Po słabym początku sezonu i miernych wynikach Interu pod wodzą Rafaela Beniteza wielu skreśliło szanse tego zespołu na obronę mistrzowskiego tytułu. Po nowym roku drużyna gra już zdecydowanie lepiej, a jedno wiemy na pewno – Inter będzie walczył o obronę scudetto. I w walce tej wcale nie jest skazany na porażkę.
Rafael Benitez nie potrafił znaleźć wspólnego języka z piłkarzami aktualnego mistrza Włoch. Pod wodzą Jose Mourinho była to idealnie działająca maszyna, którą to przejął właśnie Hiszpan. Wtedy świetnie grający zespół zaczął radzić sobie coraz gorzej. Benitez tłumaczył się różnie, ale według niego główną przyczyną słabszej gry był zarząd klubu, który nie chciał spełniać jego zachcianek. W niedawno udzielonym wywiadzie hiszpański szkoleniowiec przyznał nawet, że władze nie akceptowały jego planu, przez co nie mógł osiągnąć żadnych sukcesów. Benitez postawił więc ultimatum prezydentowi klubu. Massimo Moratti nie zastanawiał się zbyt długo i Benitez został zwolniony. Zastąpił go Leonardo, który w zeszłym sezonie zasiadał na ławce lokalnego rywala, Milanu. Zmiana szkoleniowca okazała się świetnym posunięciem.
Zawodnicy i zarząd klubu wielokrotnie podkreślali, że największe zasługi w odrodzeniu Interu należy przypisać właśnie Leonardo. Brazylijczyk poukładał rozbitą drużynę i znalazł wspólny język z niezadowolonymi piłkarzami. Gdy przejmował on zespół, Inter znajdował się na 7. pozycji w tabeli, a do lokalnego rywala tracił dziesięć oczek. Dziś „Nerazzurri” już na miejscu trzecim, a stratę do liderującego Milanu mają dwukrotnie mniejszą. Piłkarze odzyskali wiarę we własne umiejętności i w to, że zdobycie tytułu najlepszej drużyny Europy nie było przypadkowe. Jego obrona będzie bardzo ciężka, ale za to kolejne zwycięstwa w Serie A i Coppa Italia robią się coraz bardziej prawdopodobne.
Benitez narzekał na brak transferów w Interze. Leonardo kilka poczynił i nie miał przy tym większych problemów z uzyskaniem aprobaty zarządu. Pierwszym piłkarzem, który został zimą sprowadzony na San Siro jest Andrea Ranocchia. Wydaje się, że były stoper Genoi powoli przebił się już do podstawowego składu Interu. Przez wielu piłkarz ten jest uważany za nadzieję włoskiego futbolu, a w drużynie z Mediolanu będzie miał okazję, aby pokazać pełnię swoich umiejętności. Również z Genoi pozyskany został Houissine Kharja. Niezbyt znany Francuz dobrze przystosował się do zespołu, nieoczekiwanie okazał się sporym wzmocnieniem drużyny prowadzonej przez Leonardo. Ma już także na swoim koncie pierwsze trafienie w nowym zespole, wyprowadził bowiem Inter na prowadzenie w pojedynku z Bari.
Najlepszym posunięciem okazało się wzmocnienie ataku. Diego Milito nie może odnaleźć strzeleckiej dyspozycji z zeszłego sezonu, a gra w ofensywie opierała się praktycznie tylko na Samuelu Eto’o. A gdy Kameruńczyk musiał pauzować, to napad „Nerazzurrich” praktycznie przestał istnieć. Konieczne było więc sprowadzenie zawodnika, który mógłby wzmocnić siłę ognia mediolańskiego zespołu. Piłkarzem tym okazał się Giampaolo Pazzini, który w Sampdorii także nie grał już tak dobrze, jak wcześniej. Początki w Interze Pazzini miał wymarzone. W pierwszych dwóch spotkaniach trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. W meczu z Romą gola już nie zdobył, ale jego koledzy do siatki trafili aż pięciokrotnie. Już w najbliższym czasie przekonamy się, czy dobra dyspozycja byłego gracza „Sampy” zostanie przez niego utrzymana na dłuższy czas.
Po skrzydłami Leonardo rozwinął się jego rodak, Thiago Motta. Pomocnik ten coraz częściej znajduje miejsce w wyjściowej jedenastce, a co najważniejsze potrafi odpłacić się dobrymi występami. Zaczął też trafiać do bramki rywala. Do składu powrócili już także dwaj podstawowi piłkarze z zeszłego sezonu, czyli nękani kontuzjami Julio Cesar i Wesley Sneijder. Pierwszy z nich znów strzeże mediolańskiej bramki. Powrót co prawda nie jest łatwy, w trzech ostatnich meczach wpuścił on bowiem pięć goli, jednak jego koledzy z przednich formacji sprawili, że wszystkie te spotkania zakończyły się zwycięstwami. Cesar jest natomiast fachowcem wysokiej klasy i pewnie nieraz uratuje swój zespół w kluczowej sytuacji. Powrót Sneijdera jest za to bardzo udany. Holender znów powinien stać się czołową postacią zespołu. W obu spotkaniach po kontuzji wpisał się na listę strzelców, do tego trafił także w środowym meczu reprezentacji. Jeśli znów nie przytrafi mu się uraz, to rywalom będzie niezwykle ciężko go powstrzymać.
Inter jest zespołem o naprawdę wielkim potencjale, który potrafił wydobyć Mourinho i wygląda na to, że podobna sztuka jak na razie wychodzi Leonardo. Zespół z San Siro do końca sezonu walczyć będzie o obronę tytułu, a kilka drużyn będzie chciało plany te pokrzyżować. Walka o scudetto powinna być bardzo ekscytująca aż do samego końca.