Inter miażdży, dramat Gattuso


Po ośmiu latach od pamiętnej porażki Interu w derbach Mediolanu (0:6 przyp. autor) nadszedł dzień rewanżu. Podopieczni Jose Mourinho ośmieszyli miejscowego rywala przed jego własną publicznością, przesądzając o losach spotkaniach już w pierwszej połowie.


Udostępnij na Udostępnij na


Mecz rozpoczął się od atomowego uderzenia Sneijdera. Holender, którego debiut w barwach Nerazzurich do ostatniej chwili stał pod wielkim znakiem zapytania, jednak pojawił się w wyjściowej jedenastce. Początek meczu to okres dominacji Milanu, ale to goście w 30. minucie popisali się piękną kombinacyjną akcją, którą strzałem nie do obrony zakończył pozyskany w tym okienku transferowym Thiago Motta.

Milan ledwo zdołał się otrząsnąć po straconej bramce, a na tablicy wyników już widniało 0:2. Po raz kolejny niesłychanym gapiostwem zachwyciła obrona, a gnający za Samuelem Eto’o Gattuso, nie widział innego rozwiązania na zatrzymanie Kameruńczyka jak powalenie go w polu karnym. Jedenastkę pewnie wykonał Milito, a kapitan Rossonerich szczęśliwie obejrzał tylko żółty kartonik.

Do najbardziej kuriozalnej sytuacji, która zadecydowała o dalszych losach meczu, doszło tuż przed końcem pierwszej połowy. Kontuzjowany Gattuso, który lada moment miał zostać zmieniony, zamiast statycznie wyczekiwać, aż piłka opuści boisko, bezmyślnie sfaulował Sneijdera i zobaczył drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Kiedy wydawało się, że nic już gorszego nie może się gospodarzom przytrafić, w doliczonym czasie Maicon podwyższył na 3:0. Zawodnicy Milanu schodzili do szatni kompletnie rozbici, zaś Gattuso odebrał Leonardo wszystkie atuty, aby odmienić obraz gry w drugiej odsłonie.

Po przerwie na boisku pojawili się Seedorf i Ambrosini, mimo to Inter kontrolował przebieg meczu i stwarzał sobie kolejne groźne sytuacje. Na twarzach Rossonerich zamiast chęci do gry było wyraźnie widać rozgoryczenie i bezradność. Gwóźdź do trumny w 67. minucie wbił Stankovic, cudownym strzałem z 25. metrów zdobywając czwartą bramkę dla mistrza Włoch. Do końca spotkania obydwie drużyny grały na stojąco. Dla gospodarzy ostatni gwizdek arbitra był jak ogłoszenie wyroku, a 272 derby najlepszym dowodem na to, jak wiele brakuje Milanowi, żeby podjąć równorzędną walkę o mistrzostwo ze swoim odwiecznym rywalem.

Komentarze
~hdkush (gość) - 15 lat temu

Ostatnia brameczka cudowna ;)
Trzeba mieć wielki talent i trochę szczęścia
żeby z takiej odległości trafić w samo okienko!

Odpowiedz
~kakala (gość) - 15 lat temu

Jaki wstyd juve im pokaże

Odpowiedz
DonHash (gość) - 15 lat temu

Hahahaha bardzo dobrze Gattuso pajac, uciakajacy sie
do rozwiazan silowych zawsze tak bylo jak cos mu sie
nie podobalo, a co z gwiazda Ronaldinho? Ac milan
patalachy hahahah

Odpowiedz
~dss (gość) - 15 lat temu

tytuł mistrza rostrzygnie się między interem a juve

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze