Od chwili, kiedy na Twitterze zadomowił się na stałe hasztag #bundesTAK, a mecze z polskim komentarzem ogląda się z przyjemnością. Zamiast łapać kontakt z językiem w TV, wróciłam do czytania po niemiecku i zwróciłam jeszcze większą uwagę na niemieckie kluby. Gdyby mnie ktoś zapytał - "co w nich lubisz najbardziej?", bez najmniejszego zająknięcia powiedziałabym - ORGANIZACJĘ i podejście do kibiców. Catering, ochrona, płatne wejście, reklamy na telebimach w trakcie sparingu? - za każdym razem odpowiedź jest twierdząca, poznajcie borykający się z problemami czwartoligowy klub z Aachen.
Kiedy pół roku temu powstał tekst o 3. lidze niemieckiej oraz rozpoczęciu współpracy z bwinem, Szczerze mówiąc wzięłam sobie za punkt honoru zrobienie reportażu o klubie z tej ligi. Jednak trzy dni przed wylotem do Koloni, wszystkie plany runęły niczym kostki domino. Wtedy poszukałam jeszcze o ligę niżej, wyjazd do Koloni jeszcze sobie odhaczę, a wykorzystałam, że na wyciągniecie dłoni miałam kibiców „stonek ziemniaczanych” (po niemiecku brzmi to jednak o wiele lepiej „Kartoffelkäfer„). Więc jeśli, tak jak ja uwielbiasz jeździć na mecze i przede wszystkim zwiedzać i poznawać historię i zabytki miast, dopisz sobie koniecznie na swojej liście Aachen!
Aachen, Karol Wielki i (…) pierniki
Każdy wyjazd do Zagłębia Ruhry , kojarzył mi się z wyjazdami na Śląsk (tak naprawdę nie można się temu dziwić, w końcu gospodarczo i wizualnie oba regiony są bardzo zbliżone) i do … Torunia. Aachen leży bezpośrednio przy granicy z Belgią i Holandią, tutaj znajduje się fabryka czekoladek Lindt, a także rozwija się przemysł elektrotechniczny, metalowy i maszynowy. Co jeszcze można zwiedzić w Aachen?
Na rynku znajduje się XIV-wieczny ratusz, zbudowany na ruinach pałacu, katedra, w której pochowano Karola Wielkiego i fantastyczne muzea: Neue Galerie-Sammlung Ludwig – sztuka współczesna i muzeum prasy, czyli Aachens Zeitungsmuseum. Za każdym razem wracam do Polski z paczką pysznych „drukowanych” akwizgrańskich pierników – Aachener Printen – czy to nie przypomina Wam Torunia?!
Z czego Aachen znane jest w Niemczech? Wcale nie z piłki nożnej, siatkówki, czy hokeja, a z jazdy konnej. Tuż obok stadionu, hali sportowej i lodowiska znajduje się stadion jeździecki, gdzie odbywa się jedyna w Niemczech międzynarodowa impreza jeździecka CHIO Aachen. Ta Alemannia nie pojawia się tutaj wcale przypadkowo, to własnie w Aachen, jeszcze na starym stadionie (dziś w jego miejsce postawiono hotel sieci Hilton) obejrzałam pierwszy raz z trybun mecz Bundesligi (sezon 2006/07). Alemannia Aachen jest klubem wielosekcyjnym, poza piłkarzami w tym występuje kobieca drużyna piłkarska, sekcje tenisa stołowego, piłki ręcznej, siatkówki i futsalu, a także lekkoatleci.
alte neueLiebe
W latach 1999-2006 Alemannia grała w 2. Bundeslidze, jednak największy sukces przyszedł w sezonie 2003/04 roku, kiedy zespól z Aachen najpierw wyeliminował Bayern Monachium, Borussię Mönchengladbach i trzeci raz w historii zagrał w finale Pucharu Niemiec, przegrywając go 2:3 z Werderem Brema. Okazało się jednak, że był to mecz, który dał im możliwość gry w europejskich pucharach – Puchar UEFA (Werder Brema jako mistrz Bundesligi wystąpił w Lidze Mistrzów). Oba te wydarzenia pozwoliły na znaczną poprawę sytuacji finansowej z klubie i jednocześnie były „kamieniem milowym” na drodze Alemannii do Bundesligii. Zespół z Aachen wrócił na najwyższy szczebel rozgrywek po 36 latach przerwy i pozostał na nim … tylko przez sezon.
Kolejne lata były tak naprawdę walką z wielką niegospodarnością władz klubu i problematyczną budową stadionu, która wpłynęła na funkcjonowanie klubu. Dwukrotnie byli ratowani przez władze miasta – zapewniono pokrycie licencji, a następnie za symboliczne „euro” wykupiono od klubu nowy stadion stadion, który do dziś „obija się czkawką”.
Początkowo miasto zasugerowało, że nowy stadion powinien powstać poza miastem, w pobliżu lokalnego lotniska. Jednak fani chcieli wybudować stadion w mieście. Po wielkiej debacie, plany zostały opublikowane w lutym 2007 r., Pokazując, że nowy stadion zostanie zbudowany w Sportpark Soers, obszarze sportowym, w którym znajdował się poprzedni stadion. Około 4,2 mln euro kosztów budowy zostało sfinansowanych z obligacji przeznaczonych głównie dla kibiców Alemannii. Dziś można zakupić film, który opowiada o całej sytuacji związanej z budową, problemami, a także niezadowoleniu mieszkańców, a wszystko zostało przez reżyserów owiane humorystyczno-kabaretowym nastrojem. Tak się złożyło, że w czasie mojego pobytu film „Friede Freudne Eierkuchen” był wyświetlany w Muzeum Prasy, jednak chęć obejrzenia, była równoznaczna z oczekiwaniem w długiej w kolejce!
Dziś zespół z Aachen gra w Ragionallidze, na czwartym poziomie rozgrywkowym na stadionie, który mieści 32 960 widzów! Czy to za dużo? Zdecydowanie tak, jednak nikt nie spodziewał się, że Alemannia będzie grała na tym poziomie rozgrywkowym. Czy kibice utożsamiają się z nowym stadionem? Teraz to nasz dom, starego Tivoli już nie ma, to tam pisała się nasza historia, zagraliśmy cały sezon w Bundeslidze. W tamtym sezonie na meczu zawsze było ponad 20 tysięcy ludzi, te mecze to było święto! Dziś cieszymy się, że nasz stadion nie różni się od tych, które możemy oglądać w telewizji, dodatkowo nasz stadion jest miejscem spotkań. Zobacz sobie co tu się dzieje w czasie świąt Bożego Narodzenia – mówił Johan, z którym porozmawiałam na stadionie.
Kiedy czekałam na opóźniony lot z ciekawości wpisałam w Google dwa hasła „Neue Tivoli” i „Weihnachtslied” i oniemiałam, stadion zamienia się co roku w wielką salę koncertową, a około 20 tysięcy mieszkańców wspólnie odśpiewuje kolędy (i co ważne nie brakuje tam symboli Alemannii).
Przed wyjściem na sparing z Vfl Bochum liczyłam się z tym, że nie spotka mnie tam nic, czego nie widziałam na stadionie, przecież liga jeszcze nie wystartowała. Ja wręcz zmusiłam moich towarzyszy, którzy nie przepadają za piłką nożną, do wyjścia na … sparing – w dodatku PŁATNY! Jednak po wejściu na Neue Tivoli , zobaczyłam coś, czego odkąd regularnie bywam na meczach i sparingach nie widziałam, a Katia, całkiem nieświadomie, dzięki swojemu tacie została moją skarbnicą wiedzy o Alemannii.
#NaStadionie
„DANKE, DANKE” – akcja ratunkowa
Dostrzegliście obraz drużyny z bogatą historią, sukcesami i wiernymi kibicami? Tak to wygląda na pierwszy rzut oka, jednak teraz przedstawię Wam obraz Alemannii Aachen, którego zapewne nikt się nie spodziewa. Wspomniałam, że budowa stadionu niesie za sobą konsekwencje do dziś. Prawdziwa sytuacja klubu przez dłuższy czas nie napawała optymizmem. Dwukrotnie ogłoszono postępowanie upadłościowe. Najpierw w 2012 roku, kiedy po dwóch spadkach klub nie był w stanie regulować swoich należności, które zakończono w styczniu 2014 r. Z łącznej liczby 10 500 wierzycieli, 1800 zarejestrowało roszczenia w łącznej wysokości 69 milionów euro. W zależności od grupy, wypłacono im od jednego do 25 procent ich roszczenia. Do ratowania klubu z Zagłębia Ruhry włączył się również FC Bayern Monachium, który meczami charytatywnymi regularnie ratuje kluby w trudnej sytuacji finansowej. Dzięki rozegraniu meczu, ściągnięciu na trybuny tłumu wdzięcznych za pomoc kibiców udało się zebrać około pół miliona euro.
W marcu 2017 kolejny raz złożono wniosek, przyczynił się do tego spadek liczby kibiców na meczach, a także rosnącymi zobowiązaniami. Klub i jego przedstawiciele starali się pozyskać dodatkowych sponsorów i parterów, jednak bez zabezpieczenia płynności, nikt nie chciał się zaangażować w ratunek klubu z Aachen. Sytuację pogorszyło również wycofanie się sponsora tytularnego, w momencie kiedy w budżecie brakowało 500 tysięcy euro. W Aachen pojawił się adwokat Christoph Niering, który już zajmował się podobnymi sprawami w Fortunie Köln i Sportfreunde Siegen. Pierwszym krokiem, było wezwanie do sądu sponsora, który bezprawnie zerwał umowę i odmówił klubowi przekazania 250 tysięcy euro.
Borykający się z problemami klub z Nadrenii-Westfalii w sierpniu przeprowadził „akcję ratunkową”, znaną w formie corwdfundingu, na naszych boiskach. Po wycofaniu sponsora, w miejsce jego logotypu pojawił się napis „DANKE, DANKE”, podążając za utartymi i sprawdzonymi sposobami, poprzez kwoty między 1000 a 10 000 euro chcieli zebrać kwotę w okolicach miliona euro.
Idąc za znanymi z naszego boiska przykładam powinnam powiedzieć, zadłużali się dalej i ratowali powoli umierającego trupa, jednak nic z tych rzeczy. Alemannia wygrała w lutym b.r. proces z poprzednim sponsorem, który musi nie tylko wypłacić kwotę należną z tytułu umowy, ale również karę finansową. Tutaj powinnam postawić kropkę i powiedzieć, ale poza tym nadal boryka się z problemami finansowymi. Byłaby to prawda, ale nie można nie dostrzec drugiej strony medalu – klub złożył wniosek o niewypłacalność, ale jednocześnie cały czas pracuje nad pozyskiwaniem sponsorów.
Kiedy walczy się o przetrwanie, tak naprawdę liczy się każda forma wsparcia, dlatego potencjalny sponsor może liczyć na ofertę dostosowaną do każdego budżetu, by za pomocą odpowiednich kroków osiągnąć swój cel komunikacyjny. Wachlarz pakietów jest bardzo szeroki, począwszy od koszulek meczowych, przez komplety treningowe, aż po reklamę w magazynie Echo Tivoli.
Partnerzy dzielą się nie tylko według doskonale znanego podziału na rodzaj pakietu, ale również czas trwania współpracy. Występują trzy rodzaje pakietów krótkoterminowych (zwane ÖCHER STAMMSPIELER), a także standardowe pakiety biletów VIP na pojedyncze mecze. Oferta hospitality, jak na zespół z czwartego poziomu rozgrywkowego jest bardzo obszerna. Dziś struktura sponsorska Alemannii składa się z ponad 200 sponsorów i myślę, że niejeden klub z naszej Ekstraklasy chciałby pochwalić się taką liczbą podpisanych umów.
Po powrocie, kiedy pomyślałam o tym wyjeździe i postanowiłam, że warto pokazać zespół z Aachen, oni kolejny raz mnie zaskoczyli! W lokalnych kinach Cineplex w Aachen i Alsdorf, dzięki wsparciu właścicieli kina oraz agencji, odpowiedzialnej za scenariusz, wyświetlano przed seansami spot, zachęcający do zakupu karnetów na rundę wiosenną!
Smutne losy Alemanni rzucają światło na system ligi niemieckiej. Krytycy wielokrotnie skarżą się na wysokie koszty klubów, które są nieproporcjonalne do generowanych przychodów. Kolejny problem wynika z organizacji rozgrywek – mistrzostwo w danym regionie nie gwarantuje awansu o ligę wyżej. Zamiast tego do 3. Ligi awansują trzy drużyny wyłonione w barażach, w których uczestniczą zwycięzcy każdej grupy oraz wicemistrz grupy Südwest. Kluby cierpią z powodu braku bezpieczeństwa planowania potencjalnego awansu, a także muszą działać dwutorowo podczas opracowywania umów z zawodnikami oraz sponsorami, ponieważ Regionallige, i 3. ligą dzieli przepaść.