Zazwyczaj rezerwowy bramkarz Liverpoolu, Brad Jones, który teraz ma szanse na występy dla „The Reds”, wypowiedział się na temat swojego szkoleniowca, poruszając sprawę „proroczych” zdolności trenera.
30-latek otrzymał możliwość gry ze względu na kontuzję nominalnego numeru jeden – Pepe Reiny. Jones zagrał wczoraj w szlagierze przeciwko Tottenhamowi, który gospodarze w dramatycznych okolicznościach wygrali 3:2.
Kilka miesięcy temu Brendan Rodgers stwierdził, iż jego zespół będzie zdecydowanie lepiej spisywał się w drugiej części sezonu, w której zaliczy dobrą serię. Co ciekawe, słowa Rodgersa spełniają się, gdyż zawodnicy z Anfield Road obecnie grają naprawdę dobrze. Liverpool ubiegłe cztery mecze wygrał i w każdym z nich strzelił przynajmniej trzy gole. Zwycięstwo z „Kogutami” było pierwszą wygraną z ekipą z prowadzącej piątki Premier League.
– Trener często powtarzał, że na końcu drogi będziemy najsilniejsi – teraz się to naprawdę dzieje. Być może korzystał z kryształowej kuli, bo tak właśnie mają się sprawy – mówi żartobliwie Jones.
Brad odniósł się również do osoby Garetha Bale’a, z którym to podczas niedzielnego wieczora miał mieć największe problemy. Czy golkiper był przygotowany?
– Bale bije świetnie rzuty wolne, ale na szczęście Steve [oczywiście Gerrard – przyp. red.] robi to również bardzo dobrze, więc miałem możliwość treningu – zakończył Australijczyk.
gra role prorokaw crysisie 3 ;P