Niegdyś wielka nadzieja polskiej piłki, dziś tylko rezerwowy Korony Kielce. Mowa oczywiście o Dawidzie Janczyku. Dlaczego młody napastnik nie jest zadowolony z rundy wiosennej w swoim wykonaniu? Dlaczego następny sezon będzie lepszy od minionego? Zapraszam do lektury.
Jesteś zadowolony z rundy wiosennej w Twoim wykonaniu?
Nie, nie mogę być zadowolony, jeśli prawie nie pojawiałem się na boisku. Nie dostawałem zbyt wielu szans, żeby móc cokolwiek pokazać. Decydując się na grę w Koronie chciałem odbudować swoją formę. Mam nadzieję, że uda mi się w następnym sezonie…
Jak myślisz, dlaczego trenerzy nie dawali Ci zbyt wielu szans?

Większość meczów graliśmy systemem z jednym napastnikiem. A wiadomo, że Andrzej Niedzielan to nasze najmocniejsze ogniwo w ataku. Andrzej cały czas grał, regularnie strzelał bramki, do ostatniej kolejki walczył o koronę króla strzelców.
Może problemem było Twoje przygotowanie fizyczne? Przed rundą wiosenną narzekałeś na nie do końca przepracowany okres przygotowawczy.
Wszyscy znają już moje perypetie związane z brakiem klubu. Byłem na dwóch obozach przygotowawczych z Rosjanami, trenowałem także z Legią. Treningi w kraju i zagranicą diametralnie się różniły, co nie wpłynęło zbyt dobrze na moją formę. Troszeczkę się to wszystko ze sobą wymieszało.
Kiedy przychodziłem do Korony, chciałem włączyć się do walki o pierwszy skład, także odbudować się fizycznie. No ale, jak już wcześniej mówiłem, trenerzy nie dali mi zbyt wielu szans. Nie do końca przepracowany okres przygotowawczy spowodował, że kiedy już pojawiałem się na placu gry od pierwszej minuty, nie starczało mi sił na końcówki meczów.
Czyli w przyszłym sezonie obejrzymy już Twoje prawdziwe oblicze?

Mam nadzieję, że tak. Mimo iż mam wakacje, staram się trenować indywidualnie. Muszę nadrobić wszystkie braki. Później wejdę w okres przygotowawczy razem z zespołem. Wierzę, że wszystko przebiegnie zgodnie z planem.
Trenerzy w Belgii mieli zastrzeżenia do Twojej nadwagi. Jak to teraz wygląda?
Moja waga oscyluje w granicach 83-84 kilogramów. To jeszcze nie jest to, co mnie zadowala. Jest dużo do zrobienia. A co do Belgii – ważyłem wtedy jeszcze więcej, a mimo to potrafiłem strzelać bramki. Zdobyłem ich czternaście w sezonie, więc myślę, że waga nie stanowiła problemu.
83-84 kilogramy przy 181 centymetrach. Nie uważasz, że to trochę za dużo?
Racja, ale dążę do tego, by było mniej. Chciałbym trochę schudnąć. Ale jestem takim typem zawodnika, który czuje się dobrze z tą wagą. Mam jednak nadzieję, że po okresie przygotowawczym wszystko się ustabilizuje. Moim celem jest osiągnięcie pułapu 80 kilogramów. Tyle miałem, gdy wyjeżdżałem do Rosji.
Jeśli chodzi o przyszły sezon, zostajesz w Koronie?
Na dziś tak.
Czyli są oferty?
Przemilczę to. Na ten moment nie chcę o tym rozmawiać. Przygotowuję się mentalnie i fizycznie, a co będzie – zobaczymy.