Jerzy Brzęczek i Wisła Kraków – to może być udany związek


Czy były selekcjoner wyprowadzi „Białą Gwiazdę” z kryzysu?

20 lutego 2022 Jerzy Brzęczek i Wisła Kraków – to może być udany związek
Adam Starszyński / PressFocus

Piłkarsko osiągnął sporo, trenersko także. Czy będzie lekarstwem na problemy „Białej Gwiazdy”? Wydaje się, że Jerzy Brzęczek to osoba, która może wyciągnąć Wisłę Kraków z trawiącego ją obecnie kryzysu. Nowy opiekun piłkarzy z Reymonta udowadniał już nieraz, że z dobrym skutkiem potrafi radzić sobie w ekstraklasie.


Udostępnij na Udostępnij na

To musiało w końcu nastąpić i Jerzy Brzeczek po kilku miesiącach odpoczynku wraca na ławkę trenerską. Nie dziwi też klub, w którym niedawny selekcjoner będzie pracował, bo przecież skoro jedną z ważniejszych tamże postaci jest Jakub Błaszczykowski, było to naturalną koleją rzeczy. Nie widzimy w tym niczego dziwnego, bo wiadomo, że Brzęczek warsztat i wiedzę posiada, a niewykluczone także, że te wspomniane koneksje wyjdą Wiśle Kraków na plus, bo panowie znają się jak mało kto, więc i dogadywać się powinno być łatwiej.

Według mnie to był ruch, który musiał nastąpić prędzej czy później. Jerzy Brzęczek był już raz blisko objęcia Wisły za czasów poprzednich właścicieli, a nowe porządki przy Reymonta tym bardziej spowodowały, że jego przyjście do Wisły było kwestią czasu. W tej chwili związkowi „Biała Gwiazda” – Jerzy Brzęczek towarzyszy duży optymizm z obu stron. Wydaje mi się, że był to jeden z najlepszych wyborów wśród polskich trenerów w aktualnej sytuacji. Jestem natomiast bardzo ciekaw, co wydarzyłoby się, gdyby jego drużyna znalazła się w podobnym kryzysie jak pod koniec kadencji poprzedników Brzęczka na tym stanowisku – mówi Krzysztof Pulak, dziennikarz „Przeglądu Sportowego”.

Jerzy Brzęczek, czyli więcej niż solidność 

Jerzy Brzęczek piłkarzem był dobrym, trochę w swojej karierze osiągnął i zawsze dawał z siebie wszystko. Na boisku jeden z liderów, czy to w klubie, czy w reprezentacji. A jakim jest trenerem? Przez pryzmat jego pracy w PZPN wielu stwierdzi, że nie najlepszym… jednak czy takie są fakty? Raczej nie. Wiadomo, że medialnym zwierzęciem nigdy nie był i to w dużej mierze mogło mieć wpływ na jego postrzeganie, zwłaszcza gdy prowadził kadrę, ale bądź co bądź notował choćby 1,71 punktu na mecz – sporo.

Reprezentacja reprezentacją, ale wcześniej jako opiekun Wisły Płock dał się poznać z jak najlepszej strony. Wyciągnął ze swojego zespołu maksa, zrobił wyniki ponad stan (5. miejsce) i w dawnej stolicy Mazowsza do dziś wspominany jest bardzo miło (Brzęczek poprowadził „Nafciarzy” w 38 meczach, średnia punktów na spotkanie: 1,5). Prezes płocczan Jacek Kruszewski mówił o szkoleniowcu tak: – Pracowałem z kilkoma dobrymi szkoleniowcami, ale Jerzy Brzęczek łączył wszystkie cechy, jakich oczekiwałbym od współpracownika: pracowitość, uczciwość, charyzmę, odwagę, lojalność, ale też wielkie serce. Nie zapomnę, jak odchodził mój ŚP. Tata, a Jurek oferował pomoc, w tym konsultację w klinice w Austrii, albo jak przywoził naszym piłkarzom prywatne leki, gdy chorowali. Nie zapomnę też autentycznej rozpaczy zawodników w naszej szatni, jak ogłaszaliśmy jego odejście do reprezentacji. Było za kim płakać.

Brzęczek pracował także w Lechii Gdańsk, GKS-ie Katowice i wcześniej długo prowadził Raków Częstochowa, w którym zresztą był człowiekiem orkiestrą i czynnie uczestniczył w jego odbudowie. Trudy i wyzwania nie są mu obce, potrafi radzić sobie w kryzysach, dlatego przypuszczać należy, że szybko odnajdzie się w obecnej sytuacji Wisły i da drużynie impuls, który poprowadzi ją do przezwyciężenia trwającego impasu.

Jak to będzie z Brzęczkiem w Krakowie? O jakim efekcie tej pracy będzie można mówić? Myślę, że o takim samym jak w kadrze. Bardziej efektywnym niż efektownym. Nie spodziewam się w Wiśle Kraków, by tam nagle była piękna piłka i efektowna. Wydaje mi się za to, że może być efektywna. Uważam, że wynik pod Wawelem zrobi – komentuje nasz redakcyjny kolega, Claudio Mutka.

Misja Wisła Kraków – to się może udać 

Wisła Kraków nie ma ostatnio najlepszej passy. Dwie porażki, katastrofalny styl i 13. miejsce w tabeli. Jest źle, dlatego zarząd robi wszystko, by sytuacja uległa poprawie – tym ma być również zatrudnienie Brzęczka. Prezes Dawid Błaszczykowski po ogłoszeniu nowego trenera powiedział: – Mieliśmy zaplanowany projekt z trenerem Gulą, ale nie wypalił. On jest bardzo dobrym szkoleniowcem, jednak nie udało się zrealizować założeń i podjęliśmy decyzję o nowym impulsie dla drużyny.

Przed sezonem coś sobie założyliśmy, wiemy, jakie były oczekiwania. Doszliśmy do momentu, że oczekiwania trzeba urealnić. Uznaliśmy, że grając w ten sposób, trudno będzie się utrzymać i nie chcemy podejmować ryzyka. Priorytetem są punkty, trzeba ich zdobywać więcej od rywali w walce o utrzymanie. Będzie idealnie, gdy za tym pójdzie fajna gra – tak po zatrudnieniu byłego selekcjonera mówił dyrektor sportowy Tomasz Pasieczny.

Jerzy Brzęczek w Krakowie będzie miał jeszcze jeden i to duży atut, do klubu wraca bowiem także Radosław Sobolewski, który został nowym asystentem, a jak wiadomo, „Sobol” to również uznana piłkarska marka.

Tak naprawdę Jerzy Brzęczek, decydując się na objęcie Wisły, podjął największe ryzyko w swojej dotychczasowej karierze. Obejmuje drużynę w ogromnym kryzysie, która generalnie ma kadrę na górną ósemkę naszej ligi, w dodatku zarządzaną przez członka swojej rodziny. Jeśli coś tu pójdzie nie tak, kibice z pewnością szybko mu tego nie zapomną. Z drugiej strony, jeśli zespół się dźwignie, Jerzy Brzęczek raz na zawsze zerwie z łatką trenera, który nie poradził sobie z kadrą – będziemy mu pamiętać nakierowanie „Białej Gwiazdy” na właściwe tory. Szanse na oba scenariusze oceniam podobnie, może z lekką przewagą tego optymistycznego – podsumowuje dla nas Patryk Motyka, redaktor portalu Onet.

Reca, Szymański, Kante… Kogo następnego „wyrzeźbi” Jerzy Brzęczek?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze