W drugim niedzielnym meczu 2. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Śląsk Wrocław podejmował zespół Jagiellonii Białystok. Po bardzo ciekawym meczu Jagiellonia okazała się lepsza, wygrywając 3:2. Bohaterem tego spotkania został Jakub Słowik, który swoimi interwencjami uratował komplet punktów dla swojej drużyny.
Śląsk rozpoczął z impetem, tworząc sobie już po niespełna 120 sekundach okazję. Plaku przegrał jednak pojedynek ze Słowikiem. Wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, starając się napocząć zespół Jagiellonii. Nic bardziej mylnego. Piłkarze prowadzeni przez Piotra Stokowca dobrze się organizowali w obronie i nie dawali tak łatwo przedostawać się wrocławianom we własne pole karne. Co więcej Jagiellonia zaczęła poważnie zagrażać bramce Gikiewicza.
W 22. minucie lewą stroną pomknął 19-letni Straus, zagrał w pole karne, tam przepuścił piłkę, a nadbiegający Grzyb wpakował piłkę do siatki. Szok we Wrocławiu. Grający bez Mili i Paixao Śląsk ruszył do ataków, ale ani grający na szpicy Plaku, ani skrzydłowi Sobota i Patejuk nie byli w stanie stworzyć niczego sensowego. Na domiar złego dla kibiców z Dolnego Śląska w doliczonym czasie gry po rozegranym rzucie rożnym piłka spadła pod nogi Barana, a stoper „Jagi” efektownym strzałem podwyższył prowadzenie.
Mając jeszcze nadzieję na odrobienie strat, trener Levy na drugą połowę posłał w bój właśnie wspominanych wcześniej Milę i Paxiao. Zmianę przeprowadził również szkoleniowiec „Jagi”. Pomocnika Gajosa zastąpił napastnik Balaj. I to właśnie Albańczyk zdołał wpisać się na listę strzelców. W 53. minucie został obsłużony znakomitym podaniem i sprytnie podciął piłkę nad próbującym interweniować Gikiewiczem. 3:0 dla białostoczan. Nokaut. Goście mogli jeszcze podwyższyć, ale strzał Kupisza wylądował na słupku.
Kiedy wszyscy oswoili się z faktem, że Śląsk nie zdobędzie już żadnego punktu, to wrocławianie wzięli się za odrabianie strat. Najpierw w 72. minucie piłkę głową do siatki skierował Paxiao. Kolejne fragmenty meczu to już ostrzał bramki Słowika, który dwoił się i troił. Nie zdołał jednak obronić strzału Dudu. Śląsk doszedł „Jagę” na jedną bramkę i kontynuował ataki. W końcowych minutach tego meczu piłkę na wagę remisu na stopie miał portugalski napastnik Śląska, ale z kilku metrów nie zdołał pokonać Słowika.
Coraz lepsze mecze nam się robią w tej lidze...
???
Faktycznie się rozstrzelali.-/
Brawo chlopaki, brawo Slowik :)
Była potrzebna zmiana trenera w Jagiellonii. Piękna
bramka Balaja.