Juventus pokonał przed własną publicznością Pescarę Calcio 2:1 w pierwszym meczu 31. kolejki Serie A. Bramki dla drużyny Conte zdobył Mirko Vucinić, a dla gości trafił Cascione.
Spotkanie pomiędzy drużynami, które okupują skrajne lokaty w tabeli, powinno być mało emocjonujące. Wszak Juventus pierwszy mecz wygrał z Pescarą aż 6:1, więc i tym razem zanosiło się na pogrom beniaminka. Pescara Calcio zajmuje ostatnią lokatę w tabeli Serie A, a w lidze radzi sobie kiepsko. W tym roku zdobyła zaledwie cztery punkty, a ostatnim wygranym meczem było starcie z Fiorentiną w pierwszej styczniowej kolejce. Juventus, podrażniony wtorkową porażką z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów, chciał pokazać swoją siłę i wręcz zdemolować rywala.
Jeśli chodzi o demolkę, to niespecjalnie pachniało nią w pierwszej połowie. Owszem, „Stara Dama” od razu ruszyła do ataków, a rej w tej materii wodzili Mirko Vucinić i Paul Pogba, jednak było widać, że rzadko grają obok siebie. Dużo dawał z siebie też Emanuele Giaccherini, którego rajdy prawym skrzydłem raz po raz rozrzedzały pole gry dla pozostałych zawodników trenera Conte. Swoje trzy grosze dorzucił też Sebastian Giovinco, który jednak jeszcze w pierwszej części gry został zastąpiony przez Fabio Quagliarellę, ponieważ „Atomowa Mrówka” nabawiła się kontuzji. Zmiennik Giovinco również pokazał się z dobrej strony, jednak bramki nie padały.
W pierwszej połowie goli nie obejrzeliśmy, chociaż „Bianconeri” kilkukrotnie byli bardzo blisko pokonania Ivana Pelizzolego. Szczególnie dogodną okazję zmarnował w ostatniej minucie przed przerwą Paul Pogba, który z bliska mocno uderzał głową po zagraniu Vidala, niestety dla tifosich „Juve” – niecelnie.
Nieoczekiwanie druga połowa rozpoczęła się od ataków Pescary, która poczuła, że może dzisiejszego wieczora nawet wygrać. Wystarczyło zaskoczyć „Juve”, co jak się później okazało, nie jest łatwym zadaniem. „Bianconerim” nie szło w ofensywie, ale w obronie nie pozwalali gościom na zbyt wiele. Po kilku minutach od gwizdka sędziego otrząsnął się Juventus, czego dowodem były zmasowane ataki podopiecznych Conte na bramkę przyjezdnych. Próbowali kolejno Vidal, Marrone, Lichtsteiner i Vucinić. Nieskutecznie.
Na 20 minut przed końcem meczu podyktowany został karny dla Juventusu. W „szesnastce” faulowany był Vidal, a z boiska za ten wybryk wyleciał Giuseppe Rizzo. Pewnym wykonawcą „jedenastki” okazał się Mirko Vucinić. Kilka minut później drugą bramkę dorzucił wspomniany Czarnogórzec, który strzałem z lewej strony pola karnego nie dał szans bramkarzowi Pescary. Asystował Kwadwo Asamoah. To jednak nie był koniec emocji na dziś. Nieoczekiwanie w 83. minucie kontaktową bramkę dla Pescary zdobył Emmanuel Cascione i znów nerwowo zrobiło się na Juventus Stadium.
Juventus do końca spotkania grał nerwowo, a goście starali się to wykorzystać, co jednak się nie udało. Mecz wygrało „Juve” 2:1, jednak przy dużej dozie szczęścia, które podobno sprzyja lepszym. Podobno.