Jakub Stolarczyk w bramce Leicester City. Jak do tego doszło?


Jakub Stolarczyk to nowa "jedynka" hierarchii bramkarskiej Leicester City. Wielu wciąż się zastanawia – jak on się tam w ogóle znalazł?

28 września 2025 Jakub Stolarczyk w bramce Leicester City. Jak do tego doszło?
Copyright: xRichardxBowcottx, Foto IMAGO/PressFocus

W sezonie 2025/2026 Jakub Stolarczyk bronił bramki Leicester City w każdym z dotychczas rozegranych meczów. Polak przebił się do jedenastki „Lisów” już w poprzedniej kampanii, lecz sporą w tym zasługę miał uraz, którego nabawił się wówczas preferowany przez Ruuda Van Nistelrooya Mads Hermansen. Obecnie, można śmiało powiedzieć, że między słupkami zadomowił się na dobre – Hermansen opuścił King Power Stadium na rzecz West Hamu, co pozwoliło Polakowi na utrzymanie miejsca w pierwszym składzie. Niemniej nadal mało kto wie, jak doszło do tego, że Stolarczyk trafił do Leicester.


Udostępnij na Udostępnij na

Chłopak z marzeniami

Jakub Stolarczyk przyszedł na świat 19 grudnia 2000 roku w Kielcach. Dorastał jednak w pobliskich Chęcinach i to właśnie tu stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki. Klubem, w którym rozpoczął swoją przygodę z futbolem był UKS Chęciny. Z UKS-em pożegnał się w roku 2015, a jego nowym zespołem został Piast Chęciny. Można zaryzykować stwierdzeniem, że to właśnie ten „transfer” miał kluczowe znaczenie dla dalszych losów młodego golkipera.

Barw Piasta Stolarczyk bronił zaledwie 10-krotnie. Wydawać by się mogło, że taka liczba występów jest najzwyczajniej za mała, aby ocenić potencjał piłkarza. Z innego założenia wychodzili jednak skauci, którzy namówili działaczy Leicester City na zaproszenie Polaka na testy.

Okazja nie do odrzucenia

W rozmowie z TVP Sport, Jakub Stolarczyk opowiedział o kulisach przenosin do Wielkiej Brytanii:

„To bardzo ciekawa, dość nietypowa historia. Wszystko zaczęło się od pewnego prezentu na Dzień Dziecka. Wtedy był organizowany test-mecz w Nowinach. (…) Pojechałem, zagrałem, do tego nie najlepiej. Wpuściłem pięć albo sześć bramek (śmiech). Na meczu był skaut, który pracował dla agencji Grzegorza Rasiaka, Wojciech Śmiech, wciąż mój bardzo dobry przyjaciel. Spodobało mu się coś w moim charakterze albo nie wiem… Do tej pory, jak się go o to pytam, to mówi, że wiek i wzrost. Od tego zaczęło się to, że Grzegorz Rasiak dowiedział się o mnie. W Leicester były organizowane wtedy otwarte testy”

Leicester nie było jednak jedynym miastem, które bramkarz odwiedził w celu zaprezentowania się zagranicznym trenerom. Stolarczyk trenował również pod okiem sztabów Swansea City, RB Lipsk oraz Arsenalu FC. Co ciekawe, to właśnie podczas pobytu w północnym Londynie poznał Krystiana Bielika.

Z Świętokrzyskiego do East Midlands

Zimą 2017 roku nastoletni Jakub Stolarczyk oficjalnie zasilił szeregi Leicester City. Stał się wówczas trzecim Polakiem w zespole „Lisów”, dołączając – przynajmniej „na papierze” – do Marcina Wasilewskiego oraz Bartosza Kapustki. Dla 16-letniego Stolarczyka był to przełomowy moment – zarówno w kontekście kariery piłkarskiej, jak i rozwoju osobistego.

Kiedy bramkarz dowiedział się o zainteresowaniu ze strony Leicester, to postawił wszystko „na jedną kartę”. Wiedział, że to szansa, której nie może zmarnować – otwarcie przyznał, że nie myślał wtedy o niczym innym. O to zadbali jednak inni.

Na początku swojego pobytu w środkowej Anglii Stolarczyk mieszkał u rodziny zastępczej. Otwarcie mówił o tym, że jest niezwykle wdzięczny przedstawicielom klubu za to, jak pomocni byli podczas jego pierwszych tygodni w nowym otoczeniu.

Krok po kroku

Stolarczyk cierpliwie czekał i intensywnie pracował, aby otrzymać swoją szansę. Nabywał potrzebnego doświadczenia w zespołach U-18, U-21 oraz U-23, przy okazji pokazując, że ma sporo do zaoferowania. W kontekście rozwoju Polaka, nie sposób nie wspomnieć o wsparciu, jakie zyskał ze strony starszych kolegów. To właśnie porady Kaspra Schmeichela oraz Eldina Jakupovicia zainspirowały młodego golkipera do tego, aby spróbować swoich sił na wypożyczeniu.

 

Jego pierwszym przystankiem był szkocki Dunfermline Athletic. Drużynę „The Pars” reprezentował w sezonie 2021/2022 i na placu gry pojawił się łącznie 13 razy. Następną kampanię rozpoczął w szeregach trzecioligowego Fleetwood Town, aczkolwiek niewystarczająca liczba otrzymywanych minut skłoniła włodarzy Leicester City do ściągnięcia go z powrotem do siebie. Sezon 2022/2023 dokończył w występującym w EFL League Two Hartlepool City –  zagrał tam w 17 spotkaniach.

Przełom

Do kampanii 2023/2024 Stolarczyk przystąpił już jako pełnoprawny zawodnik pierwszego zespołu seniorskiego „Lisów”. Występował jednak sporadycznie – dostępu do bramki bronił mu sprowadzony za około 5.5 miliona funtów Mads Hermansen. Polak ugruntował sobie jednak pozycję golkipera rezerwowego, a swoje umiejętności pokazywał w meczach Pucharu Anglii oraz Carabao Cup. W EFL Championship zagrał jednak dwukrotnie – w meczu drugiej kolejki przeciwko Huddersfield Town, a także w przedostatnim spotkaniu sezonu z Preston North End. W obu udało mu się zachować czyste konto.

 

Leicester City z przytupem awansowało do Premier League. Na swoim koncie „Lisy” zgromadziły aż 97 punktów i było gotowe do rywalizacji na poziomie ekstraklasy. Gotowy był również Stolarczyk, aczkolwiek dyspozycja Hermansena była na tyle imponująca, że miejsce pomiędzy słupkami było dla niego zagwarantowane.

Tytułowy przełom nastąpił jednak pod koniec grudnia 2024 roku. Niczym gwiazdka z nieba podczas nocy wigilijnej, Polak dowiedział się, że zadebiutuje w Premier League podczas meczu z Liverpoolem FC. Otoczka jego pierwszego meczu była więc niezwykła. Drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, słynny „Boxing Day” i wypełniony do ostatniego miejsca stadion Anfield. Podopieczni Ruuda Van Nistelrooya nie zdołali jednak powstrzymać zmierzających po tytuł mistrzowski „The Reds” i polegli wynikiem 1-3. Jakub Stolarczyk rozegrał pełne zawody i mimo niekorzystnego wyniku, zebrał bardzo dobre noty.

 

Fundamenty do dalszych działań

Solidny występ z Liverpoolem FC, a także absencja zdrowotna Madsa Hermansena pozwoliły Stolarczykowi na utrzymanie miejsca w jedenastce. Polak zagrał w kolejnych sześciu meczach – „Lisy” przegrały w aż pięciu z nich, aczkolwiek jeden wygrały. I to z nie byle kim, bowiem był to wyjazdowy pojedynek z Tottenhamem. Następnie do składu wrócił Hermansen, a Polak na kolejną okazję gry zmuszony był czekać aż do maja. Duńczyk po raz kolejny nabawił się kontuzji, a to umożliwiło Polakowi dokończenie sezonu jako „jedynka”. „The Foxes” byli już pewni spadku, a mimo to w czterech ostatnich starciach dwukrotnie triumfowali, raz remisowali i raz musieli uznać wyższość rywala. W każdym ze spotkań bronił Stolarczyk – i co więcej, aż 2 razy zagrał na „zero z tyłu”.

Lider bramki

Leicester City powróciło na drugi poziom rozgrywkowy, a klub opuściło kilku istotnych zawodników – w tym m.in. Mads Hermansen. Tym oto sposobem Jakub Stolarczyk zyskał miano pierwszego bramkarza, otrzymując również symboliczną koszulkę z numerem 1.

 

Do tej pory, w sezonie 2025/2026 wystąpił w każdym możliwym meczu ligowym. „Lisy” zajmują obecnie 5. miejsce w tabeli i spora w tym zasługa właśnie Polaka. 3 razy zachował czyste konto, a także znalazł się w najlepszej jedenastce trzeciej kolejki EFL Championship. Kibice chwalą go za dobre występy oraz wysokie umiejętności i czują, że luka po Hermansenie została należycie zapełniona.

Przyszłość i reprezentacja

Obecna umowa Jakuba Stolarczyka wygasa 30 czerwca 2027 roku. Rozpoczęta niedawno kampania jest więc dla niego idealną okazją zarówno, aby pomóc Leicester City w powrocie do elity, lecz także, być może, zapracować na transfer do lepszego klubu. O 24-latka latem zabiegało m.in. Norwich City, lecz postanowił on skupić się na grze w zespole, z którym związany jest od blisko 9 lat.

Czy Stolarczyka można postrzegać jako potencjalnego gracza reprezentacji Polski? Niestety, ale raczej jest to mało prawdopodobne. Bramkarz ma doświadczenie z gry na poziomach U-18, U-19 oraz U-21, aczkolwiek patrząc na rywalizację o miejsce w składzie, powołanie do kadry seniorskiej pozostanie najpewniej jedynie w sferze marzeń. Mimo wszystko nie zapominajmy, że swego czasu rolę „trójki” w ekipie „biało-czerwonych” piastował Bartosz Białkowski, grający wówczas w Ipswich Town.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze