Jedenastka Pucharu Polski


2 maja 2014 Jedenastka Pucharu Polski

Puchar Polski 2013/2014 zakończony. Zwyciężyła drużyna Zawiszy Bydgoszcz, pokonując w wielkim finale Zagłębie Lubin w rzutach karnych, ale tegoroczna edycja miała też kilku innych bohaterów. Wybraliśmy jedenastkę zawodników, którzy wyróżnili się w tegorocznych rozgrywkach. Zawodników do wyboru mieliśmy sporo, warto jednak zwrócić uwagę na piłkarzy z poza klubów ekstraklasowych, których wybór może zaskakiwać.


Udostępnij na Udostępnij na

Bramkarz:

Jakub Miszczuk (Arka Gdynia) – młody golkiper Arki ratował swój zespół już od samego początku rozgrywek. Bardzo mocno przyczynił się do wyeliminowania m.in. Ruchu Chorzów, Korony Kielce i po wspaniałym dwumeczu, Miedzi Legnica, gdzie szczególnie miał okazje do pokazania swojego kunsztu. Nie zagrał w pierwszym półfinałowym meczu z Zagłębiem Lubin i od razu jego ekipa przegrała 0:3.

Obrońcy:

Kamil Drygas zdobywa kolejnego gola w Pucharze Polski
Kamil Drygas zdobywa kolejnego gola w Pucharze Polski (fot. Anna Kaszuba / iGol.pl)

Adam Mójta (Sandecja Nowy Sącz) – pozytywne zaskoczenie całego turnieju. 27-latek wcześniej nieznany na polskich boiskach (zagrał ledwie dziewięć spotkań w Ekstraklasie) zaimponował swoją grą zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Strzelił m.in. bramkę, która dobiła Flotę Świnoujścię, ale kluczowym momentem była 1/8 finału i pojedynek z Widzewem Łódź, gdzie najpierw strzelił bramkę z rzutu karnego, a następnie wykorzystał decydującą „jedenastkę” w konkursie rozstrzygającym awans.

Adam Dźwigała (Jagiellonia Białystok) – młody obrońca przebojem wdarł się do pierwszego zespołu „Jagi”. Mimo ledwie 18 lat na karku grał w Pucharze jak prawdziwy profesor. Kluczowy zawodnik podczas spotkań m.in. z Lechią Gdańsk. Zdobył też jedyną bramkę w dwumeczu z Zawiszą Bydgoszcz w półfinale. Ten gol dawał jeszcze nadzieję na walkę o awans, ale koledzy nie potrafili wyeliminować Zawiszy.

Piotr Petasz (Zawisza Bydgoszcz) – Zawisza był absolutnym fenomenem tegorocznej edycji rozgrywek o Puchar Polski, a sporym w tym udział dwóch zawodników, Kamila Drygasa i właśnie Petasza. Imponowała przede wszystkim jego współpraca z pomocnikami i pęd na bramkę. Już w pierwszym meczu z Pogonią wpisał się na listę strzelców, później zapewnił zwycięstwo z GKS Katowice, zdobywając jedyną bramkę. Później strzelił też gola Górnikowi Zabrze oraz zaliczył asystę. W rewanżu również spisał się świetnie, m.in. po jego centrze z rzutu wolnego Bartosz Iwan strzelił bramkę samobójczą.

Pomocnicy:

Kamil Drygas (Zawisza Bydgoszcz) – młody pomocnik spisywał się w Pucharze jeszcze lepiej niż w lidze. Zdobył trzy bramki i to w kluczowych momentach. Najpierw praktycznie w pojedynkę wyrzucił z rozgrywek Górnika Zabrze, strzelając dwie bramki w rewanżu, a następnie strzelił gola w pierwszym  półfinałowym meczu z Jagiellonią. Jego bramka na 2:0 dała większy spokój przed rewanżem, który okazał się później kluczowy. Postawienie na niego w ważnych meczach okazało się strzałem w dziesiątkę.

Wojciech Łobodziński (Miedź Legnica) – czyżby Puchar Polski zwiastował powrót do formy byłego reprezentanta Polski? W Miedzi były skrzydłowy Wisły Kraków zdecydowanie odżył i spisuje się coraz lepiej. Widać było jego ogromną ambicję. Zaliczył m.in. asystę w sensacyjnym zwycięstwie nad Lechem Poznań. Miał pecha w rewanżowym spotkaniu z Arką Gdynia, gdy  po przeszło pół godzinie gry musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. A jego gra zapowiadała się świetnie. Po jednej akcji trafił w słupek i szalał na skrzydle. Ostatecznie Miedź odpadła w dramatycznych okolicznościach, ale doświadczony pomocnik pozostawił dobre wrażenie.

Dani Quintana (Jagiellonia Białystok) – genialny piłkarz. Aż dziwi, że wcześniej grał w niskich ligach hiszpańskich, podczas gdy w Polsce potrafi sam wygrywać mecze. Strzelił w Pucharze ledwie jedną bramkę, ale jego wpływ na grę był ogromny. Zaliczył asystę w pierwszym meczu z Lechią Gdańsk. W rewanżu wszedł na kilka minut i od razu zrobił różnicę w kluczowym fragmencie. W dwumeczu z Zawiszą większość groźnych akcji ze strony Białostoczan pochodziła właśnie od Hiszpana. Zabrakło jednak skuteczności, która zdecydowała o sukcesie podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza.

Marcin Burkhardt (Miedź Legnica) – kolejny z zawodników, którzy zdecydowanie odżyli. Świetna dyspozycja w kluczowych momentach. Razem z Łobodzińskim w kluczowych momentach pokazywali swoje doświadczenie, które zaprocentowało ćwierćfinałem i mimo wszystko dość sporym sukcesem. Do wyeliminowania Arki pozostało naprawdę niewiele. Strzelił w rewanżu bramkę, a w całych rozgrywkach popisywał się zagraniami jak za dawnych czasów.

Luis Carlos (Zawisza Bydgoszcz) – stwarzał główne zagrożenie podczas przestojów w drużynie Ryszarda Tarasiewicza. Nie strzelił bramki, ale zaliczał bardzo ważne asysty, m.in. tę z rewanżu z Jagiellonią, gdy debiutancką bramkę zdobył Jorge Kadu. Nie da się ukryć, że finał nie był jego popisem, ale swoje zrobił w półfinale. W końcu sam finał był ogromnym sukcesem dla bydgoszczan, a zwycięstwo wspaniałym bonusem.

Napastnicy:

Arkadiusz Piech (Zagłębie Lubin) – ekipa z Dolnego Śląska grała dość dziwnie w tej edycji. Awansowała praktycznie bez problemów do finału, ale robiła to jakoś bez echa. Dużo więcej mówiło się o Zawiszy. Zdecydowanym liderem „Miedziowych” był Arkadiusz Piech, który zdobył w rozgrywkach pięć goli i zyskał miano króla strzelców. Strzelił jedyną i zwycięską bramkę w Tychach, później dwie z Sandecją Nowy Sącz i kolejne dwie w pierwszym meczu z Arką Gdynia, który już praktycznie zapewnił awans do finału.

Marcus Vinicius (Arka Gdynia) – w lidze Brazylijczyk spisuje się słabo, ale w rozgrywkach pucharowych był prawdziwą ostoją drużyny znad morza. W pierwszej rundzie otworzył wynik spotkania w Łowiczu, później przyczynił się do wyeliminowania Ruchu Chorzów, strzelając bramkę, która dała dogrywkę. W ćwierćfinale w pierwszym meczu strzelił bramkę Miedzi Legnica. Jego dalszy udział w rozgrywkach zastopowała jednak kontuzja na samym początku rewanżowego spotkania.

Komentarze
~adam (gość) - 10 lat temu

Zapowiedzi najciekawszych spotkań weekendu
footballandmanymore.blogspot.com

Odpowiedz
~All (gość) - 10 lat temu

Nikogo z legii.wisły.lecha.pogoni.ruchu....... To
nie zawsze się zdarza aby nie było nikogo z
najlepszych klubów w polsce.

Odpowiedz
~słabi (gość) - 10 lat temu

Bo może byli po prostu słabi? :P

Odpowiedz
~Chan (gość) - 10 lat temu

Takie drużynę jak na polska ligę nigdy nie mogą
być słabi jak chcą grać w lidze mistrzów i
europy

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze