Nowym nabytkiem Borussii Dortmund ogłoszono właśnie Jude'a Bellinghama. Jest to 17-latek dotychczas występujący w angielskim Birmingham. Co jest tak niezwykłego w tym nastolatku i dlaczego to na niego niemieccy skauci zarzucili sidła?
Warta uwagi jest data jego debiutu. Pierwszy raz zagrał w barwach drużyny z Championship dokładnie 6 sierpnia 2019 roku w meczu Carabao Cup przeciwko Portsmouth. Po niedługim czasie zaczął regularnie występować w pierwszym zespole, co zaowocowało zainteresowaniem większości liczących się klubów europejskich. Chelsea ponoć oferowała za młodego gracza nawet 50 mln euro i prześcigała się ofertami z Manchesterem United. Jednak to działacze z Zagłębia Ruhry okazali się górą.
Charakterystyka zawodnika
Bellingham jest piłkarzem bardzo wszechstronnym jak na swój wiek. Może bezproblemowo występować zarówno na skrzydłach, jak i w środku pomocy. Podczas ubiegłego sezonu hiszpański trener Birmingham – Pep Clotet – regularnie rotował umiejscowieniem w jedenastce młodego zawodnika. Anglik nie bez powodu miał tak różne zadania.
Od początku swojej poważnej przygody z piłką imponował inteligencją oraz nieskazitelną pracą na boisku. W 39 meczach z tego sezonu strzelił trzy bramki i zaliczył cztery asysty. Może te liczby nie sprawią wielkiego wrażenia, ale eksperci doceniają inne, często niewidoczne gołym okiem zalety tego zawodnika. Bellingham bardzo dobrze pracuje w defensywie, nie ma problemu z przesuwaniem się z defensywy do ataku. Ponadto w akcjach ofensywnych jest w stanie zaskoczyć przeciwnika dobrym wyszkoleniem technicznym i umiejętnością nienagannego dryblingu.
Start of the decade vs The end of the decade🤣Living my dream!💙#KRO pic.twitter.com/ntmYOXEsJu
— Jude Bellingham (@BellinghamJude) December 31, 2019
Ze względu na jego walory można uznać go za bardzo odpowiedniego do stosowania wysokiego pressingu oraz kreowania akcji „znikąd”. Jednak posiada też jeszcze pewne wady. Nie bez powodu nie imponuje liczbami, jego próby ambitniejszych podań i dośrodkowań często kończą się stratą piłki. Mimo to nadal mamy do czynienia ze wspaniałym młodym zawodnikiem – Vinicius Jr z Realu Madryt również skutecznością nie imponuje, a przecież jest jednym z gorętszych nazwisk „Królewskich”.
Koncepcja Borussii
Jak zapewne wiedzą fani Dortmundczyków, Borussia za kadencji Luciena Favre’a stosuje system 3-4-3 z wykorzystaniem wahadłowych. Ważna jest w nim linia pomocy, czyli wybiegani skrzydłowi, a także zrównoważeni środkowi pomocnicy. Bellingham raczej nie zacznie grać od razu w pierwszym składzie, jednak będzie ważnym punktem pod względem taktycznym.
Wahadłowi z Borussii, poza fenomenalną ofensywą, muszą umieć również pracować w defensywie. Doskonałym przykładem takiego zawodnika może być Ahraf Hakimi. Marokańczykowi świetnie pasowało zrównoważenie obowiązków atakującego i broniącego. Bellingham jest piłkarzem, który powinien błyskawicznie dostosować się do takiej roli. Potrzebę Dortmundczyków na pozyskanie takich graczy sygnalizuje też pozyskanie Thomasa Meuniera, który co prawda jest naturalnym obrońcą, ale przy tym posiada też dość ofensywne usposobienie.
Ta ostatnia sobota – Achraf Hakimi żegna się z Borussią Dortmund
Jeśli nie na wahadle, to zawsze przyda się gracz w środku pola. Can, Delaney czy Witsel znakomicie współpracowaliby z młodym Anglikiem w przypadku jego występów na boku boiska. Jednak może być też on pożyteczny w przypadku kontuzji któregoś z nich i w razie potrzeby zagrać na środku. Zapewne nie byłby tak doskonały w środku jak dotychczasowi pomocnicy, jednak w razie problemów z kontuzjami stanowi dobrą opcję awaryjną na tę pozycję.
Przemawiają względy pozaboiskowe
Jeśli kogoś nie przekonują walory piłkarskie Bellinghama, to warto zwrócić uwagę na jego postawę poza boiskiem. Wielu młodych zawodników (choćby Jadon Sancho) często zachowuje się niezbyt pokornie. Z kolei wychowanek Birmingham jest ustabilizowaną osobą, która rozwija się nie tylko jako zawodnik, ale i jako człowiek.
Ojciec Jude’a – Mark – był piłkarzem na bardzo niskich szczeblach ligowych. Jednak posiadał w sobie pasję, którą odziedziczyli jego synowie. Jude już od najmłodszych lat występował w młodzieżowych reprezentacjach Anglii. Od małego jest też zawodnikiem Birmingham. Podobną, wręcz identyczną drogę, przechodzi jego młodszy brat – Jobe.
Jude Bellingham indywidualnie prezentuje się naprawdę dobrze. Obecnie uczy się na poziomie odpowiadającym polskiemu liceum, specjalizuje się w socjologii. Nie jest skory do udzielania wywiadów. Do tej pory wypowiadał się głównie dla mediów klubowych lub tych związanych z jego edukacją. Wszędzie mówi zrównoważenie, z szacunkiem do każdego. Nie szaleje zbytnio w mediach społecznościowych, co w dzisiejszych czasach też można uznać za zaletę. Ponadto angażuje się w liczne akcje charytatywne.
Z pewnością jest to dla mnie czynnik motywujący, aby ciężko pracować i dobrze występować, żeby działalność charytatywna na tym również skorzystała.Jude Bellingham o wpływie swojej gry na działalność dobroczynną
Przeglądając osiągnięcia pozaboiskowe Anglika, skauci na pewno chętniej patrzyli na niego w kontekście swoich zespołów. Spora część oficjeli zapewne ma po dziurki w nosie użerania się z samozwańczymi gwiazdami. W tym przypadku praca trenerów i działaczy z Dortmundu powinna być obarczona mniejszymi nerwami.
Drugi Sancho?
Kibice mogą dostrzegać podobieństwo transferu Bellinghama do transakcji pozyskania Jadona Sancho. Być może polityka „wyciągnięcia” niechcianego w Anglii zawodnika nie jest przypadkowa, lecz są to piłkarze o innej specyfice. Nikt nie wyobraża sobie wychowanka Manchesteru City wracającego się do defensywy, on ma więcej do zaoferowania w ataku.
Bellingham nie powinien z miejsca rozkochać sobie wszystkich kibiców Borussii, tak jak zrobił to jego starszy kolega. Jednak dla Luciena Favre’a powinien stanowić bardzo ważne ogniwo i fenomenalne, bardzo mądre uzupełnienie składu.