W pierwszym meczu grupy B Pucharu Azji Japonia zremisowała 1:1 z reprezentacją Jordanii. Spotkanie zostało rozegrane na stadionie Qatar Sports Club. Gole zdobywali przed przerwą Abdel Fattah oraz w doliczonym czasie gry Yoshida.
Mecz od początku mógł się podobać wszystkim kibicom zgromadzonym na trybunach. Od pierwszych minut, jak się tego można było spodziewać, inicjatywę przejęli Japończycy. Podopieczni włoskiego szkoleniowca, Alberto Zaccheroniego, już w 13. minucie powinni objąć prowadzenie, jednak zarówno strzał z rzutu wolnego, jak i dobitka nie przyniosła graczom z Kraju Kwitnącej Wiśni oczekiwanego efektu. Próbowali kolejno Kagawa oraz Endo, lecz w decydujących momentach brakowało szczęścia. W 28. minucie o mały włos własnego bramkarza nie pokonał jeden z obrońców Jordanii i tylko dzięki fantastycznemu refleksowi wspomnianego golkipera wynik na tablicy świetlnej nie uległ zmianie.
W 33. minucie odgryzł się zespół Jordanii, lecz Al-Saify zmarnował doskonałą sytuację. Tuż przed przerwą, w doliczonym czasie gry, po kapitalnej akcji indywidualnej gola dla gości zdobył Abdel Fattah. Zawodnik ten po fantastycznym minięciu jednego z japońskich obrońców, nieoczekiwanie uderzył z okolic pola karnego, umieszczając piłkę pod poprzeczką bramki Kawashimy. Po krótkiej chwili sędzia odgwizdał koniec pierwszej części gry i zaprosił oba zespoły do szatni.
Na drugą odsłonę drużyna „Samurai Blue” miała wyjść niezwykle skoncentrowana i żądna wygranej, ale tak się nie stało, gdyż na samym początku Al-Saify strzałem głową mógł podwyższyć prowadzenie dla swojej reprezentacji. Chwilę później emocje mieliśmy po drugiej stronie boiska. Keisuke Honda wykonywał rzut wolny, po którym piłka trafiła wprost w ręce Amera Shafii.
Od tego momentu przewaga gospodarzy stawała się coraz wyraźniejsza, gdyż Zaccheroni wpuścił na boisko nowych graczy. Zarówno Lee, jak i Okazaki to nominalni napastnicy, tak że można było się spodziewać sporego zagrożenia z ich strony. Piłkarze Japonii stuprocentową sytuację zmarnowali w 62. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu wprowadzonego Okazakiego minimalnie chybił Hasebe. Pięć minut później sam Okazaki nie mógł uwierzyć, jakim cudem po jego strzale futbolówka nie znalazła drogi do bramki. Kibice z Kraju Kwitnącej Wiśni do końca dopingowali i wierzyli w swoich pupili, i to się opłaciło. W doliczonym czasie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, gola dla Japonii zdobył środkowy obrońca Yoshida.
Po tej akcji sędzia zakończył spotkanie i obie drużyny podzieliły się punktami. Warto dodać, że obie reprezentacje spotykają się w Pucharze Azji dopiero drugi raz i ponownie spotkanie między nimi kończy się takim samym rezultatem, 1:1
Po pierwsze - trzeba było wspomnieć o nieuznanej
(sędzia nieprawidłowo odgwizdał spalonego) bramce
strzelonej też przez Yoshidę w pierwszej połowie.
Po drugie, nikt nie mijał obrońcy przy bramce tylko
pomocnika - to był Yasuhito Endo. To on poszedł 'na
raz'.
O kurcze-to jest na pewno duża niespodzianka,bo
Japończycy z pewnością chcą grać na tej imprezie
pierwsze skrzypce;)A tu proszę na początku strata
dwóch punktów