Irlandia jest nam bliska. Walka o niepodległość, opór przeciwko silniejszemu sąsiadowi, partyzantka i trwanie w uporze wbrew logice. Polskie serce na Zielonej Wyspie. Irlandia Północna jest dla nas nieznana, a także trudna do zrozumienia, tak samo jak postawa Aleksandra Wielopolskiego wobec Rosjan. Belfast od lat jest podzielony. Pod względem narodowościowym, politycznym i religijnym. Podziały znaczą bliznami stolicę kraju. Nikomu nie udało się zburzyć barykad wewnątrz ludzkich umysłów. Czy uda się to Willowi Griggsowi i jego kolegom z reprezentacji?
Według ostatnich sondaży ponad 70% Irlandczyków z Północy kibicuje reprezentacji swojego kraju. Żeby zrozumieć, jak szokująca jest to wiadomość, trzeba się trochę zagłębić w historię tego skrawka Zielonej Wyspy.
Ruch narodowo-wyzwoleńczy w Irlandii doprowadził do uwolnienia państwa z rąk angielskich okupantów. Prawie całego państwa. Północ pozostała częścią Zjednoczonego Królestwa. Jak to się stało? Rząd w Londynie był świadomy tego, że traci wpływy na Wyspie Świętego Patryka. Próbę odwrócenia tego trendu stanowiło osiedlanie angielskich i szkockich chłopów na miejsce rugowanych z własnej ziemi Irlandczyków. W 1921 roku, gdy powstało Wolne Państwo Irlandzkie, sześć hrabstw Ulsteru zdecydowało o pozostaniu w strukturach Zjednoczonego Królestwa. To, co wydarzyło się prawie 100 lat temu, rzuciło cień na historię obu państw.
Irlandia Północna do dziś jest podzielona. Wprawdzie nie wybuchają już samochody pułapki, nie giną angielscy żołnierze i dziesiątki cywilnych ofiar, ale daleko jeszcze do sytuacji, którą moglibyśmy nazwać normalizacją. Polscy emigranci byli zdziwienie nieprzychylnym przyjęciem w Belfaście i miasteczkach Ulsteru. W czym problem? Kojarzymy się tam z katolicyzmem, a główna linia podziału w tym państwie przebiega na linii religii. Protestancka większość potrafiła szykanować własnych reprezentantów tylko dlatego, że głośno mówili o własnym, odmiennym wyznaniu. Artur Boruc raczej nie miałby zbyt wielu fanów.
Religia i historia zdeterminowały stosunki międzyludzkie w tym niewielkim kraju. Linie podziału były silniejsze niż terror IRA. Były też dużo straszniejsze. Jesteśmy już niestety przyzwyczajeni do zabijania „w imię Boga”. Dużo straszniejsze wydaje się zabijanie własnych sąsiadów w imię wydumanej religijności.
Mało kto na Euro będzie grał o taką stawkę, co nasi grupowi rywale. Będą walczyć o zjednoczenie serc swoich pobratymców. Reprezentacja Irlandii Północnej idealnie oddaje ducha tego zakątka świata. Brak gwiazd, proste środki, upór w dążeniu do celu i walka do samego końca. Zespół paradoksów, gdzie gola Grekom strzela były bramkarz, zbyt słaby, by zostać zawodowcem na tej pozycji. Zespół Willa Griggsa, króla strzelców trzeciej ligi, którego dziś zna więcej osób niż zdobywcę Złotego Buta z 2007 roku.
https://www.youtube.com/watch?v=UtaYjIkqS1A
Na bramce nieśmiertelny Roy Caroll, przed laty etatowy rezerwowy Manchesteru United. Oprócz niego zawodnicy z League One, League Two. Nie warto ich jednak lekceważyć, bo jeśli wyjdziemy przeciwko nim z takim nastawieniem, to rzucą się nam do gardeł i zagryzą. Nie będą się przejmować tym, w jakich klubach grają Polacy ani jak gwiazdorskie mają kontrakty.
Wiedzą, co sprawili swoją grą. Steven Davis – największa gwiazda reprezentacji Irlandii Północnej – powiedział wyraźnie: – To, co zrobiliśmy, jest ogromną sprawą dla całego kraju i miejmy nadzieję, że pomoże nas zjednoczyć.
Pamiętajmy, że mówimy o europejskim kraju, w którym kapitanowi reprezentacji grożono śmiercią tylko dlatego, że gra w Celticu Glasgow. To nie żarty – Neil Lennon zrezygnował z gry w reprezentacji z powodu zagrożenia życia. Nie było w tym krzty przesady, bo jeszcze niedawno w barach Belfastu oglądanie meczu i nieodpowiedni wybuch radości mógł kosztować życie.
Warto trzymać kciuki za zawodników Michaela O’Neilla, nawet jeśli są naszymi grupowymi rywalami. Oni grają o coś więcej. O pokój wewnątrz zwaśnionego i podzielonego społeczeństwa. O spokojne noce wśród wyznawców jednego Boga. Bo warto wiedzieć, że Ulster to najbardziej jednolita rasowo i kulturowo część Zjednoczonego Królestwa.