Jak wygląda klub występujący przez sezon w Bundeslidze, który żył ponad stan?


Reportaż z klubu 4. ligi niemieckiej Alemannia Aachen, który zagrał w Pucharze UEFA, a następnie ratował go Bayern Monachium.

1 marca 2018 Jak wygląda klub występujący przez sezon w Bundeslidze, który  żył ponad stan?

Od chwili, kiedy na Twitterze zadomowił się na stałe hasztag #bundesTAK, a mecze z polskim komentarzem ogląda się z przyjemnością. Zamiast łapać kontakt z językiem w TV, wróciłam do czytania po niemiecku i zwróciłam jeszcze większą uwagę na niemieckie kluby. Gdyby mnie ktoś zapytał - "co w nich lubisz najbardziej?", bez najmniejszego zająknięcia powiedziałabym - ORGANIZACJĘ i podejście do kibiców. Catering, ochrona, płatne wejście, reklamy na telebimach w trakcie sparingu?  - za każdym razem odpowiedź jest twierdząca, poznajcie borykający się z problemami czwartoligowy klub z Aachen.


Udostępnij na Udostępnij na

Kiedy pół roku temu powstał tekst o 3. lidze niemieckiej oraz rozpoczęciu współpracy z bwinem,  Szczerze mówiąc wzięłam sobie za punkt honoru zrobienie reportażu o klubie z tej ligi. Jednak trzy dni przed wylotem do Koloni, wszystkie plany runęły niczym kostki domino. Wtedy poszukałam jeszcze o ligę niżej, wyjazd do Koloni jeszcze sobie odhaczę, a wykorzystałam, że na wyciągniecie dłoni miałam kibiców „stonek ziemniaczanych” (po niemiecku brzmi to jednak o wiele lepiej „Kartoffelkäfer„). Więc jeśli, tak jak ja uwielbiasz jeździć na mecze i przede wszystkim zwiedzać i poznawać historię i zabytki miast, dopisz sobie koniecznie na swojej liście Aachen!

Aachen, Karol Wielki i (…) pierniki

Każdy wyjazd do Zagłębia Ruhry , kojarzył mi się z wyjazdami na Śląsk (tak naprawdę nie można się temu dziwić, w końcu gospodarczo i wizualnie oba regiony są bardzo zbliżone) i do … Torunia.  Aachen leży bezpośrednio przy granicy z Belgią i Holandią, tutaj znajduje się fabryka czekoladek Lindt, a także rozwija się przemysł elektrotechniczny, metalowy i maszynowy. Co jeszcze można zwiedzić w Aachen?

Katedra w Aachen
Katedra w Aachen, wpisana na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO jako pierwszy obiekt na terenie Niemiec, a zarazem jeden z trzech pierwszych w Europie.

 

Pierniki z Aachen w najpopularniejszej piekarni pierników – Nobis Prnten

Na rynku znajduje się XIV-wieczny ratusz, zbudowany na ruinach pałacu, katedra, w której pochowano Karola Wielkiego i fantastyczne muzea:  Neue Galerie-Sammlung Ludwig – sztuka współczesna i muzeum prasy, czyli Aachens ZeitungsmuseumZa każdym razem wracam do Polski z paczką pysznych „drukowanych” akwizgrańskich pierników – Aachener Printen – czy to nie przypomina Wam Torunia?!

Z czego Aachen znane jest w Niemczech? Wcale nie z piłki nożnej, siatkówki, czy hokeja, a z jazdy konnej. Tuż obok stadionu, hali sportowej i lodowiska znajduje się stadion jeździecki, gdzie odbywa się jedyna w Niemczech międzynarodowa impreza jeździecka CHIO Aachen. Ta Alemannia nie pojawia się tutaj wcale przypadkowo, to własnie w Aachen, jeszcze na starym stadionie (dziś w jego miejsce postawiono hotel sieci Hilton) obejrzałam pierwszy raz z trybun mecz Bundesligi (sezon 2006/07). Alemannia Aachen jest klubem wielosekcyjnym, poza piłkarzami w tym występuje kobieca drużyna piłkarska, sekcje tenisa stołowego, piłki ręcznej, siatkówki i futsalu, a także lekkoatleci.

 

 alte neueLiebe

W latach  1999-2006 Alemannia grała w 2. Bundeslidze, jednak największy sukces przyszedł w sezonie 2003/04 roku, kiedy zespól z Aachen najpierw wyeliminował Bayern Monachium, Borussię Mönchengladbach i trzeci raz w historii zagrał w finale Pucharu Niemiec, przegrywając go 2:3 z Werderem Brema. Okazało się jednak, że był to mecz, który dał im możliwość gry w europejskich pucharach – Puchar UEFA (Werder Brema jako mistrz Bundesligi wystąpił w Lidze Mistrzów). Oba te wydarzenia pozwoliły na znaczną poprawę sytuacji finansowej z klubie i jednocześnie były „kamieniem milowym” na drodze Alemannii do Bundesligii. Zespół z Aachen wrócił na najwyższy szczebel rozgrywek po 36 latach przerwy i pozostał na nim … tylko przez sezon.

Neue Tivoli – Aachen

Kolejne lata były tak naprawdę walką z wielką niegospodarnością władz klubu i problematyczną budową stadionu, która wpłynęła na funkcjonowanie klubu. Dwukrotnie byli ratowani przez władze miasta – zapewniono pokrycie licencji, a następnie za symboliczne „euro” wykupiono od klubu nowy stadion stadion, który do dziś „obija się czkawką”.

Początkowo miasto zasugerowało, że nowy stadion powinien powstać poza miastem, w pobliżu lokalnego lotniska. Jednak fani chcieli wybudować stadion w mieście. Po wielkiej debacie, plany zostały opublikowane w lutym 2007 r., Pokazując, że nowy stadion zostanie zbudowany w Sportpark Soers, obszarze sportowym, w którym znajdował się poprzedni stadion.  Około 4,2 mln euro kosztów budowy zostało sfinansowanych z obligacji przeznaczonych głównie dla kibiców Alemannii. Dziś można zakupić film, który opowiada o całej sytuacji związanej z budową, problemami, a także niezadowoleniu mieszkańców, a wszystko zostało przez reżyserów owiane humorystyczno-kabaretowym nastrojem. Tak się złożyło, że w czasie mojego pobytu film „Friede Freudne Eierkuchen” był wyświetlany w Muzeum Prasy, jednak chęć obejrzenia, była równoznaczna z oczekiwaniem  w długiej w kolejce!

Film poświęcony budowie nowego stadionu w Aachen - "Friede Freudne Eierkuchen"
Film poświęcony budowie nowego stadionu w Aachen – „Friede Freudne Eierkuchen”

 

Dziś zespół z Aachen gra w Ragionallidze, na czwartym poziomie rozgrywkowym na stadionie, który mieści  32 960 widzów! Czy to za dużo? Zdecydowanie tak, jednak nikt nie spodziewał się, że Alemannia będzie grała na tym poziomie rozgrywkowym. Czy kibice utożsamiają się z nowym stadionem? Teraz to nasz dom, starego Tivoli już nie ma, to tam pisała się nasza historia, zagraliśmy cały sezon w Bundeslidze. W tamtym sezonie na meczu zawsze było ponad 20 tysięcy ludzi, te mecze to było święto! Dziś cieszymy się, że nasz stadion nie różni się od tych, które możemy oglądać w telewizji, dodatkowo nasz stadion jest miejscem spotkań. Zobacz sobie co tu się dzieje w czasie świąt Bożego Narodzenia – mówił Johan, z którym porozmawiałam na stadionie.

Kiedy czekałam na opóźniony lot z ciekawości wpisałam w Google dwa hasła „Neue Tivoli” i „Weihnachtslied” i oniemiałam, stadion zamienia się co roku w wielką salę koncertową, a około 20 tysięcy mieszkańców wspólnie odśpiewuje kolędy (i co ważne nie brakuje tam symboli Alemannii).

źródło - https://www.weihnachtssingen-ac.de
Weihnachtslied [źródło: https://www.weihnachtssingen-ac.de]
Przed wyjściem na sparing z Vfl Bochum liczyłam się z tym, że nie spotka mnie tam nic, czego nie widziałam na stadionie, przecież liga jeszcze nie wystartowała. Ja wręcz zmusiłam moich towarzyszy, którzy nie przepadają za piłką nożną, do wyjścia na … sparing – w dodatku PŁATNY! Jednak po wejściu na Neue Tivoli , zobaczyłam coś, czego odkąd regularnie bywam na meczach i sparingach nie widziałam, a Katia, całkiem nieświadomie, dzięki swojemu tacie została moją skarbnicą wiedzy o Alemannii.

#NaStadionie

Droga do klubowego sklepu prowadziła przez historię drużyny z Aachen, wspomnienie występów w Bundeslidze i fragment bramy przypominający o występach w najwyższej klasie rozgrywkowej, makieta centrum sportu, a na ścianach mapa wskazująca, gdzie zagrali mecze w europejskich pucharach. Dla kibica, który idzie do sklepu po bilet, szalik, czy koszulkę to cudowne wspomnienia, które klub chce pielęgnować. Z kolei dla kogoś, kto odwiedza klub okazjonalnie, przekazywany jest jasny komunikat „zatrzymaj się, mamy coś do przekazania”.
Historia Alemannii Aachen - wejście do klubowego sklepu.
Historia Alemannii Aachen – wspomnienie gry w Pucharze UEFA
Makieta Sportpark Soers - centrum sportowe w Aachen
Makieta Sportpark Soers – centrum sportowe w Aachen
Sklep, który znajduje się na piętrze to nie tylko skarbnica gadżetów, koszulek, czy książek o Alemannii, których jest mnóstwo! (Kiedy robiłam „zapasy” książek w księgarni w centrum miasta, również nie brakowało pozycji dotyczących klubu.) Sama zdecydowałam się na  jedną pozycję „Spielt am Samstag unser Fußballclub. Das Alemannia-Fanbuch„, która opowiada mecz po meczu o sezonie, który rozegrali w Bundeslidze w perspektywy kibiców. Gotowa zapłacić przy kasie 10 Euro, dowiedziałam się, że cenę ustalam ja, bo to stara pozycja, a środki zostaną przekazane na drużyny młodzieżowe Alemanni. Moją uwagę zwróciła również popularna w Niemczech  seria „111 powodów, aby pokochać …” w tym wypadku Alemannię, ponieważ mam w swojej bibliotece taką książkę o (…)Bayernie.
Ciekawe z punktu widzenia kibica, iż sklep był kontynuacją historii, którą przybliżono mi automatycznie, kiedy weszłam na stadion. Historia Alemannii,  trykotypopularni zawodnicy, a także makiety starego stadionu stadionu  – to wszystko znajdziemy obok dostępnych dla każdego gadżetów.  Na środku sklepu znalazło się również miejsce na księgę wspomnień. Chwilę przed moim przyjazdem zmarł dziadek przyjaciółki moich towarzyszy, a równocześnie jedna z ikon akwizgrańskiej piłki , więc każdy kibic mógł uczcić go miłym słowem wpisując się do wspomnianej księgi.
Historyczne trykoty Alemannii Aachen
Księga pamiątkowa wystawiona dla kibiców
 Zdaję sobie sprawę, że większość osób zwraca uwagę podczas wizyt nas stadionach, na ich „urodę” (bądź jej brak), popularność zespołów lub poszczególnych zawodników. Ja od dłuższego czasu patrzę na to wszystko z innej perspektywy. Jestem zauroczona, tak to chyba odpowiednie słowo, przywiązaniem do tradycji i tego, jak kluby potrafią zbudować wokół siebie społeczność lokalną, co bezpośrednio rzutuje na frekwencję, marketing, a to z kolei na sponsoring.
Modele szalików na sezon 2017/18
Makieta starego stadionu w Aachen
Wspomniałam już, że sparing był płatny, za bilety opatrzone również hasłem Alemannii „alte neue Liebie” zapłaciliśmy w sumie 33 euro za trzy osoby. Dla porównania bilety na mecz ligowy oscylują wokół kwot pomiędzy 22-28 euro. Spotkanie przeciwko Vfl Bochum obejrzało około 3 000 kibiców (średnia ligowa 4 900), a praktycznie każdy kibic miał na sobie jakiś gadżet z emblematem klubu.
Bilet na sparing z VfL Bochum ( w tyle fragment historycznego płotu z okresu gry w Bundeslidze)
Hans, kibic Alemannii, który na mecze przychodzi z żoną
Dzięki temu, że z zaciekawieniem porobiłam kilka zdjęć na stadionie, zwróciłam też uwagę kilku osób. Hans (na zdjęciu z telefonem) wspomniał swoje mecze na starym Tivoli – Oglądam mecze Alemannii od kiedy pamiętam, Alemannia jest dla mnie najważniejsza i dopóki będę mógł oglądać mecze z trybun, to będę to robił. Oczywiście w towarzystwie mojej małżonki. Moją uwagę zwrócił jednak fakt, że Hans korzystał przez cały czas podczas krótkiej rozmowy z telefonu. Riposta na moje zaciekawienie przyszła bardzo szybko – nie chcesz wiedzieć ile mam lat. Nie wszystkich zawodników dobrze widzę i nie znam jeszcze, tych którzy do nas przyszli. Dzięki relacji klubu na stronie internetowej mam pewność, że nic mnie nie omija – dodał.
 Mecz rozpoczął się od odśpiewania przez wszystkich kibiców hymnu Alemannii „You never walk alleng„, co ciekawe śpiewała również Katia (przecież mówiła, że nie chodzi na mecze)! Wzbudziło to we mnie kolejną serię pytań „skąd to znasz?, dlaczego śpiewasz, jak nie jesteś kibicem?”, na które bardzo szybko otrzymałam odpowiedź. Jupp Elbert, który napisał tę piosenkę to przyjaciel mojego taty, poznasz go w sierpniu! To jest hymn Alemannii, każdy go tutaj zna! Nieważne czy chodzisz na mecze, czy nie. „You never walk alleng” po postu musisz znać! -opowiadała.
Wieczorem spotkaliśmy się w rodzinnym gronie i zaczęłam pytać o Alemannię, przecież okazało się, że najlepsze źródła mam „na wyciągnięcie ręki”. Początkowo, nikt nie mógł zrozumieć, dlaczego ktoś z Polski pyta go o ich ukochany klub, ale nie mogłam sobie tego odmówić. Już zawsze będę pamiętał nasz ostatni mecz na starym stadionie, wszyscy zaśpiewali hymn, a Jupp stał na środku, wokół niego tysiące kibiców, to była magiczna chwila – opowiadał. Te samo uczucie towarzyszyło mi podczas meczu w Pucharze Niemiec, kiedy wyeliminowaliśmy Bayern Monachium, dodał rozemocjonowany. 
Swoją opowieść mógłby kontynuować zapewne przez koleje godziny podczas naszego spotkania,w końcu spędził na „młynie” kilkadziesiąt lat kibicując Alemannii. Szczerze mówiąc, uwielbiam to uczucie, kiedy wspomnienia tak zdecydowanie oddają emocje rozmówcy.  Zobaczcie sami, jak w trakcie kolędowania, o którym wspominałam cały stadion zaśpiewał hymn klubu – MAGICZNE! Szczerze mówiąc, trudno mi sobie wyobrazić taką sytuację u nas, aby hymn klubu, był tak powszechnie znany i rozsławiany w danym mieście.
Czy coś zwróciło moją uwagę poza wielkim przywiązaniem do klubu? Oczywiście! Miałam świadomość, że jest to sparing, a jednak poczułam się jak na meczu ligowym w naszej rodzimej lidze. Na bramkach ochrona (w końcu spotkanie spełniało wymogi imprezy masowej), otwarty punkt z cateringiem, ale o tym za chwilkę. Co ważne,  na stadionie włączone były telebimy, na których wyświetlano reklamy sponsorów,  prezentowano składy, zmiany, a także otrzymane przez zawodników napomnienia. Takie podejście do kibica, a równocześnie i sponsora (więcej ekspozycji) wprowadziło mnie w stan lekkiej konsternacji. Dlaczego nasze kluby tak nie myślą? Dlaczego nie szukamy takich rozwiązań?  Uświadomiło mi to, jak wiele jest jeszcze do zrobienia naszych klubach.
Sprawnie działający i dobrze wyposażony catering na sparingu
Wracając do samego sparingu, sprawnie działający catering, kiedy na dworze pogoda nie rozpieszcza, zawsze powinien być dla kibica pierwszym przystankiem, u nas nie zdarza się to często, tam z kolei jest czym normalnym. Po przejściu przez bramki zobaczyłam wielki tłok po frytki, piwo, kiełbaski czy grzane wino. Ceny były zdecydowanie dostosowane do kibiców, co oczywiście prowadzi do zwiększonego popytu. Muszę przyznać, że sama  skusiłam się na wino, za które zapłaciłam zaledwie 2 euro!
Przyjaciele ze stadionu, to oni wspomnieli o Łukaszu Szukale (jedząc frytki)
Z zaciekawienia postanowiłam znów podpytać kibiców na trybunach, na szczęście rząd pode mną siedzieli dwaj starsi panowie, którym niechcący przerwałam rozmowę o zimowych transferach. Kiedy potwierdzili, że tak jest na każdym meczu, zapewnili o sprawnym działaniu cateringu, a ja w zamian zostałam dosłownie przez nich przesłuchana. Opowiedziałam co tutaj robię, czym się interesuję i skąd jestem. Wtedy zostałam, kolejny raz tego dnia zaskoczona, najpierw panowie zaoferowali, że kupią mi bilet na mecze ligowe i mam wrócić jeszcze raz –  zobaczyć prawdziwy doping w meczu ligowym.
Widok na trybunę najwierniejszych kibiców Alemannii, w trakcie wygranego meczu z rezerwami BVB [ źródło: Twitter Alemannia Aachen]
Wspomnieli, także o jednym polskim piłkarzu, który grał w barwach Alemannii w 2. Bundeslidze.  Oni już za bardzo nie pamiętali jego nazwiska, wspomnieli za to, że z Aachen przeniósł się do Rumunii. Moje pierwsze skojarzenie Szukała – okazało się, że był to przysłowiowy strzał w dziesiątkę. (Łukasz reprezentował zespół z Aachen w sezonach 2008/2009 i 2009/2010).
“Alemannia 1933-1945 – Piłka nożna między sportem a polityką”.
Szczerze mówiąc wychodziłam po meczu oczarowana tym, jak bardzo obcy ludzie, których spotkałam po raz pierwszy ( i zapewne ostatni) w życiu pozwolili mi poczuć atmosferę tego klubu i dać do zrozumienia ile on dla nich znaczy, bez względu na wyniki sportowe, chociaż sparing z drugoligowcem wygrali 2:1.  Kiedy planowałam wyjazd, chciałam przede wszystkim zobaczyć Muzeum Prasy, które dotychczas podczas moich wizyt nie zbudzało wielkiego zainteresowania i (…) trafiliśmy na  wystawę dotycząca klubu Alemannia 1933-1945 – Piłka nożna między sportem a polityką”. Tłumy, które w niedzielę widziałam w muzeum tyko potwierdziły, że Alemannia w Aachen to coś więcej, niż piłka nożna i mecze co dwa tygodnie.

„DANKE, DANKE” – akcja ratunkowa

Dostrzegliście obraz drużyny z bogatą historią, sukcesami i wiernymi kibicami? Tak to wygląda na pierwszy rzut oka, jednak teraz przedstawię Wam obraz Alemannii Aachen, którego zapewne nikt się nie spodziewa. Wspomniałam, że budowa stadionu niesie za sobą konsekwencje do dziś. Prawdziwa sytuacja klubu przez dłuższy czas nie napawała optymizmem. Dwukrotnie ogłoszono postępowanie upadłościowe. Najpierw w 2012 roku, kiedy po dwóch spadkach klub nie był w stanie regulować swoich należności, które zakończono w styczniu 2014 r. Z łącznej liczby 10 500 wierzycieli, 1800 zarejestrowało roszczenia w łącznej wysokości 69 milionów euro. W zależności od grupy, wypłacono im od jednego do 25 procent ich roszczenia. Do ratowania klubu z Zagłębia Ruhry włączył się również FC Bayern Monachium, który meczami charytatywnymi regularnie ratuje kluby w trudnej sytuacji finansowej. Dzięki rozegraniu meczu, ściągnięciu na trybuny tłumu wdzięcznych za pomoc kibiców udało się zebrać około pół miliona euro.

Podziękowania dla Bayernu Monachium [źródło: www.n-tv.de]
Podziękowania dla Bayernu Monachium [źródło: www.n-tv.de]

W marcu 2017 kolejny raz złożono wniosek, przyczynił się do tego spadek liczby kibiców na meczach, a także rosnącymi zobowiązaniami. Klub i jego przedstawiciele starali się pozyskać dodatkowych sponsorów i parterów, jednak bez zabezpieczenia płynności, nikt nie chciał się zaangażować w ratunek klubu z Aachen. Sytuację pogorszyło również wycofanie się sponsora tytularnego, w momencie kiedy w budżecie brakowało 500 tysięcy euro. W Aachen pojawił się adwokat Christoph Niering, który już zajmował się podobnymi sprawami w Fortunie KölnSportfreunde Siegen. Pierwszym krokiem, było wezwanie do sądu sponsora, który bezprawnie zerwał umowę i odmówił klubowi przekazania 250 tysięcy euro.

Borykający się z problemami klub z Nadrenii-Westfalii w sierpniu przeprowadził „akcję ratunkową”, znaną w formie corwdfundingu, na naszych boiskach. Po wycofaniu sponsora, w miejsce jego logotypu pojawił się napis „DANKE, DANKE”, podążając za utartymi i sprawdzonymi sposobami, poprzez kwoty między 1000 a 10 000 euro chcieli zebrać kwotę w okolicach miliona euro.

Koszulka z napisem "DANKE, DANKE" [źródło: Aachener Zeitung]
Koszulka z napisem „DANKE, DANKE” [źródło: Aachener Zeitung]
Idąc za znanymi z naszego boiska przykładam powinnam powiedzieć, zadłużali się dalej i ratowali powoli umierającego trupa, jednak nic z tych rzeczy. Alemannia wygrała w lutym b.r. proces z poprzednim sponsorem, który  musi nie tylko wypłacić kwotę należną z tytułu umowy, ale również karę finansową. Tutaj powinnam postawić kropkę i powiedzieć, ale poza tym nadal boryka się z problemami finansowymi. Byłaby to prawda, ale nie można nie dostrzec drugiej strony medalu – klub złożył wniosek o niewypłacalność, ale jednocześnie cały czas pracuje nad pozyskiwaniem sponsorów.

Kiedy walczy się o przetrwanie, tak naprawdę liczy się każda forma wsparcia, dlatego potencjalny sponsor może liczyć na ofertę dostosowaną do każdego budżetu, by za pomocą odpowiednich kroków osiągnąć swój cel komunikacyjny. Wachlarz pakietów jest bardzo szeroki, począwszy od koszulek meczowych, przez komplety treningowe, aż po reklamę w magazynie Echo Tivoli.

Loże VIP – NeueTivoli Aachen [żródło: http://www.alemannia-aachen.de]
Partnerzy dzielą się nie tylko według doskonale znanego podziału na rodzaj pakietu, ale również czas trwania współpracy. Występują trzy rodzaje pakietów krótkoterminowych (zwane ÖCHER STAMMSPIELER), a także standardowe pakiety biletów VIP na pojedyncze mecze. Oferta hospitality, jak na zespół z czwartego poziomu rozgrywkowego jest bardzo obszerna.  Dziś struktura sponsorska Alemannii składa się z ponad 200 sponsorów i myślę, że niejeden klub z naszej Ekstraklasy chciałby pochwalić się taką liczbą podpisanych umów.

Struktura sponsorska Alemannia Aachen [źródło: opracowanie własne]
Po powrocie, kiedy pomyślałam o tym wyjeździe i postanowiłam, że warto pokazać zespół z Aachen, oni kolejny raz mnie zaskoczyli! W lokalnych kinach Cineplex w Aachen i Alsdorf, dzięki wsparciu właścicieli kina oraz agencji, odpowiedzialnej za scenariusz, wyświetlano przed seansami spot, zachęcający do zakupu karnetów na rundę wiosenną!

Smutne losy Alemanni rzucają światło na system ligi niemieckiej. Krytycy wielokrotnie skarżą się na wysokie koszty klubów, które są nieproporcjonalne do generowanych przychodów. Kolejny problem wynika z organizacji rozgrywek – mistrzostwo w danym regionie nie gwarantuje awansu o ligę wyżej. Zamiast tego do 3. Ligi awansują trzy drużyny wyłonione w barażach, w których uczestniczą zwycięzcy każdej grupy oraz wicemistrz grupy SüdwestKluby cierpią z powodu braku bezpieczeństwa planowania potencjalnego awansu, a także  muszą działać dwutorowo podczas opracowywania umów z zawodnikami oraz sponsorami, ponieważ  Regionallige, i  3. ligą dzieli przepaść. 

 

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze