Jak Śpiączka obudził Łęczną?


O niesamowitej dyspozycji "Zielono-czarnych"

28 października 2020 Jak Śpiączka obudził Łęczną?
Adam Starszyński / PressFocus

Po ośmiu kolejkach beniaminek Fortuna 1. Ligi Górnik Łęczna zajmuje 3. lokatę. Piłkarze nie poznali jeszcze smaku porażki. Wśród podopiecznych Kamila Kieresia najbardziej błyszczy Bartosz Śpiączka, który wydaje się wprost stworzony do pragmatycznego stylu gry drużny sponsorowanej przez "Bogdankę".Jak wytłumaczyć tak dobry początek Górnika Łęczna?


Udostępnij na Udostępnij na


„Duma Lubelszczyzny” zebrała już skalpy z Kielc, Gdyni i Radomia. Mimo gry w dziesiątkę zdołała dowieźć remis z dobrze dysponowanym Widzewem Łódź. Śpiączka w ośmiu meczach zdobył pięć bramek i zanotował trzy asysty. Drużyna Kieresia wydaje się być sensacją na miarę Warty Poznań z sezonu 2019/2020 czy ŁKS-u z sezonu 2018/2019.

„Górnik Łęczna to drużyna, która zawsze gra jak z nut”

Słowa popularnej piosenki Krzysztofa Cugowskiego na pewno znajdują odbicie w realiach sezonu 2020/2021. Mimo mozolnego, nastawionego na defensywę i kontrę stylu gry (w samym meczu z Koroną Kielce, wygranym 2:0, na 23 sytuacje wykreowane przez Koronę „Zielono-czarni” odpowiedzieli 6 strzałami) drużyna trenera Kieresia triumfuje z ekipami, które w piłkę grać chcą i potrafią. Ogromna w tym zasługa Gostomskiego. Bramkarz broni praktycznie wszystko, co jest do wyjęcia.

Równie dobrze spisuje się reszta bloku defensywnego, z Sasinem i legendarnym Leandro na czele. W ośmiu meczach defensywa Górnika straciła tylko dwie bramki. Jest to najsolidniejszy blok obronny w 1. lidze. Ukłuć go zdołał tylko Karol Podliński z Radomiaka Radom. Druga ze straconych bramek to trafienie samobójcze Stromeckiego.

„Dobrze kończy i zaczyna, i nie modli się o cud”

Było o defensywie, czas na kilka słów o ataku. Górnik Łęczna nie bawi się w strzelaniny jak ŁKS. W ośmiu meczach piłkarze z alei Jana Pawła II zdobyli zaledwie 13 bramek, co jest wynikiem solidnym, ale niedającym powodu do zachwytu. Tyle samo goli strzelił na przykład okupujący ósmą lokatę Radomiak Radom.

Ponad 1/3 bramek zdobył Bartosz Śpiączka. Napastnik w rozegranych dotychczas na poziomie centralnym 242 meczach mógł się pochwalić „tylko” 47 golami. Pod batutą Kieresia strzela i asystuje jak natchniony. Zalążki tego, że związek ten wypali, widać było już w 2. lidze, gdzie sprowadzony zimą Śpiączka zdobył trzy bramki. Widać, że napastnikowi pasuje styl gry, w którym cała drużyna haruje w defensywie, a on sam może wyczekiwać swoich okazji pod polem karnym przeciwnika. Jego gole zamieniają się na punkty dla Górnika. Śpiączka wyrównał wynik meczu z Chrobrym. Również jego zasługą są trzy punkty z Radomiakiem. Śpiączka był już z Łęczną w ekstraklasie i widać, że ma ochotę na powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej w zielono-czarnym trykocie.

Reszta zespołu z Łęcznej to zgrany kolektyw. Nie ma wyróżniających się postaci, które byłyby takimi samymi supergwiazdami jak Śpiączka. Jeżeli już warto się komuś przyglądać, to na pewno sprowadzonemu z Resovii Kryhunowi. Ukrainiec nie dał jeszcze żadnych konkretów oprócz bramki w Pucharze Polski. Mimo to widać, że jego błyskotliwe dryblingi czy podania w przyszłości będą dawały wymierne efekty.

„Każdy mecz to po prostu piękna rzecz”

Co stanowi o sile Górnika Łęczna? Na to pytanie można odpowiedzieć na kilka sposobów.

Zawodnicy są ze sobą zgrani w niesamowity sposób, co widać po komunikacji na boisku. Wymienność pozycji, odpowiedzialność taktyczna czy też rozważne ustawienie w defensywie, połączone z zabójczą skutecznością kontr, nie wzięły się znikąd. Jest to niewątpliwie ogromna zasługa trenera Kieresia, który zespół scalił, zaprowadził do pierwszej ligi, a teraz ma ochotę na jeszcze więcej.

Kolejnym z kluczowych dla wyników „Dumy Lubelszczyzny” czynników jest ultraszczelna defensywa. Na gwiazdę ligi z pewnością wyrasta Gostomski. Boiskowy obieżyświat w końcu odnalazł swoje miejsce na ziemi. Zachować sześć czystych kont w ośmiu meczach to wynik na pewno imponujący. Boki obrony, których, żeby było zabawniej, średnia wieku wynosi 36,5 roku, są jednymi z najsolidniejszych w pierwszej lidze. Dzięki temu udaje się neutralizować większość zagrożeń w lidze znanej ze schematu gry „wrzutka na skrzydło i jakoś to będzie”.

Ostatni z czynników to Bartosz Śpiączka. 29-letni napastnik jest w życiowej formie. Strzela, asystuje i rozpycha się w klasyfikacji kanadyjskiej między piłkarzami pokroju Zapolnika, Letniowskiego czy Pirulo.

Czy Górnik Łęczna będzie czarnym koniem rozgrywek i już za rok zobaczymy go w ekstraklasie? Z tak solidną grą nikogo by to nie zdziwiło. Z drugiej strony na najwyższy poziom rozgrywkowy chrapkę ma też druga rewelacja sezonu, Odra Opole. Jedno jest pewne. Tak ciekawej 1, ligi nie było od lat, a Górnik Łęczna tylko nadaje jej kolorytu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze