Jagiellonia udźwignęła presję. Mamrot może być spokojniejszy


Wicemistrzowie Polski wymęczyli awans do półfinału

12 marca 2019 Jagiellonia udźwignęła presję. Mamrot może być spokojniejszy
Michał Kość / PressFocus

To miał być jeden z najważniejszych meczów Jagiellonii pod wodzą Ireneusza Mamrota. Szkoleniowiec białostoczan podchodził do dzisiejszego pojedynku z nożem na gardle. Po tym, jak Jagiellonia w ostatnich trzech spotkaniach nie zdołała zdobyć kompletu punktów, przyszedł czas na bój o półfinał z Odrą Opole. Piłkarze Jagiellonii, mimo że nie zagrali widowiskowo, zdołali awansować, wygrywając dla swojego trenera.


Udostępnij na Udostępnij na

Czwarte miejsce w tabeli i strata dziesięciu punktów do liderującej Lechii Gdańsk. Ponadto słaba runda wiosenna (raptem siedem punktów w pięciu meczach) zaowocowała tym, że niedawno Łukasz Olkowicz z „Przeglądu Sportowego” podawał informację o możliwym rozstaniu się Jagiellonii z Mamrotem. Piłkarze wicemistrzów Polski bronili trenera, a ten dementował plotki o rzekomym zwolnieniu.

Dopiero dzisiaj tak naprawdę zawodnicy zagrali dla swojego szkoleniowca. Wiadomo było, że to będzie trudne spotkanie. – Zespół wie, że już graliśmy z niżej notowanymi rywalami w Pucharze Polski i że to były trudne spotkania. Taki przeciwnik zawsze gra na 200 procent możliwości – mówił Mamrot przed meczem z Odrą Opole. Trzeba przyznać, że miał nosa, bo to faktycznie była bardzo trudna batalia. Jagiellonia awans przypieczętowała dopiero w doliczonym czasie gry.

Trudny okres

Dobrego trenera poznaje się w momentach kryzysowych. Obecny okres dla Ireneusza Mamrota jest jednym z tych, po których dopiero się przekonamy o jego umiejętnościach trenerskich. Tak trudnego momentu nie miał jeszcze nigdy, odkąd objął po Michale Probierzu klub z Białegostoku.

– To mój najtrudniejszy moment w trakcie pracy w Jagiellonii. Nie będę mówił, że jest inaczej. Liczyliśmy na więcej, jeśli chodzi zarówno o grę, jak i wyniki. (…) Możemy odwrócić złą passę – mówił na konferencji prasowej przed półfinałem w Opolu Mamrot.

Pierwszy krok do odwrócenia złej passy wykonany. Z pewnością trener nie może być zadowolony z przebiegu dzisiejszego spotkania. Jego podopieczni przez większość czasu nie zdawali się dominować nad pierwszoligowym średniakiem. Natomiast Odra była bliska sprawienia niespodzianki.

Jednakże Jagiellonia wygrała dzisiejszy mecz dzięki większemu doświadczeniu. Chociaż z przebiegu gry można było uznać, że byli nieco gorszą drużyną, to ostatecznie liczy się wynik. Jeśli o to chodzi, białostoczanie mogą być zadowoleni.

Bohaterem wicemistrzów Polski i być może „ratownikiem” posady Mamrota stał się Patryk Klimala. Jagiellonia przez większość czasu strasznie się męczyła i gospodarze wielokrotnie byli bliscy objęcia prowadzenia. Dopiero w 72. minucie wymieniony wyżej gracz „Jagi” otworzył wynik spotkania. Dwadzieścia minut później w doliczonym czasie gry gospodarze powinni byli wyrównać, ale ostatecznie nie zdołali umieścić piłki w bramce strzeżonej przez Mariana Kelemena. Sekundy później Klimala przypieczętował awans do półfinału.

Powoli na prostą

Jak już wspomniano, sam przebieg spotkania nie może zadowalać piłkarzy Jagiellonii. Jednak zwycięstwo w dzisiejszym starciu może pozwolić im złapać nieco wiatru w żagle. Zmotywowani białostoczanie powinni się przebudzić. Ten mecz miał rozpocząć dobrą passę i od teraz powinni oni regularnie punktować.

Jeśli Ireneusz Mamrot myśli nadal o mistrzostwie, to nie ma innego wyjścia. Na tym etapie rozgrywek nie ma już miejsca na jakieś potknięcie. Zważywszy na to, jak w rundę wiosenną weszli obecni wicemistrzowie. Kibice z pewnością mogą czuć rozczarowanie, bo już w trzech ostatnich meczach jesieni widać było, że coś jest nie tak. Na koniec rundy jesiennej Jagiellonia zremisowała z Piastem Gliwice i Wisłą Kraków oraz nieoczekiwanie przegrała z Zagłębiem Lubin 0:4.

Seria zwycięstw sprawiłaby, że wszystko wróciłoby do normy. Choć trudno mówić o grze o mistrzostwo, to trzeba grać o jak najwyższe miejsce w lidze. Musimy przede wszystkim wyjść z tego, co sobie zafundowaliśmy (…). Przerwa na kadrę jest nam bardzo potrzebna, ale najpierw trzeba wygrać dwa najbliższe spotkania, żeby móc spokojnie pracować – mówił Mamrot.

***

Teraz przed Jagiellonią niezwykle ważny mecz w Białymstoku z Koroną Kielce. Rozdrażnieni piłkarze Gino Lettieriego na pewno tanio skóry nie sprzedadzą. W ostatnich dwóch spotkaniach stracili łącznie dziesięć goli, a nie grali z kimś z najwyższej półki. Przegrali z Zagłębiem Sosnowiec 1:4, a w zeszłej kolejce ulegli Wiśle Kraków 2:6.

Lepszego momentu na przełamanie w lidze podopieczni Mamrota nie mogli sobie wymarzyć. Z drugiej strony trener kielczan również wydaje się mieć nóż na gardle i tak samo nie myśli o niczym innym jak o zwycięstwie. Ireneusz Mamrot po dzisiejszym meczu może być spokojniejszy, ale pojedynek z Koroną również będzie jednym z najważniejszych w jego karierze.

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze