Lech Poznań jest na najlepszej drodze do tego, aby godnie uczcić stulecie istnienia klubu. „Kolejorz” ma cztery punkty przewagi nad Pogonią Szczecin. Jest to świetna pozycja wyjściowa do zdobycia tytułu. Najgroźniejszymi rywalami w tym wyścigu o mistrzostwo będzie zespół Kosty Runjaicia oraz Raków Częstochowa.
Rundę jesienną w wykonaniu poznaniaków należy uznać za udaną. Mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby nie stracone niespodziewanie punkty w spotkaniach wyjazdowych. Lokata Lecha Poznań w tabeli może być pozytywnym zaskoczeniem dla jego sympatyków. Na ten mały sukces złożyło się kilka czynników.
http://www.90minut.pl/liga/1/liga11753.html
Drugie podejście Skorży
Trener Maciej Skorża jest jednym z najbardziej utytułowanych polskich trenerów. W swoim dorobku ma pracę w naszych najlepszych klubach. Był również przez trzy lata asystentem Pawła Janasa w reprezentacji Polski. To wszystko sprawia, że 49-letni szkoleniowiec jest doświadczonym fachowcem. W Lechu Poznań pracuje po raz drugi. Pierwsze podejście kojarzyć się może przede wszystkim z sezonem 2014/2015, w którym klub zdobył mistrzostwo.
W obecnych rozgrywkach zespół ze stolicy Wielkopolski sprawia bardzo dobre wrażenie. Piłkarze wyglądają na odpowiednio przygotowanych do rozgrywek. Skorża dysponuje bardzo mocną kadrą i umiejętnie nią rotuje. Zawodnicy są gotowi na swoją szansę, kiedy tylko zajdzie taka potrzeba. Postać trenera to bardzo duży atut „Kolejorza”.
Zespół jesienią wykonał świetną pracę w tej rundzie, niektóre mecze pokazują, że potrzebujemy jeszcze czasu i cierpliwości. Zimą wielkim wyzwaniem będzie poprawa skuteczności. Stwarzamy wiele sytuacji, ale nasza skuteczność jest bardzo słaba. Zimą popracujemy też nad ustawieniem, będziemy chcieli przechodzić częściej na trójkę obrońców. Warto mieć możliwość, by w trakcie spotkań przechodzić na inny system. Wiosną najważniejsze dla nas będą punkty i zwycięstwa – powiedział Skorża na konferencji prasowej po meczu z Górnikiem Zabrze.
Udane okienko transferowe
Letnie okienko transferowe trzeba w Poznaniu ocenić pozytywnie. Na pochwałę zasługują zwłaszcza grający na bokach obrony Portugalczycy. Pedro Rebocho i Joel Pereira prezentują wysoki poziom i dają liczby w ofensywie. Adriel Ba Loua miał przebłyski bardzo dużych umiejętności, jednak jego problem stanowi brak stabilizacji formy. Jest to materiał na niezwykle ciekawego skrzydłowego. Z bardzo dużą konkurencją na swojej pozycji musi mierzyć się Radosław Murawski. Polski pomocnik pokazał, że jest solidną opcją w środkowej strefie boiska.
Na powrót Barry’ego Douglasa czekano w Poznaniu z niecierpliwością. Wraz z upływem czasu Szkot stracił miejsce w składzie na rzecz Rebocho. Mało szans dostaje Artur Sobiech, który byłby zapewne podstawowym zawodnikiem w większość klubów naszej ligi. Na ten moment niewypałem transferowym jest Roko Baturina. Chorwat nie zaliczył ani jednego występu w pierwszej drużynie Lecha.
Wielki powrót Amarala
Z wypożyczenia do Pacos Ferreira wrócił Joao Amaral. Piłkarz, któremu nie układała się współpraca z Dariuszem Żurawiem. Portugalczyk chciał odejść z klubu, a ówczesny szkoleniowiec Lecha częściej stawiał na Daniego Ramireza. Amaral w rundzie jesiennej prezentował się kapitalnie. W jego dorobku jest osiem bramek i pięć asyst. Bardzo dobrze wygląda w grze kombinacyjnej, do której dokłada efektywne wejścia w pole karne rywala. Niewątpliwie metamorfoza pomocnika to jeden z kluczowych czynników, który sprawił, że Lech Poznań zimuje na pierwszej lokacie.
Świetną wiadomością dla całej ligi jest przedłużenie kontraktu przez 30-latka. Taki zawodnik niewątpliwie dodaje kolorytu ekstraklasie. Amaral podpisał umowę do 2024 roku z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy.
➕⚽
Po golu w #LPOPIA Joao Amaral objął samodzielne prowadzenie w klasyfikacji kanadyjskiej, Ivan Lopez odpowie w #CRARCZ? ?https://t.co/XOXTZuRLLQ pic.twitter.com/IgPEjms7VI— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) November 22, 2021
Szeroka i mocna kadra
Lech Poznań po fatalnym zeszłym sezonie nie zakwalifikował się do europejskich pucharów. Patrząc na to przez pryzmat rozgrywek ligowych, może to być dobra informacja. Polskie kluby nie potrafią łączyć gry w Europie z występami na krajowym podwórku. W Poznaniu zadbano o to, aby kadra zespołu była szeroka i pozwoliła walczyć o mistrzostwo.
Marzeniem każdego trenera jest mieć na wszystkich pozycjach dwóch równorzędnych zawodników. Z rezerwowych piłkarzy „Kolejorza” powstałaby silna drużyna. Najlepszym dowodem na głębię składu poznaniaków jest fakt, że Pedro Tiba nie ma ostatnio miejsca w podstawowym składzie. Portugalczyk to piłkarz unikatowy w skali całej ligi. Rywalizacja o miejsce w składzie sprawiła, że musiał pogodzić się z rolą zmiennika.
Najlepsza defensywa w lidze
Często w walce o mistrzostwo dużą rolę odgrywa szczelna defensywa. Obrona dowodzona przez Bartosza Salamona gra na bardzo wysokim poziomie. Dopuściła do stracenia zaledwie 13 bramek. W końcówce rundy w dobrej formie był Antonio Milić. Chorwat do solidnej gry defensywnej dołożył także bardzo ważne gole. Otwierał wynik w meczach z Wartą Poznań i Zagłębiem Lubin, a jego trafienie z Górnikiem dało Lechowi trzy punkty. Boczni obrońcy w Poznaniu to również mocne elementy układanki Macieja Skorży.
O miejsce w bramce także trwa zacięta rywalizacja. Mickey van der Haart i Filip Bednarek pokazali się z dobrej strony. Sezon w pierwszym składzie zaczął Holender, jednak wskutek urazu stracił miejsce w jedenastce. Zastępujący go Bednarek nie zawiódł. Pomimo wpadki w meczu z Zagłębiem był pewnym punktem drużyny, nierzadko ratując ją przed stratą bramki.
Ofensywa zapewni mistrzostwo?
Lech Poznań zdobył do tej pory 37 goli. Ma w składzie współlidera klasyfikacji strzelców, Mikaela Ishaka. Napastnik „Kolejorza” paradoksalnie ma za sobą przeciętną rundę. Zdarzały mu się bardzo słabe spotkania, jak choćby to ze Stalą Mielec. Jeśli tak nierówno grający Szwed przewodzi stawce snajperów, to tylko pokazuje skalę jego umiejętności.
Wiosna będzie prawdopodobnie ostatnią okazją, by na naszych boiskach podziwiać Jakuba Kamińskiego. 19-latek wzbudza zainteresowanie klubów zagranicznych. Najczęściej wspomina się o kierunku niemieckim. Skrzydłowy jest w swojej grze bardzo efektywny. Nie boi się wchodzić w pojedynki z obrońcami, czym robi przewagę w ataku. Charakteryzuje go też szybkość, którą góruje nad przeciwnikami. Na jego koncie są sześć goli i cztery asysty.
Tę dwójkę świetnie uzupełnia Joao Amaral. Współpraca Portugalczyka z Ishakiem i Kamińskim układa się bardzo dobrze i stanowi dużą siłę Lecha.
Mikael Ishak nie zawodzi❗ Znakomite wykończenie akcji i @LechPoznan prowadzi z @LechiaGdanskSA?
?#LPOLGD trwa w CANAL+ SPORT i @canalplusonline pic.twitter.com/v0z8xXW3vH
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 22, 2021
Głód sukcesu
Ostatnie lata dla kibiców Lecha to pasmo rozczarowań. Co roku fani liczą na zdobycia mistrzowskiego tytułu, a później trofeum trafia do innych zespołów. Wygranie ligi byłoby idealnym sposobem na uświetnienie 100-letniej rocznicy powstania klubu. Jest szereg innych okoliczności, które sprawiają, że to Lech ma wszystkie atuty po swojej stronie.
4 punkty przewagi nad Pogonią Szczecin i 6 nad Rakowem Częstochowa (i ewentualnie Radomiakiem) – wyjątkowo wygodny fotel lidera sprawił sobie Lech Poznań.
— Mateusz Rokuszewski (@mRokuszewski) December 19, 2021
Piłkarze są spragnieni sukcesu w równym stopniu jak kibice. To może być siła, która będzie napędzać zespół w trudnych momentach i zapewni klubowi mistrzostwo. Legia Warszawa, będąca największym i najgroźniejszym rywalem, w tym sezonie nie ma szans na obronę tytułu. Runda wiosenna będzie dla drużyny z Poznania prawdziwym egzaminem dojrzałości.