Janusz Niedźwiedź z najlepszym początkiem w Stali Mielec. Czy pokona byłego pracodawcę?


Stal Mielec wyszła ze strefy spadkowej i zajmuje 11 pozycje w lidze. Dobre wyniki przyszły wraz z zatrudnieniem Janusza Niedźwiedzia.

7 grudnia 2024 Janusz Niedźwiedź z najlepszym początkiem w Stali Mielec. Czy pokona byłego pracodawcę?
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Stal Mielec może zakończyć tę rundę na 10. miejscu – przed Piastem Gliwice czy nawet ich dzisiejszym oponentem, Widzewem Łódź. Na starcie sezonu wydawało się to niemożliwe. Mało kto pomyślałby, że trener Janusz Niedźwiedź wleje w swoich podopiecznych taką chęć wygrywania i team spirit. PKO Ekstraklasa po raz kolejny udowadnia, że nigdy nie można mówić nigdy.


Udostępnij na Udostępnij na

Spotkanie Stali Mielec z Widzewem Łódź będzie miało z pewnością wymiar symboliczny. Na ławce gospodarzy usiądzie Janusz Niedźwiedź – główny architekt sukcesu łodzian, którzy za jego przywództwem wrócili do najwyższej klasy rozgrywkowej po wieloletniej przerwie. Potem jednak coś się posypało. Wprawdzie w pierwszym sezonie udało się utrzymać klub w PKO Ekstraklasie, ale później Janusz Niedźwiedź stopniowo tracił zaufanie zespołu oraz doprowadził do zwolnienia prezesa Mateusza Dróżdża, by później samemu stracić pracę. Niedźwiedzia zastąpił Daniel Myśliwiec – świeżutko wyciągnięty ze Stali Rzeszów, gdzie był bardzo bliski sensacyjnego awansu do PKO Ekstraklasy.

Janusz Niedźwiedź na ratunek dla Ruchu Chorzów

42-latek to postać zatem wielobarwna, niełatwa do jednoznacznej oceny. Janusz Niedźwiedź w międzyczasie dostał pracę w Ruchu Chorzów. Został zatrudniony przed rundą wiosenną. Chyba nikt nie łudził się, że będzie on w stanie utrzymać „Niebieskich” w PKO Ekstraklasie. Skład opierał się głównie o piłkarzy, którzy wprowadzili Ruch do najwyższej klasy rozgrywkowej. Nie trzeba być wybitnym ekspertem od polskiej piłki, by wiedzieć, że pierwszą ligę i PKO Ekstraklasę dzieli przepaść o dość pokaźnych rozmiarach.

Niedźwiedź mimo to próbował i jak na to, jaką kadrą dysponował – nie szło mu to wcale beznadziejnie. Początek rundy wiosennej nie wyglądał zbyt obiecująco, ale i tak szkoleniowiec wyciągał cenne remisy – chociażby z Rakowem Częstochowa czy Jagiellonią Białystok. W obliczu coraz słabszej dyspozycji Korony Kielce oraz Warty Poznań zapewne niektórzy chorzowscy fanatycy poczuli, że ich ukochany zespół stać na dokonanie cudu. Finalnie zakończyli sezon na przedostatniej lokacie ze stratą sześciu punktów do bezpiecznego miejsca i ośmiopunktową przewagą nad ostatnim ŁKS-em Łódź. Biorąc pod uwagę fakt, iż kadra Ruchu i ŁKS-u była porównywalna – Niedźwiedź zrobił bardzo dużo.

Dał się zapamiętać dzięki fenomenalnej końcówce – Ruch pokonał Śląsk Wrocław, Lecha Poznań, Radomiak Radom i Cracovię. W pięciu ostatnich meczach przegrał tylko raz – z Koroną Kielce. Można śmiało wysnuć wniosek, że Janusz Niedźwiedź pomysł miał, ale zbyt rozłożony w czasie. Niebiescy zaczęli grać solidny futbol, w momencie gdy odkładaliśmy kurtki do szaf i cieszyliśmy się ponad dwudziestostopniową temperaturą na zewnątrz. Trochę za późno. Zabrakło przekonania w pierwszych tygodniach rundy wiosennej i zwycięstw z bezpośrednimi rywalami w batalii o utrzymanie (Korona Kielce, Puszcza Niepołomice, Warta Poznań).

W Ruchu musiał jednak ustąpić na rzecz Dawida Szulczka, postaci, która zachwycała kibiców jako trener Warty Poznań. Pokazał, że zespół z wąską kadrą, bez dużych nazwisk, złożony często z wyrzutków z mocniejszych drużyn i piłkarzy z akademii może utrzymać się przez kilka lat w PKO Ekstraklasie.

Dawid Szulczek cieszy się ogromnym szacunkiem, dużą rozpoznawalnością i jest uważany za jednego z lepszych szkoleniowców młodego pokolenia. Janusz Niedźwiedź póki co ma na koncie jeden głośny sukces – awans z Widzewem do PKO Ekstraklasy po wieloletniej przerwie. Niemniej, ma pewne zasoby, by było jeszcze o nim głośno. Udowadnia to w Stali Mielec.

Najlepsze wejście do Stali Mielec

Wyobraźcie sobie – gość stwierdził, że zrobi ze Stali Mielec ultraofensywnego potwora. Zawiesi wysoko obrońców i nie będzie praktycznie wychodzić z pola karnego rywali. Niezależnie, czy gra z Radomiakiem, czy z Legią Warszawa. Brzmi kuriozalnie, ale działa. A Stal Mielec od czasu awansu do PKO Ekstraklasy nigdy nie grała tak atrakcyjnego dla oka futbolu.

Dotychczasowy bilans Niedźwiedzia w PKO Ekstraklasie:

4 zwycięstwa (Motor Lublin, Lechia Gdańsk, Puszcza Niepołomice, Radomiak Radom)

3 remisy (Cracovia, Zagłębie Lubin, Legia Warszawa)

3 porażki (Górnik Zabrze, Śląsk Wrocław, Legia Warszawa)

W praktyce przekłada się to na fakt, iż Niedźwiedź zrobił ze Stadionu Miejskiego im. Grzegorza Lato twierdzę. Od czasu przejęcia zespołu przez jego osobę Stal nie przegrała tam ani razu. Trudne wyjazdy do Mielca były zmorą dużych ekstraklasowych drużyn niemal odkąd Stal awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej. Niedźwiedź to podtrzymuje, ale stara się dodać od siebie coś ekstra. W dodatku jego seria meczów bez porażki trwa już od 10 listopada.

Dla porównania, statystyki pierwszych 10 meczów trenerów, którzy dotychczas prowadzili Stal Mielec po awansie do PKO Ekstraklasy:

Leszek Ojrzyński:

2 zwycięstwa (Jagiellonia Białystok, Legia Warszawa)

5 remisów (Zagłębie Lubin, Piast Gliwice, Lech Poznań, Śląsk Wrocław, Wisła Płock)

3 porażki (Pogoń Szczecin, Górnik Zabrze, Lechia Gdańsk)

Adam Majewski:

3 zwycięstwa (Wisła Kraków, Górnik Łęczna, Radomiak Radom)

3 remisy (Termalica Bruk-Bet Nieciecza, Jagiellonia Białystok, Cracovia)

4 porażki (Piast Gliwice, Górnik Zabrze, Pogoń Szczecin, Raków Częstochowa)

Kamil Kiereś:

3 zwycięstwa (Widzew Łódź, Korona Kielce, Warta Poznań)

5 remisów (Jagiellonia Białystok, Miedź Legnica, Wisła Płock, Lechia Gdańsk)

2 porażki (Zagłębie Lubin, Pogoń Szczecin)

Zatem Janusz Niedźwiedź w swoich pierwszych dziesięciu meczach zdobył najwięcej oczek spośród wszystkich ekstraklasowych trenerów Stali Mielec. 42-letni trener wywalczył 15 oczek, Kamil Kiereś na początku swojej przygody 14, a Adam Majewski i Leszek Ojrzyński kolejno 12 i 11 punktów.

Janusz Niedźwiedź najlepszym trenerem Niebiesko-białych?

Efekt nowej miotły nie jest zatem obcym zagadnieniem dla kibica Stali Mielec. Wydawało się, że trudno będzie o takiego trenera, który zrobi lepsze wejście w podkarpackiej drużynie niż Kiereś. Tymczasem Janusz Niedźwiedź pokazał, że jakby był niedźwiedziem to polarnym, bo wszedł cały na biało i zasygnalizował, że Stal Mielec i w tym sezonie będzie chciała utrzymać się w lidze.

Uruchomił Piotra Wlazło, który jest drugim najlepszym polskim strzelcem w PKO Ekstraklasie (notabene świadczy to trochę o kryzysie polskich, ofensywnych piłkarzy). Ilya Shkurin wreszcie się obudził i pokazuje to, co robił w poprzednim sezonie – z ogromną łatwością wbija gole. Krystian Getinger, Robert Dadok czy Bert Esselink przeciwko Legii non stop strzelali. Brakowało jedynie wykończenia akcji. Janusz Niedźwiedź wszczepił piłkarzom nienaturalnie ogromną chęć strzelania goli.

Statystyka xG Stali Mielec w ostatnich pięciu meczach:

3,01 xG vs Legia Warszawa

1,69 xG vs Radomiak Radom

2,20 xG vs Puszcza Niepołomice

0,95 xG vs Raków Częstochowa

2,30 xG vs Zagłębie Lubin

Dawno nie widzieliśmy Stali Mielec jako kolektywu, który tak bardzo chce strzelać gola za golem. Wiąże się to ze stratami z tyłu, ale póki co ta turboofensywna Stali Mielec wygląda naprawdę odpowiedzialnie. Janusz Niedźwiedź zrobił ogrom dobrej pracy. Licząc jedynie mecze pod wodzą byłego trenera Ruchu Chorzów, „Biało-niebiescy” zajmują 8. lokatę w lidze i mają tyle samo oczek, co Legia Warszawa i zaledwie o dwa mniej, co rewelacja obecnego sezonu – Cracovia Dawida Kroczka.

Źródło: 90minut.pl

Kłopoty Daniela Myśliwca

Ich oponent – Widzew Łódź – z kolei napisał odwrotną historię. Miał świetny początek sezonu. Pokonał chociażby Lecha Poznań i Cracovię, i po pierwszych czterech kolejkach słowa o powrocie wielkiego Widzewa chcącego włączyć się do walki o Europejskie Puchary brzmiały jak całkiem poważna deklaracja. Marzenia zostały zweryfikowane najpierw przez Pogoń Szczecin, a następnie Jagiellonię Białystok. Widzew zaczął znów grać w kratkę.

„Czerwono-biało-czerwoni” od awansu do PKO Ekstraklasy nie są w stanie utrzymać na dłużej dobrej formy. Nie poradził z tym sobie Janusz Niedźwiedź, nie radzi Daniel Myśliwiec. Choć zasoby oczywiście są. Sebastian Kerk, boczny pomocnik emanujący spokojem, dysponujący świetnym uderzeniem z dystansu, dośrodkowaniem, piłkarz bardzo aktywny w ofensywie. Imad Rondić, który do akcji dochodzi, ale jest wręcz przeraźliwie nieskuteczny. Jakub Sypek, piłkarz ambitny, trochę podobny profil co Sebastian Kerk. Ostatnio zagrał świetny mecz z Rakowem Częstochowa. Zawodzi ławka rezerwowych. Nie przypominam sobie choćby drobnego momentu solidności takiego Hilarego Gonga. Brakuje jakości, pewnego punktu w defensywie.

Czy Janusz Niedźwiedź będzie kontynuował swoją passę?

Na pierwszy rzut oka konfrontacja Widzewa Łódź ze Stalą Mielec wygląda jak zwykły, ekstraklasowy mecz na 0:0, albo 1:0 w którąś stronę po przypadkowym golu. Nic bardziej mylnego. Ostatnio Widzew Łódź zmusił Raków Częstochowa do gry atrakcyjnego futbolu, natomiast Stal Mielec przeprowadziła zmasowany atak na bramkę Legii Warszawa.

Oczywiście, to także kwestia szkoleniowców. Daniel Myśliwiec lada moment może znaleźć się w solidnych tarapatach – podobnie jak niegdyś Janusz Niedźwiedź. 42-letni trener być może będzie czuł dodatkową mobilizację do pokazania zespołowi z „polskiego Manchesteru”, gdzie raki zimują. Trener Widzewa z kolei gra o to, by kibice jego zespołu mogli usiąść do wigilijnego stołu chociaż w przyzwoitych humorach. Ostatnie zwycięstwo Widzewa miało miejsce 9 listopada przeciwko Zagłębiu Lubin. I, oczywiście, wisienka na torcie dzisiejszego starcia, czyli Janusz Niedźwiedź wracający do swojego starego domu. Już nie jako gospodarz, ale sternik okrętu, który na razie nie zatrzymuje się w walce o jak najdalsze odpłynięcie od strefy spadkowej.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze