Jedenastka 32. kolejki La Liga


19 kwietnia 2011 Jedenastka 32. kolejki La Liga

El Clasico, najciekawsze wydarzenie minionej serii spotkań Primera Division, nieco zawiódł. Dlatego też w naszym cotygodniowym zestawieniu brak zawodników „Barcy” i Realu kreujących grę, bo wiele nie dało się wykreować ze względu na dobrą postawę obrońców.


Udostępnij na Udostępnij na

Carlos Kameni – W meczu o miejsce gwarantujące grę w Lidze Europy w przyszłym sezonie między Espanyolem a Atletico padł remis, ale to przyjezdni z Madrytu, między innymi dzięki strzałom Thiago i Aguero, mogli i powinni wygrać to spotkanie. Dzięki czarnej skale – Kameniemu – nie wygrali i zamiast odjechać „Los Pericos” na cztery punkty, mają tylko oczko więcej.

Carlos Kameni – to głównie dzięki niemu Espanyol jest bogatszy o punkt
Carlos Kameni – to głównie dzięki niemu Espanyol jest bogatszy o punkt (fot. totalbarca.com)

Manuel Pablo – Nie sposób nie docenić świetnej gry defensywnej Deportivo w meczu z Racingiem Santander. Choć Kantabryjczycy mają już chyba za sobą efekt nowej (starej) miotły – Marcelino – to wciąż są niewygodnym rywalem. Dzięki doświadczonemu Pablo, a także lewemu obrońcy Morelowi, „Depor” nie straciło żadnej bramki i dobrze wyglądało na flankach.

Juanfran Garcia – Jak to się dzieje, że zespół typowany przez wielu na jednego z głównych kandydatów do spadku nagle notuje passę dziewięciu meczów bez porażki? Nie wiadomo, w każdym razie Levante jest właśnie taką drużyną, dodatkowo w tej chwalebnej serii zaliczyło sporo zwycięstw. Ostatnie – ubodzy krewni Valencii odnieśli również dzięki świetnej postawie doświadczonego Juanfrana.

Powrót Julio Baptisty do składu Malagi miał oznaczać gole. I oznaczał
Powrót Julio Baptisty do składu Malagi miał oznaczać gole. I oznaczał (fot. donbalon.com)

Sergio Ramos – Jeśli chcielibyśmy wyróżnić któregoś z graczy Realu za Gran Derbi, to na kogo się zdecydować? Na broniącego jak zwykle pewnie Casillasa czy wyróżniającego się po wejściu na plac gry Oezila? Padło na Sergio Ramosa, który co prawda nie zagrał wybitnych zawodów, ale też nie pograł sobie przy nim zbytnio Pedro. No i na koniec meczu rosły obrońca nikogo złośliwie nie popychał.

Carles Puyol – Niecała godzina, którą spędził na placu gry, była bodaj najspokojniejszą godziną dla defensywy Barcelony od końca kwietnia, czyli od kiedy „Puyi” doznał kontuzji kolana, a na pewno od momentu, kiedy z boisk zniknął Eric Abidal. Z Puyolem w składzie strata bramki jest kwestią abstrakcyjną, strata głupiej bramki – chyba niemożliwą.

Antoine Griezmann dwiema bramkami zapewnił Realowi Sociedad cenne punkty z mocnym Sportingiem
Antoine Griezmann dwiema bramkami zapewnił Realowi Sociedad cenne punkty z mocnym Sportingiem (fot. live4liverpool.com)

Pepe – Brazylijczyk z portugalskim paszportem jest znany z tego, że nieobce są mu zagrania typowe dla graczy ofensywnych takie jak długie, dokładne przerzuty czy prostopadłe podania (ale też kopanie rywala bez piłki, ale nie o tym mowa). Tym razem wobec urazu Lassa Diarry zagrał na pozycji pivota, obok Xabiego Alonso i Samiego Khediry – efekt? Był najlepszy z tego tria.

Julio Baptista – „Bestia” poprowadził słabiutką do tej pory Malagę do dosyć niespodziewanego zwycięstwa nad nieźle radzącą sobie ostatnio Mallorką. Były to odpowiednio trzecie i czwarte trafienia Brazylijczyka w tym sezonie w Hiszpanii (na sześć rozegranych meczów), ale kto wie, czy niekluczowe w walce o utrzymanie.

Choćby Pablo Osvaldo miał zawsze strzelać bramki ze spalonych czy po rykoszetach, warto na nie czekać ze względu na oryginalny sposób ich celebrowania
Choćby Pablo Osvaldo miał zawsze strzelać bramki ze spalonych czy po rykoszetach, warto na nie czekać ze względu na oryginalny sposób ich celebrowania (fot. pichichideliga.com)

Iker Muniain – Filigranowy Bask zdobył z kolei bramkę dającą jego klubowi, Athletikowi, bezcenne trzy punkty w meczu z Osasuną. „Los Leones” przegrywali i, gdy wydawało się, że ich pozycja w pucharowej strefie tabeli może być zagrożona, do roboty wzięli się najlepsi gracze Basków – Llorente i Muniain. Nastolatek po raz kolejny udowadnia, że jest już gwiazdą pełną gębą.

Antoine Griezmann – Bohater kolejki. Miejsce na prawej pomocy zajmuje piłkarz podobny do Muniaina – energiczny, szybki, świetnie dryblujący, młody, a także grający dla klubu z Baskonii. Griezmann był w tej kolejce o tyle lepszy od swojego hiszpańskiego kolegi, że ustrzelił dublet, bez którego Sociedad mógłby zapomnieć o punktach ze Sportingiem. Był to szósty i siódmy gol młodego Francuza w La Liga, który bohaterem kolejki został również dlatego, że dotychczas, mimo dobrej gry, nie potrafił wykazać się skutecznością.

Pablo Osvaldo – Podobnie jak w przypadku Griezmanna, miejsce graczowi Espanyolu w jedenastce zapewniły dwie bramki strzelone w ciekawym meczu świetnemu przecież fachowcowi – Davidowi De Gei. Chociaż trzeba przyznać, że pierwsza bramka padła tylko dlatego, że rykoszet zmylił golkipera, a druga, choć ładna, została zdobyta z pozycji spalonej.

Roberto Soldado – W ostatnim czasie wychowanek Realu prezentuje kapitalną dyspozycję. Choć trudno w to uwierzyć, Soldado w ostatnich trzech meczach strzelił więcej bramek, niż w poprzednich 25 razem wziętych! Jeszcze na początku kwietnia miał w swoim dorobku mizerne sześć trafień, ale siedem goli w ostatnich trzech spotkaniach (nie mogło być inaczej – gol otwierający wynik w meczu minionej kolejki z Almerią) wywindowało go na najlepszego strzelca Valencii, jak i do czołówki strzelców La Liga.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze