PSG po raz szósty w swojej historii awansowało do 1/4 Ligi Mistrzów i jest to niewątpliwy sukces, tym bardziej że zawodnicy Tuchela odrobili straty z Dortmundu. Nie byłoby w tym nic zupełnie dziwnego, gdyby nie to, że Francja jest drugim w Europie ogniskiem epidemii nowego koronawirusa i nikt tak właściwie nie wie, jak sytuacja potoczy się dalej... Jak wpływa to na rozgrywki Ligue 1?
Cały świat żyje obecnie sparaliżowany. Nowy wirus zalał wszystkie kontynenty, wprowadzając ogromny chaos i zamieszanie w każdą dziedzinę życia. Jego macki dotknęły już praktycznie wszystkich, od Wuhan zaczynając, a na Paryżu kończąc. Politycy zmieniają ustawy, strach paraliżuje społeczeństwa, masowo rzucające się na sklepowy żer, więc naturalną koleją rzeczy było to, że choroba dotknie także sport.
Jednym z pierwszych krajów w Europie, który zawiesił swoje rozgrywki, jest Szwajcaria. Wiadomo, Helweci zawsze wolą dmuchać na zimne i w tym przypadku jest sens takiego działania. We Francji natomiast zarząd futbolowej ligi wprowadził zakaz uczestnictwa widzów w spotkaniach Ligue 1 i Ligue 2, na razie do 15 kwietnia. Sytuacja jest jednak bardzo dynamiczna i zmiany mogą następować w ciągu godzin…
Nie inaczej było podczas rewanżowego spotkania PSG z Borussią Dortmund w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Mecz odbył się przy pustych trybunach, chociaż… pod Parc des Princes zgromadzili się kibice paryżan, dopingując swoich zawodników. Zachowanie skrajnie nieodpowiedzialne, mogące nieść za sobą szerokie spektrum konsekwencji w postaci coraz większego rozszerzania się epidemii. Co więcej, nierozważnie zachował się jeden gracz zespołu ze stolicy Francji, Layvin Kurzawa, który postanowił opuścić stadion i udać się do świętujących fanów. Skrajny przykład głupoty, tym bardziej że, jak już wiadomo, kilku europejskich zawodników ma pozytywne wyniki testów na obecność koronawirusa, a kilka zespołów – jak choćby Real Madryt – przechodzi właśnie kwarantannę.
Z jednej strony sukces klubu, a z drugiej szalejący wirus. W obecnej sytuacji na takie obrazki dziwnie się patrzy. pic.twitter.com/srCAVMniy7
— Kamil Tybor (@KamilTybor) March 11, 2020
Do tej pory całkowite przerwanie rozgrywek nastąpiło tylko w wyniku dwóch wojen światowych, dlatego aktualna sytuacja globalna jest dla wielu czymś nowym, z czym trzeba będzie sobie jak najszybciej poradzić. Jak dokładnie wygląda aktualny stan francuskiego futbolu? Postanowiliśmy się przyjrzeć.
LFP zamyka stadiony, Waldemar Kita chce zawieszenia ligi
Francuski rząd jak dotychczas wprowadził zakaz zgromadzeń do 1000 osób, a za nim przyszły właśnie decyzje władz piłkarskich. We wtorek 10 marca na specjalnym posiedzeniu LFP zdecydowano, że wszystkie spotkania Ligue 1 i Ligue 2 do 15 kwietnia odbywać się będą za zamkniętymi drzwiami. Czy to rozsądna decyzja? Wydaje się, że podjęta zdecydowanie za późno, bo epidemia przybiera na sile właściwie od początku lutego.
Waldemar Kita, właściciel FC Nantes, domaga się całkowitego zawieszenia rozgrywek, na wzór tego, co wprowadzono już w Szwajcarii czy Włoszech. Uważa, że absolutnie nie można narażać zdrowia graczy, trenerów czy pracowników klubów, i jest w tym spory sens, zwłaszcza że sport obecnie powinien schodzić na drugi plan. Rządy i poszczególne państwa mają na głowie ważniejsze problemy do rozwiązania.
Musimy również myśleć o graczach… to, że nie ma widzów, nie znaczy, że wirusa nie ma i nie rozprzestrzenia się. Waldemar Kita, prezes FC Nantes
– To oczywista strata ekonomiczna, jednak teraz nie możemy zapomnieć o tym, żeby zmniejszać ryzyko, grając przy pustych stadionach. Musimy również myśleć o graczach… to, że nie ma widzów, nie znaczy, że wirusa nie ma i nie rozprzestrzenia się. Jest personel klubów, sztaby, piłkarze, którym trzeba zapewnić bezpieczeństwo. Nie sądzę, by LFP dbało o zdrowie zawodników. Najlepszym rozwiązaniem jest zrobić tak, jak zrobiła to Szwajcaria. Wstrzymać ligę na 15 dni, do trzech tygodni. To pozwoliłoby nam także lepiej się zorganizować – mówił w „RMC Sport” polski właściciel Nantes.
Straty klubów
Jak wprowadzane ograniczenia przekładają się na funkcjonowanie klubów piłkarskich? Już odpowiadamy.
Kluby stracą chociażby finansowo. PSG przypuszczalnie 3-5 milionów euro w związku z rozgrywaniem meczów europejskich pucharów bez udziału publiczności. Stołeczny klub jednak do biednych nie należy i z pewnością potrafił będzie wybrnąć z tej nieciekawej sytuacji, ale co z innymi? Prezes RC Lens Arnaud Pouille mówi: – Jeśli weźmiemy pod uwagę bezpieczeństwo, naszych partnerów i deficyt związany ze sprzedażą biletów, to straty wynosić będą średnio 550 tysięcy euro.
Jeśli weźmiemy pod uwagę bezpieczeństwo, naszych partnerów i deficyt związany ze sprzedażą biletów, to straty wynosić będą średnio 550 tysięcy euro. Arnaud Pouille, prezes RC Lens
Roxana Maracineanu, francuska minister sportu, poinformowała nie tak dawno temu, że podejmowane decyzje wpływają na blisko 450 wydarzeń sportowych, a pod obostrzenia podlegną prawie 2 miliony widzów w całym kraju. Jasne jest to, że trzeba zapobiec dalszemu szerzeniu się pandemii, ale pamiętać przy tym należy, że środki podejmowane w związku z tym mogą zmienić oblicze ogółu sportu w tym akurat przypadku.
Zawiesić ligę?!
Wydaje się, że prędzej czy później dojdzie do zawieszenia lub nawet całkowitego zakończenia rozgrywek. Domagają się tego działacze, jak choćby wymieniony wyżej Kita, czy politycy. Bardzo możliwe, że nastąpi to w momencie, gdy Francja przejdzie w trzeci stan walki z epidemią (obecnie drugi poziom). Rozgrywki w stan uśpienia wprowadzono już w Hiszpanii, Szwajcarii i Włoszech, a coraz częściej usłyszeć można też w kraju Woltera, że zawodnicy przechodzą kwarantannę bądź testy na obecność koronawirusa (obecnie jeden z zawodników FC Metz, badaniom poddawany był już na przykład Kylian Mbappé).
Finał Coupé de La Ligue zaplanowany pierwotnie na 4 kwietnia już został przełożony i tak do końca nie wiadomo, czy zostanie rozegrany również i w tym nowym terminie – wydaje się to wątpliwe. Francuzi nie chcą popełnić błędów Włochów, choć też jak na razie wychodzi im to – można powiedzieć – średnio.
Czy zawieszenie ligi odbije się tylko na profesjonalnych klubach? Nie. Bardziej widoczne będzie to w piłce amatorskiej, na którą we Francji przekazywana jest spora część środków wypracowywanych przez tych większych. Dodać trzeba też, że eksperci nie przewidują jakiegoś nagłego wycofywania się sponsorów z futbolu, a wszystko z czasem powinno wrócić na właściwe sobie miejsce. Chociaż… przyszłości w 100% nie da się do końca przewidzieć.