Jesteśmy właśnie po ogłoszeniu informacji, że Joan „Goku” Roman przedłużył swój kontrakt z TS Podbeskidzie Bielsko-Biała. Nowa umowa hiszpańskiego napastnika będzie obowiązywała do 2024 roku. Jest to na pewno niezwykle dobra wiadomość dla „Górali”, którzy wciąż walczą o miejsce w strefie barażowej Fortuna 1. Ligi i dalej marzą o awansie do PKO BP Ekstraklasy.
Gwiazda zostaje w Bielsku-Białej
Joan „Goku” Roman to obecnie niekwestionowanie największa gwiazda TS Podbeskidzie. Gdy dwa tygodnie temu klub z Bielska-Białej za pośrednictwem mediów społecznościowych ogłosił, że podczas meczu z Chojniczanką Chojnice będzie możliwość spotkania z hiszpańską gwiazdą „Górali”, wśród sympatyków klubu zapanowała ekstaza.
Jeśli ktoś nie śledzi na co dzień poczynań śląskiej ekipy i zastanawia się, dlaczego w kluczowym momencie sezonu ich największa gwiazda zamiast grać na murawie, robi sobie zdjęcia z kibicami na stadionie, to odpowiedź jest bardzo prosta. Niestety „Goku” w tym dniu był zawieszony za żółte kartki uzbierane we wcześniejszych meczach na poziomie Fortuna 1. Ligi.
W ten dzień na stadionie miejskim w Bielsku-Białej czuć było magię piłki nożnej. Kibice setkami podchodzili do zawodnika. Wszyscy za wszelką cenę chcieli sobie zrobić z nim zdjęcie. Śmiało można porównać to wydarzenie do powrotu Kuby Błaszczykowskiego na Stadion Miejski im. Henryka Reymana.
Hiszpan cieszy się niezwykłą popularnością nie tylko wśród najmłodszych kibiców „Górali”, ale również tych trochę starszych i najstarszych. To niezwykła sytuacja móc oglądać, jak całe rodziny ustawiają się w kolejce tylko po to, aby każdy z jej członków mógł sobie zrobić zdjęcie. Równie niesamowity jest fakt, ile radości może dawać ludziom jedna osoba.
Warto również docenić klasę i szacunek samego zawodnika do kibiców, bo we wspomnianym dniu, kiedy w przerwie meczu każdy mógł sobie zrobić zdjęcie z „Goku”, piłkarz, mimo olbrzymiej chęci oglądania meczu, został w wyznaczonej przez klub strefie do momentu, aż każdy kibic z uśmiechem na twarzy wrócił na sektor, mając na swoim telefonie zdjęcie z idolem. Tym samym przegapiając bramkę, która padła w 50. minucie spotkania. Gola ustalającego wynik spotkania na 4:0 wówczas strzelił Michał Janota.
Dobre chwile warto utrwalać! 😎🔴⚪🔵
👉 wywiad ze Stefanem Hulą
👉 Çeltik woli rosół od pizzy? 🧐
👉 eksplozje radości po golachi wiele więcej! A to wszystko w pomeczowym materiale TSP TV!
𝗩𝗜𝗗𝗘𝗢 👇https://t.co/jJTK4gFzW3 pic.twitter.com/OdQARFwr8h
— TS Podbeskidzie S.A. (@TSP_SA) April 19, 2023
Lider drużyny
Śmiało można powiedzieć, że gdyby nie „Goku” Roman, TS Podbeskidzie byłoby dzisiaj zdecydowanie niżej w tabeli ligowej. Hiszpan w bieżącym sezonie ma na swoim koncie już trzynaście trafień. Taki wynik czyni go drugim najskuteczniejszym po Kamilu Bilińskim graczem w zespole. Oprócz tego „Goku” ma jeszcze na swoim koncie dziesięć asyst. Dzięki takim rezultatom jest bezwzględnym liderem swojego klubu w klasyfikacji kanadyjskiej.
Poza tym Hiszpan jest również niekwestionowanym liderem mentalnym w drużynie z Bielska-Białej. Oglądając mecze „Górali” z perspektywy trybun, kibice na pewno nie raz widzieli, jak „Goku” motywuje i wspiera swoich kolegów z drużyny. Tak duża determinacja i wola walki do ostatniej sekundy meczu sprawiają, że zawodnik jest jednym z najważniejszych elementów układanki Dariusza Żurawia.
💥 Waszymi głosami, tytuł 𝗠𝗩𝗣 spotkania ponownie został @GokuRoman22! 🏆 pic.twitter.com/FBw7laLpq7
— TS Podbeskidzie S.A. (@TSP_SA) April 8, 2023
Awans za wszelką cenę
Już od początku sezonu 2022/2023 awans do PKO BP Ekstraklasy jest dla działaczy Podbeskidzia najważniejszym celem w tym sezonie. Po niefortunnej porażce z Arką Gdynia w pierwszej kolejce Fortuna 1. Ligi podopieczni wówczas prowadzącego drużynę Mirosława Smyły złapali wiatr w żagle i wygrali kolejne trzy spotkania. Niestety później nad Podbeskidziem zebrały się czarne chmury… TSP przegrało trzy mecze z rzędu.
Po tak nieudanej serii w wykonaniu drużyny z Bielska-Białej zarząd klubu zdecydował się zwolnić Mirosława Smyłę i zatrudnić nowego trenera, Dariusza Żurawia. Choć jego przybycie miało okazać się receptą na wszystkie problemy „Górali”, z czasem okazało się, że brak porażki nie zawsze jest sukcesem.
TS Podbeskidzie od tamtego momentu nie przegrało kolejnych dwunastu spotkań z rzędu, natomiast zanotowało w tym czasie aż osiem remisów. Jak nietrudno policzyć, w taki sposób „Górale” w ciągu kilku miesięcy stracili aż szesnaście punktów.
Liczne remisy i bramki tracone w ostatnich minutach ligowych spotkań doprowadziły do tego, że Podbeskidzie zajmuje dzisiaj siódmą lokatę w ligowej tabeli, tracąc do strefy barażowej dwa punkty. Jeśli podopieczni Żurawia chcą jeszcze marzyć o grze w PKO BP Ekstraklasie w przyszłym sezonie, to na ostatniej prostej tego sezonu muszą wygrywać właściwie wszystko… Teraz z perspektywy Podbeskidzia każdy mecz jest finałem.