Massimiliano Allegri. Były trener takich zespołów, jak: Sassuolo, Cagliari oraz Milan. Obecny szkoleniowiec "La Vecchia Signora", "Starej Damy" znanej jako Juventus Turyn. Dwukrotny zdobywca mistrzostwa Włoch, Superpucharu Włoch oraz jednokrotny tryumfator Pucharu Włoch. Zwolniony z Milanu z powodu słabych wyników swoich podopiecznych, po raz drugi już stoi na krawędzi upadku. Zespół, który trzy razy z rzędu zdobył scudetto, teraz okupuje środek tabeli, licząc na lepsze jutro. Czy cierpliwość włodarzy "Juve" dobiegnie końca?
Zaczęło się od zaskakującej porażki z Udinese na własnym stadionie. Bramka zdobyta w 78. minucie spotkania przez Cyrila Théréau odebrała nadzieję Juventusowi, który w spotkaniu na Juventus Stadium był zdecydowanie stroną przeważającą, o czym mówi nam statystyka strzałów (21:6) oraz statystyka wykreowanych sytuacji bramkowych. (16:4) Zespołowi Allegriego brakowało skuteczności i szczęścia, co ostatecznie doprowadziło do pojawienia się pierwszych ostrzegawczych sygnałów zarówno dla szkoleniowca, jak i włodarzy klubu. Porażka ta została jednak uznana za wypadek przy pracy, a jej znaczenie zostało w pewny stopniu zbagatelizowane. Następnym krokiem było spotkanie z Romą, której okienko transferowe zostało ocenione najlepiej.
https://www.youtube.com/watch?v=Q9AaJLEazfs
Nastroje przed meczem z drużyną „Wilków” były bojowe. Waga tego spotkania nieprzeciętna, ponieważ to właśnie Roma wymieniana była wśród potencjalnych kandydatów do odebrania tytułu mistrza właśnie zespołowi „Juve”. Mecz odbywał się na Stadio Olimpico, co w pewnym stopniu przechylało szalę na korzyść podopiecznych Garcii. Ze starcia zwycięsko wyszła Roma, która pokonała „Starą Damę” zarówno pod względem statystyk, jak i wyniku końcowego (2:1). Tym razem Juventus do głosu dochodził niezwykle rzadko, oddając przy tym zaledwie dwa celne strzały (bramka Dybali w 87. minucie i obroniony strzał Bonucciego w 90.) na bramkę strzeżoną przez polskiego golkipera Wojciecha Szczęsnego. Grunt pod nogami Massimiliano Allegriego zadrżał, jednak po raz kolejny słabą dyspozycję turyńczyków udało się usprawiedliwić.
https://www.youtube.com/watch?v=AQ-vRw_aq7w
Kolejną przeszkodą okazał się zespół Chievo, który mimo prawdziwego ostrzału bramki Bizzarriego (26 strzałów, z czego 8 celnych) zdołał wywieźć jeden punkt ze stadionu „Bianconerich”. Przed rozpoczęciem spotkania Allegri podkreślił, że sezon będącego w przebudowie Juventusu zaczyna się od spotkania z Chievo. Biorąc pod uwagę wynik, można uznać, że sezon „Starej Damy” rozpoczął się koszmarnie. Wśród winnych oprócz samego trenera zaczęło wymieniać się Paula Pogbę, którego forma z poprzedniego sezonu zniknęła, jakby jej nigdy nie było. Morale kibiców nieco podupadły, jednak pozostawali oni w przekonaniu, że Allegriemu uda się odbudować i przywrócić Juventus na właściwy tor.
Przełamanie miało nastąpić w kolejnym spotkaniu, tym razem rozgrywanym w ramach piłkarskiej Ligi Mistrzów. Przeciwnikiem był Manchester City, którego stawiano w roli wyraźnego faworyta. „Juve” sprawiło swoim fanom wielką niespodziankę, pokonując swojego rywala na jego własnym stadionie. Euforia, która ogarnęła zawodników, była widoczna również w kolejnym spotkaniu z Genoą, które „Stara Dama” wygrała 2:0. Środkowy obrońca Chiellini określił ten mecz jako punkt zwrotny w grze swojego zespołu. Kolejne spotkania boleśnie zweryfikowały pojęcie punktu zwrotnego.
1:1 oraz 2:1. Takimi rezultatami zakończyły się kolejne dwa spotkania zespołu pod wodzą Massimiliano Allegriego. Pierwsze spotkanie było kolejnym zaskoczeniem, ponieważ Juventus przegrał z beniaminkiem Serie A Frosinone. Drugi rezultat nie był już aż tak wielkim zaskoczeniem, gdyż „Juve” poniosło porażkę z rozpędzonym Napoli. O ile mecz z neapolitańczykami był wyrównany, o tyle spotkanie z Frosinone to kolejny przykład nieskuteczności podopiecznych Allegriego, którzy na bramkę Lealiego strzelali aż 35 razy, z czego dwukrotnie w poprzeczkę. „La Gazzetta dello Sport” z pełnym przekonaniem pisała wtedy o tym, że posada byłego szkoleniowca Milanu jest absolutnie bezpieczna, portal Calciomercatoweb.it twierdził zaś wręcz przeciwnie, że od momentu porażki z Napoli Mister jest na tak zwanym cenzurowanym i każde kolejne potknięcie będzie za sobą niosło coraz to poważniejsze konsekwencje.
https://twitter.com/AndreLuminosity/status/660523843681849345
Od tego momentu można mówić o swoistym powrocie na właściwe tory, ponieważ w kolejnym spotkaniu Juventusowi udało się pokonać Sevillę, Bolognę oraz zremisować z Interem Mediolan. Do małego potknięcia doszło w kolejnym spotkaniu Ligi Mistrzów z Borussią M’Gladbach, z którą „Juve” zremisowało 0:0. Po raz kolejny brakowało skuteczności, na co wskazuje statystyka strzałów, których „Juve” oddało 22, Borussia natomiast zaledwie 4.
@ASmigla Allegri out. Krew zalewa… Morale na poziomie 0, 'Ojcze Nasz' w intencji chociaż remisu z Torino :/
— Mat K. (@probeert) October 29, 2015
Zwycięstwo nad Atalantą w kolejnym spotkaniu dawało poczucie, że pozycja trenera nie jest i już raczej nie będzie zagrożona. Całą sytuację boleśnie zweryfikował mecz z Sassuolo, które pokonało Juventus 1:0. Po zakończeniu spotkania Allegri w rozmowie ze stacją Sky Sport udzielił wywiadu, w którym przyjął na siebie całą winę za słabe wyniki obrońcy mistrzostwa. Oliwy do ognia dolał turyński Tuttosport, który przedstawił listę potencjalnych kandydatów, którzy mieliby zastąpić Allegriego na stanowisku trenera, a byli to: Walter Mazzarri (były szkoleniowiec Interu Mediolan), Luciano Spalletti (były szkoleniowiec Zenitu Saint Petersburg), Fabio Capello (były szkoleniowiec reprezentacji Rosji), Marcelo Lippi (były szkoleniowiec GZ Evergrande) oraz Antonio Conte (poprzedni Allegriego, obecny szkoleniowiec reprezentacji Włoch).
https://twitter.com/s_mamon/status/659482420497010688
Po ostatnim spotkaniu rozegranym z Torino (wygranym przez „Juve” 2:1) sytuacja nieco ostygła. Trudno stwierdzić na jak długo, ponieważ przed Allegrim mecze z Empoli i Milanem. O ile to pierwsze drużyna „Bianconerich” powinna wygrać, o tyle spotkanie z Milanem może okazać się dla Juventusu bardzo trudne.
Massimiliano Allegrie podzielił kibiców na zwolenników oraz tych, którzy rozważają zatrudnienie innego kandydata. Nie są to jednak jeszcze głosy rozpaczy czy gniewu, które żegnały „Maksa” po zakończeniu jego przygody w Milanie. Sytuacja Allegriego z „Juve” bardzo często porównywana jest do tej Allegriego z Milanu. Nie bez powodu, ponieważ zarówno w Milanie, jak i Juventusie trener Allegri zdobył scudetto w pierwszym sezonie, stracił fundamentalnych zawodników i obniżył loty w kolejnym. Czy jednak sytuacja ze zwolnieniem ulegnie powtórzeniu? Włodarze Juventusu oraz jego kibice spoglądają nieco pozytywniej na pracę Allegriego, wspierając go i odrzucając jakąkolwiek próbę zdymisjonowania 48-latka. Wszystko tak naprawdę zależy od kolejnych spotkań (szczególnie tego z Milanem), które wyjaśnią przyszłość szkoleniowca „Starej Damy”.