje się sprawa tego trzeciego – omawianego w artykule Tobiasza. Niestety ten lubiany przez kibiców Legii zawodnik zdecydowanie podupadł poziomem, a co za tym idzie – obniżył swoje notowania na rynku. Niedawno mówiło się o chociażby Kopenhadze i zastąpieniu Kamila Grabary, dziś wydaje się to tylko mokry sen 20-latka. Poziomem bowiem absolutnie nie dostaje dziś do Legii, a co dopiero do poważnego klubu na Zachodzie.

W tej historii absolutnie nie powinno się winić takiego Jacka Zielińskiego, dyrektora sportowego klubu. Trudno było przewidzieć, że do niedawna jeden z najlepszych bramkarzy ekstraklasowego sezonu tak mocno obniży loty. Niesprzedanie go na czas okazało się jednak błędem. Gdyby poszedł wcześniej, władze „Wojskowych” rzeczywiście miały prawo oczekiwać od potencjalnego nabywcy olbrzymich pieniądze…

Kacper Tobiasz może jeszcze wrócić

Dziś należy albo przeczekać ten słaby okres Tobiasza i czasowo postawić na lepszą alternatywę, albo sprzedać go za znacznie mniejszą kwotę. Ta pierwsza opcja wydaje się jednak dużo bardziej racjonalna. Bo o ile Kacper Tobiasz może zaliczać obecnie fatalny okres, o tyle cały czas musimy mieć w pamięci jego występy z kampanii 2022/2023. Jak by na to patrzeć, ma on dopiero 20 lat i cała kariera przed nim. Nie jest słabym bramkarzem – zagubionym, bez formy… To na pewno! Niemniej jest młody i dalej ma potencjał, aby zostać bramkarzem jakiegoś europejskiego klubu, grającego na wysokim poziomie.

Nie musi być to wcale historia młodego piłkarza wypchniętego za granicę, który jednak finalnie kompletnie się tam nie sprawdzi i wróci z żalem do Polski. Kacper Tobiasz już w wieku 19 lat osiągał wielkie rzeczy w najbardziej medialnym klubie w naszym kraju. Tam, gdzie oczekiwania są jednak największe. Presja nie jest usprawiedliwieniem wszystkich błędów, jednak nie powinniśmy już stawiać na nim krzyżyka (co wielu robi). Przyda mu się chwila odpoczynku od bycia „jedynką”, natomiast nie zmienia to tego, że w formie jest on jakościowym bramkarzem. To tak naprawdę jego pierwszy poważniejszy kryzys w karierze. Miejmy nadzieję, że nietrwający długo. W przyszłości może przynieść korzyści zarówno swojemu klubowi (sportowe i finansowe), jak i reprezentacji Polski.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze