Kacper Kozłowski z debiutem w reprezentacji Polski!


Od dzisiaj jest numerem dwa, jeśli chodzi o wiek. Szybszy był tylko Włodzimierz Lubański

29 marca 2021 Kacper Kozłowski z debiutem w reprezentacji Polski!
Rafał Oleksiewicz / PressFocus

17 lat, 5 miesięcy i 12 dni, tyle miał Kacper Kozłowski w momencie debiutu u Paulo Sousy. Dzięki czemu wskakuje na drugie miejsce w kategorii najmłodszy reprezentant kraju. Na trzecie spadł Marek Saganowski, który w swoim meczu był o 71 dni straszy. Kozłowski debiut okrasił udziałem przy trzeciej bramce. To on zainicjował całą akcję na 3:0.


Udostępnij na Udostępnij na

Stało się to, co było zapowiadane – Kacper Kozłowski zadebiutował. Pogoń Szczecin może się cieszyć, bo cena za zawodnika wzrośnie. Bałtyk Koszalin również może być dumny. W końcu wychowali zawodnika na miarę Sebastiana Mili i dali kolejnego pomocnika do kadry narodowej. Pewnie gdyby lepsze były okoliczności, debiut miałby miejsce już w Budapeszcie. Jednak czy miałby na niego szanse, gdyby nie kontuzje chociażby Góralskiego i Bielika? Wydaje się, że tak. Eksperci są przekonani o tym, że jeśli ktoś ma wejść w buty Lewandowskiego, może to zrobić właśnie on. To ten piłkarz ma papiery na granie w najlepszych klubach Europy, o czym mówią raporty skautów.

73. minuta

Zostanie magiczna dla Kacpra Kozłowskiego. To właśnie wtedy nastał ten moment. Tablica świetlna pokazała, że zejdzie Piotr Zieliński, a na plac boju wejdzie 17-letni wychowanek Bałtyku Koszalin. Młody zawodnik w debiucie zagrał na pozycji numer osiem w koszulce z taką cyfrą na plecach. Obrót spraw dał nam drugiego najmłodszego reprezentanta kraju oraz 22. z Pogoni Szczecin.

https://twitter.com/adam_krokowski/status/1376269760699236354?s=20

Debiut trzeba zapisać zdecydowanie na plus. Bo choć spędził na boisku tylko niecałe 20 minut z czasem doliczonym, to zdążył się przyczynić do zdobycia bramki. To on zainicjował akcje odważnym wejściem, które finalnie przyniosło pierwszą bramkę Karolowi Świderskiemu, i to również w premierowym występie. Jednym zdaniem reasumując, piłkarsko nie pękł. Pokazał to, co go cechuje: wytrzymałość, spryt, technikę, opanowanie i predyspozycję do zostania reżyserem piłkarskim najwyższych lotów.

Taki występ paradoksalnie powoduje wśród internautów już dyskusję o przekazaniu warty. Wielu właśnie w tym młodym zawodniku widzi następcę przecież ciągle młodego Piotrka Zielińskiego. Jeżeli częściej takie występy będą przydarzać się młokosowi w kadrze, to popularny „Zielu” może dostać kolejnego konkurenta do walki o pierwszy skład. Na 99% nie wydarzy to się na Wembley, ale kto wie, co będzie na Euro. Przecież Nawałka wtedy też zaryzykował z Kapustką. Wówczas taką decyzję trenerowi ułatwiła kontuzja Kamila Grosickiego. Tego wieczoru pomogły urazy Góralskiego czy Bielika. Nikt nie wie, co będzie podczas czempionatu Europy.

Warto również podkreślić fakt, że nasz selekcjoner, Paulo Sousa, od początku zgrupowania szykował Kacpra Kozłowskiego do debiutu. Było to widać zwłaszcza na ostatnich treningach kadrowiczów. Choć pierwszy garnitur odpoczywał po powrocie z Budapesztu, to tacy zawodnicy jak „Koziołek” i Piątkowski byli bacznie obserwowani przez opiekuna naszej kadry. Ciągle ich instruował i wszystko tłumaczył. Już dzięki temu mogliśmy wyczuć, że ten moment nadejdzie właśnie niedzielnego wieczoru. Co dobrze świadczy o Portugalczyku i można śmiało powiedzieć, że będzie stawiał na młodzież.

„Największy talent polskiej piłki”

Tak mówił o nim Sebastian Mila. Zbigniew Boniek (i jego tweet) już to wszystko przewidywał w styczniu 2018 roku. Słynne litery KK na zawsze przejdą do historii współczesnej naszej reprezentacji. Można by więcej takich opinii wypisywać, ale po co? Fakty mówią same za siebie – młodszy w kadrze był tylko Włodzimierz Lubański. To powinno zamknąć dyskusję.

Jego talent objawił się światu już w Centralnej Lidze Juniorów, w której przez cały sezon zanotował dziewięć bramek i cztery asysty. Po kilku grach w zespole rezerw Pogoni Szczecin Kosta Runjaić nie miał wyboru i włączył go do pierwszej drużyny. W niej znajduje się od 2019 roku. Aktualnie jest jednym z liderów „Portowców”. Pamiętam, jak spytałem niedawno Daniela Trzepacza z serwisu Pogonsportnet.pl o to, ilu jeszcze mają takich zawodników w akademii jak popularny „Koziołek” (miało to miejsce po zawężeniu kadry na ten trójmecz). Odpowiedział mi:

„Kacper Kozłowski jest wyjątkowym talentem nie tylko w skali Pogoni, ale i w skali kraju”

Nic dziwnego, w końcu wychował się w sportowym domu. Jego tata był napastnikiem w II-ligowej Gwardii Koszalin, i to całkiem niezłym, a mama trenowała judo. Ostatecznie wybrał piłkę nożną i kibice – na razie zwłaszcza ci szczecińscy, nie mogą narzekać. Do Pogoni trafił w wieku 13 lat. Jak wspominają w rozmowie ze Sportowefakty.wp.pl trenerzy z Bałtyku Koszalin oraz wychowawca w szkole, nie było innego wyboru, jak puścić chłopca do lepszego miejsca na rozwój.

W regionie przerastał wszystkich i musiał znaleźć nowe wyzwanie. W Pogoni był bardzo mocny rocznik 2003, więc było to dla niego dobre środowisko do rozwoju… Momentem, gdy wszyscy zobaczyliśmy, że to materiał na wielkiego piłkarza, był turniej w Rewalu. Wtedy Bałtyk zagrał z wielkimi firmami, Pogonią Szczecin, Lechią Gdańsk. Wygraliśmy, a Kacper pokazał, że jest na zupełnie innym poziomie niż większość chłopców.

Wypadek, skuter i Runjaić, czyli odpoczynek, młodość i ojciec

Pewnie wszystko mogłoby wokół Kozłowskiego wydarzyć się jeszcze szybciej. Niestety na początku 2020 roku, kiedy zmierzał na trening wraz z Maciejem Żurawskim, Oskarem Kalenikiem oraz Marcelem Wędrychowskim, ich auto zderzyło się z innym. W tym całym zdarzeniu najbardziej ucierpiał właśnie Kacper Kozłowski. Było to spowodowane jego miejscem w aucie. Siedział tuż obok kierowcy i doznał złamania trzech kręgów lędźwiowych.

Taki niefortunnie pechowy zbieg zdarzeń sprawił, że stracił całą wiosenną rundę w poprzednim sezonie. Do tego, aby dopełnić nieszczęścia jeszcze bardziej, przyplątał się koronawirus. Kiedy wrócił do treningów w 2020 roku, już w sierpniu, wszystkim spadł kamień z serca. Sam Prezes Adamczuk mówi, że ten wypadek był pechem, ale jednocześnie zbawieniem, ponieważ młody zawodnik był mocno eksploatowany w kadrach młodzieżowych. Przez to nie miał czasu na spokojny trening czy odpoczynek.

W Szczecinie dobrze wiedzą, co robić z Kozłowskim dalej. Świadczyć o tym może chociażby decyzja nieprzedłużenia kontraktu ze Zvonimirem Kożuljem, który był gwiazdą „Dumy Pomorza”. Jednak szkoleniowiec drużyny ze Szczecina wybrał rozwój talentu stulecia z Pomorza Zachodniego, a ten odpłaca mu się dobrą postawą na boisku. Wystarczy tylko sobie przypomnieć wejście „Koziołka” w drugiej połowie z Lechią. Pogoń uspokoiła grę i wygrała mecz, a on zaliczył asystę.

Można powiedzieć, że Kosta Rujaić w jakiś sposób zastępuje młodemu zawodnikowi ojca w klubie. Świadczyć może o tym pewna sytuacja, po której Kacper Kozłowski trafił za karę do drużyny rezerw. Wszystko rozbiło się o to, że po tym wypadku popularny „Koziołek” przyjeżdżał na treningi skuterem. Kiedy zauważył to opiekun „Portowców”, to poprosił o rezygnacje z tego środka komunikacji. Ten przyjął to do wiadomości, jednak młodość ma swoje prawo i po pewnym czasie sytuacja się powtórzyła. To właśnie wtedy „ojciec” wpadł w gniew i ukarał „syna”.

Mezalla z oceną A na miarę Schweinsteigera

W wielu raportach skautów można przeczytać, że Kacper Kozłowski to zawodnik kompletny. Włosi o kimś takim mówią Tuttocampista, Anglicy – box to box. To najlepiej obrazuje, gdzie może występować na boisku zawodnik Pogoni Szczecin. Idąc dalej, wyławiacze talentów dostrzegają jego dynamikę, umiejętność ustawienia oraz poruszania się po boisku. Nie zapominają również o jego szybkości. Czytając takie rzeczy, można odnieść wrażenie, że jest to materiał na utarte już w Polsce sformułowanie – „Pan Piłkarz”. W notesach skautów widnieje jeszcze jedna ważna rzecz. Nią przypomina Piotra Zielińskiego – umie grać dwoma nogami i to jest coś, co wyróżnia go najbardziej na tle rówieśników nie tylko w naszym kraju, ale i w Europie.

Ostatnio w meczu z Jagiellonią w ciągu dwóch pierwszych minut mógł mieć gola i asystę. To nasz jedyny talent światowego formatu. Skauci Tottenhamu dali mu ocenę A – czyli najwyższą. W Kacprze jestem absolutnie zakochany od lat. Jego największą zaletą jest to, że jest straszliwie kompletny. Typowy zawodnik box to box, bardzo wszechstronny. Zagra na każdej pozycji w pomocy. Wszystkie umiejętności ma na wysokim poziomie, nie ma żadnych mankamentów, może tylko fizyczność, ale to siłą rzeczy musi przyjść z czasem. Ma wszystkie cechy, żeby zostać naprawdę fajnym piłkarzem. Tak o nim mówił Jacek Kulig pod koniec 2020 roku w portalu Weszlo.com.

Mając tyle i takich umiejętności można zaryzykować stwierdzenie, że w przyszłości ma szanse zostać królem ostatniego podania. Jeżeli chłopak w jego wieku ma tak doskonały przegląd pola i umie już z tego skorzystać, to co może być za kilka lat? Jeśli tylko trafi na zawodnika takiego jak w Bayernie Monachium miał szansę trafić Joshua Kimmich, czyli Xabiego Alonso, który będzie z nim zostawał po treningach i pracował nad jego rozwojem, to być już wkrótce polski naród będzie mógł powiedzieć, że mamy piłkarza, za którego ktoś zapłaci grubo ponad 100 milionów euro. Bo tyle może być wart młody ponadprzeciętny zjadający piłkarsko innych talent. Wystarczy spojrzeć o jakich kwotach mówi się w przypadku Haalanda.

Zapytany Kulig przez portal Weszlo.com, do kogo by go porównał, odpowiada: – Do Bastiana Schweinsteigera. Też wszechstronny, techniczny, grający box to box.

Liczy się przede wszystkim Serie A

Sam Kacper Kozłowski jeszcze nie tak dawno w wywiadzie udzielonym Sport.se.pl mówił, że jeśli opuści Pogoń, to tylko w przypadku zagranicznej oferty. Gdyby on miał możliwość wyboru, wybrałby ojczyznę Roberto Baggio, czyli Italię, i tamtejsze rozgrywki Serie A. Wybór wydaje się rozsądny, ponieważ ten młody chłopak jest świadomy swoich wad i zalet i to nimi kierował się w tej wypowiedzi:

Jeśli miałbym odchodzić z Pogoni, to tylko za granicę. Nie musi być i pewnie nie będzie żadna potęga, ale klub, w którym nabiorę seniorskiego doświadczenia na zachodzie, a wtedy będę mógł podbijać Europę. Bardziej chciałbym wyjechać do Włoch, może nawet na początek do Serie B, bo sądzę, że liga włoska to dobry kierunek pod technikę, taktykę i ogólne wyszkolenie.

Takie podejście do własnej kariery świadczy o tym, jak bardzo jest to świadomy zawodnik. Nie patrzy tylko przez pryzmat pieniędzy. On chce się dalej rozwijać, bo piłka to jego miłość. To właśnie niej jest podporządkowane życie i z nią chce się związać. Dlatego „Duma Pomorza” powinna być spokojna, że jakiś klub z Polski podbierze jej zawodnika przed wyjazdem zagranicznym. Niektórzy przecież łączyli już Kozłowskiego z przenosinami do Warszawy. Jednak klub ze Szczecina szybko zdementował te transferowe plotki.

Niejeden piłkarz miałby już wodę sodową zamiast mózgu, wszak debiut w lidze zaliczył w wieku 15 lat, 7 miesięcy i 3 dni. Tym samym stał się najmłodszym debiutantem ekstraklasy w XXI wieku. W czerwcu 2020 roku amerykański magazyn umieścił zaś świeżo upieczonego reprezentanta Polski na liście 100 najbardziej pożądanych piłkarzy. Dlatego cieszy w tym wszystkim fakt, że Kacper Kozłowski zachowuje zimną krew, a nad wszystkim, co wokół niego się dzieje, czuwa klub i interweniuje kiedy trzeba. To wszystko powoduje, że jego rozwój przebiega harmonijnie, zaś sam zawodniki może skupić się tylko na grze i realizowaniu kolejnych celów w karierze.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze