Jak Mikel Arteta odmienił środek pola Arsenalu?


Arsenal zmierza po czołową czwórkę. Mikel Arteta odnalazł klucz do rozwoju swojego zespołu poprzez uwolnienia potencjału środka pola

5 marca 2022 Jak Mikel Arteta odmienił środek pola Arsenalu?
www.footballwhispers.com

Taktyka w wielu zespołach różni się od siebie diametralnie. Drużyny mające aspiracje do zdobywania pucharów muszą posiadać stabilny środek pola. Centralna strefa boiska to coś, co w Arsenalu kulało przez przynajmniej kilka lat. Mikel Arteta – trener – cały czas poszukiwał jakości w pomocy będącej normą za czasów… Mikela Artety – piłkarza. Suche fakty pokazują, że coraz lepiej mu to wychodzi. Jak młody szkoleniowiec tego dokonał?


Udostępnij na Udostępnij na

Taka zmiana bardzo szokuje szczególnie tych, którzy śledzą obsadę pozycji w środku pola Arsenalu od lat. Przecież w porównaniu z zeszłym sezonem absolutnie nic się nie zmieniło. Permanentny transfer Martina Odegaarda trudno uznać za wzmocnienie w momencie, gdy Norweg już od stycznia 2021 roku był wypożyczony na Emirates Stadium. Wciąż możemy oglądać te same twarze w postaci Granita Xhaki oraz Thomasa Parteya. Te same, a jednak zupełnie inne.

Powrót do grzechów z przeszłości

Chociaż w zeszłym sezonie wcale nie wyglądało to kolorowo. Nie odzwierciedlała tego tabela, w której Arsenal nieudolnie próbował dogonić czołowe lokaty w drugiej fazie sezonu. Wielokrotnie oglądaliśmy niemalże identyczne spotkania w wykonaniu drużyny z Emirates Stadium. Szybko stracona bramka po indywidualnym błędzie, a następnie nieudolne bicie głową w mur złożony z obrońców rywali. Rozgrywany przy pustych trybunach sezon bolał kibiców „Kanonierów” jeszcze bardziej – cisza na stadionach była nienaturalna, podobnie jak fatalne występy ich ulubieńców. Fatalna, apatyczna dyspozycja środka pola zdecydowanie się do takiego stanu rzeczy przyczyniła.

Synonimem wszystkiego, co złe w Arsenalu, stał się Granit Xhaka. Nigdy nie można było odmówić Szwajcarowi umiejętności posłania długiego podania czy też dobrego strzału z dystansu lewą nogą. To była zaledwie kropla pozytywów w morzu wad. Główny zarzut do Xhaki od niemalże samego początku stanowiła boiskowa dyscyplina. Idiotyczne czerwone kartki i błędy prowadzące do straconych goli przypisano pomocnikowi Arsenalu na stałe. Dodając do tego bardzo powolne rozgrywanie piłki, można było mieć wątpliwości do jego przydatności. Zresztą latem o jego usługi starał się Jose Mourinho, jednakże kluby nie porozumiały się pod kątem finansowym.

W udzielonym na początku roku wywiadzie grający obok Xhaki rok temu Thomas Partey podzielił się opinią na temat swojego dotychczasowego pobytu w północnym Londynie. W skali od jeden do dziesięć Ghańczyk ocenił się na czwórkę, czyli zdecydowanie poniżej oczekiwań. I faktycznie, pobyt Parteya w północnym Londynie do pewnego momentu można było uznać za rozczarowanie. Szczególnie frustrujące musiały być bezbarwne występy byłego piłkarza Atletico chwilę po dominujących starciach z rywalami z najwyższej półki. W jednym z jego pierwszych meczów na boiskach Premier League całkowicie zneutralizował środek pola Manchesteru United na Old Trafford, żeby w następnych kilku meczach spisywać się poniżej oczekiwań.

Spokój w terminarzu

Z pewnością Mikel Arteta potrzebował czasu, aby w pełni zaimplementować swój styl. Do odpowiedniej gry środkowej strefy boiska nie potrzeba wyłącznie zawodników operujących przy kole środkowym. Po bardzo udanym dla Arsenalu letnim okienku transferowym coraz więcej ekspertów oczekiwało od „Kanonierów” wyraźnej poprawy jakości gry. Z pewnością hiszpański szkoleniowiec miał więcej czasu na spokojne wprowadzenie swojego stylu w tym sezonie, ponieważ jego drużyna nie zakwalifikowała się do europejskich pucharów. W ciągu każdego tygodnia Arteta miał czas, aby do znudzenia powtarzać taktyczne zajęcia dla swoich zawodników.

Jak doskonale pamiętamy, początek sezonu w wykonaniu „Kanonierów” był bardzo niemrawy. Trudno było znaleźć miejsce dla dwóch pozornie podobnych piłkarzy, jakimi są Emile Smith Rowe oraz pozyskany Martin Odegaard. Stale powracający problem kreowania sytuacji w pierwszych kolejkach kazał się zastanowić nad tym, czy przypadkiem Arsenal nie powinien sięgnąć po sprawdzonego na boiskach Premier League Jamesa Maddisona. Poniższa grafika to pewien spojler, ale do roli następcy Mesuta Oezila na Emirates Stadium jeszcze dojdziemy.

Po dramatycznym sierpniu przyszedł czas na fantastyczny wrzesień. Fantastyczny na papierze, bo poza zwycięstwem nad Tottenhamem cały czas dominowała apatyczność w ofensywie. Nieznaczne zwycięstwa nad drużynami zamieszanymi w walkę o utrzymanie lub okupujące miejsca w środku tabeli Arsenal zawdzięczał fenomenalnej defensywie. Aaron Ramsdale, Ben White czy Takehiro Tomiyasu świetnie zabezpieczali tyły, co dało Mikelowi Artecie czas na rozwój ofensywy swojej maszyny. Dopiero na przełomie roku mogliśmy zauważyć znaczącą różnicę w budowaniu akcji, a przede wszystkim kreowaniu sytuacji przez Arsenal.

Jak Mikel Arteta uwolnił Thomasa Parteya?

W każdym zespole ze światowego topu grającego czwórką mamy jedną postać łączącą defensywę z ofensywą. Wcześniej przy obecności na boisku Thomasa oraz Granita Xhaki trudno było zauważyć wyraźnego lidera z tego tandemu. Chociaż fani „Kanonierów” marzyli o obsadzeniu w tej roli Ghańczyka (lub nieobsadzeniu w tej roli Szwajcara), długo tego nie byliśmy w stanie dostrzec. Nie pomogły kontuzje obydwu zawodników, przez co dopiero od początku roku możemy oglądać ich regularnie w środku pola Arsenalu.

Kluczem okazało się właśnie postawienie Thomasa w roli lidera środka pola. Frazes „telewizja kłamie” używany jest zdecydowane zbyt często, natomiast w przypadku drużyny z Emirates Stadium realizatorzy faktycznie wprowadzają widzów w błąd. Wykorzystywany najczęściej przez lata w północnym Londynie system 1-4-2-3-1 z dwójką defensywnych pomocników już nie obowiązuje. Obecnie Thomas ustawiony jest najbliżej środkowych obrońców, natomiast Xhaka oraz Odegaard znajdują się nieco wyżej, odpowiednio po lewej i prawej stronie.

I właśnie Ghańczyk stanowi kluczową postać w zespole Artety. Ze względu na zawirowania kalendarzowe Puchar Narodów Afryki praktycznie nie dotknął Arsenalu pod kątem absencji swojego pomocnika. Jego fenomenalny wpływ na grę widać za każdym razem, kiedy to on dyryguje poczynaniami środka pola. Partey nie tylko spełnia zadania defensywne, ale również pcha akcje „Kanonierów” do przodu. Statystyki podań progresywnych oraz tych posłanych w trzecią tercję boiska jasno pokazują, jaki wpływ ma Partey na kreację akcji w oczach Mikela Artety.

Hiszpański szkoleniowiec takim pomysłem taktycznym upiekł kilka pieczeni na jednym ogniu. Nie tylko dał pełnię władzy Ghańczykowi, ale również zneutralizował „zagrożenie” w postaci Granita Xhaki. Dodatkowo takie rozwiązanie daje więcej swobody Odegaardowi, ale również innym zawodnikiem. W jaki sposób?

Asymetria w najlepszym wydaniu

Poprzez odpowiednie ustawienie trójkątów złożonych ze środkowych pomocników, bocznych obrońców oraz skrzydłowych. Xhaka w dużej mierze współpracuje z Kieranem Tierneyem, natomiast Martin Odegaard – z Takehiro Tomiyasu. Widać wyraźnie, że Szwajcar ustawiony bliżej lewej strony pozwala na zabezpieczenie ofensywnych zapędów bocznego obrońcy, natomiast bardziej zachowawczo grający Tomiyasu daje więcej przestrzeni Norwegowi oraz zazwyczaj grającemu na lewym skrzydle Bukayo Sace. Rozwój wszystkich zawodników ofensywnych nie byłby możliwy, gdyby nie właśnie zbalansowana asymetria w środku pola.

Rok temu fani Arsenalu do znudzenia widzieli jeden pomysł na mecz w postaci wrzutek Tierneya do wbiegających zawodników. Jeżeli żaden z ofensywnych piłkarzy nie zaliczył fantastycznego zrywu, pojawiała się często – dokładnie jak w tym tekście – apatyczność. Brak wykreowanych sytuacji brał się ze słabego środka pola, który nie potrafił utrzymać w ryzach całego zespołu. Jak to wygląda dzisiaj?

Dzisiaj Arsenal przeprowadza najwięcej akcji środkiem pola w całej lidze. Mikel Arteta nie tylko uwolnił Thomasa Parteya, ale również Martina Odegaarda. Norweg w zeszłym sezonie nie przekonał swoimi występami do pełnego zaufania ze strony kibiców. Obecnie nikt nie wyobraża sobie jedenastki Arsenalu bez byłego piłkarza Realu Madryt. Świetna współpraca z Bukayo Saką. Duża liczba kluczowych podań, które nie zawsze znajdą swoje odzwierciedlenie w statystyce goli oraz asyst. Zmiana stylu gry Arsenalu to w dużej mierze właśnie wpływ Norwega.

Czy Mikel Arteta potrzebuje nowych pomocników?

Quebonafide nie płacze po Notre Dame, a Arsenal nie płacze po Mesucie Oezilu. Po kilku latach wreszcie widać środek pola silny w kreacji oraz dobrze zorganizowany w defensywie. Widać to nie tylko w kwestiach piłkarskich, ale również słynnych cechach wolicjonalnych. Zarówno Odegaard, jak i Granit Xhaka w każdym momencie spotkania pokazują się ze strony liderów na boisku. Szczególnie warto docenić Szwajcara, którego związek z Arsenalem ma zdecydowanie więcej upadków niż wzlotów. Prawdopodobnie latem Mikel Arteta wraz z dyrektorem technicznym Edu Gasparem poszukają zastępstwa dla Xhaki, a jednak on cały czas w stu procentach jest zaangażowany w wydarzenia boiskowe. Dobre wyniki oraz coraz lepsza gra pozytywnie nastrajają wszystkich piłkarzy w klubie, także tych potencjalnie na wylocie.

Jeżeli chodzi o wzmocnienia, to dwójka Partey–Odegaard jest absolutnie nietykalna. Wbrew pozorom zastąpienie Xhaki może okazać się trudnym zadaniem. Na rynku nie znajdziemy wielu jakościowych piłkarzy, którzy przyszliby do Arsenalu za rozsądne pieniądze. Mikel Arteta zaciąga parol na dobrze znanych piłkarzy z Premier League. Youri Tielemans zaliczył delikatny zjazd w porównaniu z ostatnim sezonem, jednak cały czas wzbudza ogromne zainteresowanie czołowych klubów w Anglii. Ruben Neves także ma bardzo mocną pozycję na Wyspach. Ciekawe jest podejście kibiców do potencjalnego transferu Portugalczyka, który po porażce jego „Wolves” z Arsenalem miał wiele zarzutów do celebracji „Kanonierów”. Niemniej Neves broni się umiejętnościami w pełni, podobnie jak będący w kręgu zainteresowań piłkarz Napoli, Fabian Ruiz.

Niezależnie od tego, kto wzmocni środek pola na Emirates Stadium, Mikel Arteta ma pełne zaufanie zarządu, kibiców oraz przede wszystkim szatni. Jego taktyka oraz pomysł na rozwój zespołu przynoszą owoce. Hiszpański szkoleniowiec potrafi wycisnąć absolutnego maksa ze wszystkich piłkarzy. Dzięki swojemu wieloletniemu doświadczeniu ze środka pola w Evertonie i Arsenalu tacy piłkarze, jak: Partey, Odegaard czy nawet Xhaka czynią niesamowity progres.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze