W meczu grupy H Ligi Europy Inter Mediolan zremisował z Rubinem Kazań 2:2. Z przebiegu spotkania remis wydaję się być sprawiedliwym wynikiem dla obu ekip.
Bardzo dobrze mogli rozpocząć to spotkanie gospodarze. W 3. minucie włoski obrońca Rubina, Bocchetti, przed polem karnym faulował młodego napastnika Interu, Livaję. Do piłki ustawionej na 22. metrze na wprost bramki podszedł Cassano, ale jego strzał pewnie wybronił golkiper drużyny z Kazania. Pierwszą okazję goście z Tatarstanu stworzyli sobie dwie minuty później. Strzał na bramkę oddał Rondon. Jego uderzenie nie sprawiło jednak problemów bramkarzowi Interu. W ciągu kolejnych minut Rubin zaczął osiągać optyczną przewagę.
Przewaga ta została udokumentowana w 17. minucie. Jonathan nieprawidłowo zatrzymywał w polu karnym Karadeniza. Niemiecki sędzia bez wahania wskazał na wapno. Do wykonania rzutu karnego podszedł Bibras Natcho. Intencje 24-letniego pomocnika wyczuł Handanović i obronił uderzenie, ale wobec dobitki Rjazancewa był bezradny. Niespodziewanie goście objęli prowadzenie. Piłkarze Interu grali bezbarwnie, bez jakiegokolwiek pomysły na grę. Goście z Rosji natomiast grali bardzo dobrze w defensywie, znakomicie się ustawiali i sprawnie wyprowadzali piłkę z własnej strefy obronnej.
W 34. minucie drużyna z Tatarstanu mogła wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Szybką kontrę prawą stroną uderzeniem zakończył Eremenko, ale jego strzał przeleciał minimalnie obok długiego roku bramki Ryzhikova. Od tej pory piłkarze „Nerazzurrich” wzięli się do roboty. W 36. minucie powinno być 1:1. W znakomitej sytuacji w polu karnym znalazł się Jonathan, jednak jego strzał został zablokowany, a poprawka Livaji przeleciała nad bramką. Jednak trzy minuty później młody Chorwat był już skuteczny. Doskonałe podanie na wolne pole od Cassano otrzymał Cambiaso, obiegł golkipera i z końcowej linii dośrodkował w pole bramkowe. Tam najwyżej do piłki wyskoczył Livaja i głową skierował piłkę do bramki. Jeszcze w końcówce pierwszej połowy strzał Rjazancewa wylądował na słupku. 26-letni Rosjanin zbiegł z prawej strony do środka i płaskim strzałem próbował zaskoczyć Handanovicia. Do gwizdka kończącego pierwszą połowę wynik nie uległ już zmianie. Na tablicy świetlnej widniał remis 1:1.
Drugą połowę bardzo efektownie rozpoczęły obie ekipy. Najpierw w 48. minucie dobrą formą popisał się bramkarz Interu, wybijając piłkę spod nóg Rondona. Kilka minut później znakomitą szansę miał Livaja. Otrzymał dobre podanie ze środka pola i miał do pokonania tylko golkipera Rubina. Jego strzał okazał się mocno niecelny. Podkręcona piłka poszybowała nad poprzeczką. Gospodarze prezentowali się lepiej niż w pierwszej połowie. Kurban Berdyev coraz mocniej ściskał różaniec w dłoniach.
Rubin nie ograniczał się wyłącznie do obrony, ale także próbował kontrować Włochów. W 67. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Eremenko, ale jego próba była niecelna. Tempo w tym okresie meczu nieco spadło, brakowało klarownych sytuacji bramkowych. Obie drużyny jakiekolwiek zagrożenie były w stanie stworzyć wyłącznie poprzez stałe fragmenty gry. W 72. minucie po strzale Guarina z rzuty wolnego sprzed pola karnego piłka przeleciała obok słupka. Wprowadzony w drugiej połowie Kolumbijczyk raz po raz próbował zaskoczyć Ryzhikova uderzeniem z dalszej odległości. Tak właśnie wyglądały ostatnie minuty tego spotkania – stałe fragmenty i strzały z dystansu.
Znudzonych kibiców zebranych na San Siro w 84. minucie rozbudził napastnik Rubina Kazań, Rondon. Wenezuelczyk otrzymał dobre podanie od Eremenki, przedrylował Andreę Ranocchię i płaskim strzałem pokonał bramkarza Interu. Kiedy wszyscy myśleli, że mecz zakończy się zwycięstwem Rubina, swoją obecność na boisku zaznaczył Japończyk Nagatomo. W doliczonym czasie gry dośrodkowanie z prawego skrzydła rezerwowego w tym meczu Milito strzałem z woleja sfinalizował właśnie 26-letni obrońca. Zaraz po tym golu sędzia odgwizdał koniec spotkania. Inter – Rubin 2:2.