Po rozegraniu 11 spotkań w Ekstraklasie Legia Warszawa ma siedem punktów straty do lidera tabeli, Wisły Kraków. Reprezentant Polski, Jakub Rzeźniczak, przekonuje jednak, że gra o tytuł mistrza Polski jest nadal otwarta.
W ostatni weekend Legia Warszawa pewnie pokonała Koronę Kielce 5:2, prezentując się, zwłaszcza w drugiej połowie, świetnie. Jak Pan oceni występ swojego zespołu w tym meczu?
– Cieszy nas z pewnością to zwycięstwo, zdobyliśmy trzy cenne punkty i – co ważne – udało nam się strzelić aż pięć bramek, bo ze skutecznością do tej pory nie było najlepiej. Teraz czekają nas dwa bardzo trudne mecze: z Ruchem Chorzów oraz Wisłą Kraków.
W sobotnim spotkaniu w zespole gości wystąpiło trzech byłych legionistów: Mariusz Zganiacz, Aleksandar Vuković oraz Edson. Czy dla Pańskiej drużyny rywalizacja z tymi zawodnikami miała jakieś szczególne znaczenie?
– Chyba nie, raczej dla nich ten mecz mógł mieć większy wymiar, długo grali w Legii, a teraz występują w Koronie Kielce. Dla nas ten mecz był jak każdy inny, choć oczywiście miło było się spotkać z dawnymi kolegami.
Mimo zwycięstwa nad Koroną, Legia nadal traci siedem punktów do lidera tabeli, krakowskiej Wisły. Jak wyglądają wasze szanse na zdobycie tytułu mistrzowskiego?
– Najbliższe dwie kolejki będą bardzo ważne. Musimy wygrać z Ruchem na własnym boisku i jeżeli zdobędziemy komplet punktów również w meczu z Wisłą Kraków, to ta strata z pewnością się zmniejszy i gra o tytuł mistrza Polski będzie nadal otwarta.
O trzy punkty w meczu z Ruchem może być jednak ciężko, bo drużyna Waldemara Fornalika w tym sezonie spisuje się znakomicie.
– Na pewno mało kto się spodziewał, że Ruch będzie prezentował się tak dobrze i zajmował bardzo wysoką lokatę w tabeli. Co roku pojawia się w lidze jakiś „czarny koń ” i jestem ciekaw, jak długo ten zespół utrzyma swoją wysoką formę. W naszej drużynie nikt jednak nie wyobraża sobie innego wyniku niż zwycięstwo z Ruchem.
Legia walczy o mistrzowski tytuł, ale brakuje chyba w jej szeregach prawdziwego lidera, który w trudnym momencie zabierze na siebie grę zespołu?
– Często spotykam się ze stwierdzeniem, że Legia nie ma takiego lidera, a według mnie mamy w zespole kilku graczy, którzy mają takie cechy przywódcze, jest Maciej Iwański, również Dickson Choto mógłby pełnić taką rolę. Myślę, że z czasem właśnie któryś z tych zawodników będzie takim prawdziwym liderem.
W obecnym sezonie może Pan liczyć na pewne miejsce w wyjściowym składzie Legii Warszawa, a także na regularną grę w reprezentacji Polski. Czy to najlepsze rozgrywki w Pana karierze?
– Poprzedni sezon był równie udany, choć jestem bardzo zadowolony, że mam miejsce w warszawskim zespole i mogę się cały czas rozwijać. Ostatnio dostałem dwie szanse od trenera Stefana Majewskiego na grę w kadrze i mam nadzieję, że nadal będę mógł liczyć na występy w reprezentacji.
A na co stać Jakuba Rzeźniczaka w przyszłości? Jakie są Pana piłkarskie marzenia?
– Chciałbym wyjechać na Zachód, najlepiej do ligi angielskiej, choć wiem doskonale, że czeka mnie jeszcze wiele pracy. Drugim takim ważnym celem jest wywalczenie miejsca w reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy 2012.