Wiele lat czekaliśmy na nagłą eksplozję talentu młodego zawodnika. Taką, która sprawi, że chłopak trafi do dorosłej kadry narodowej już w wieku młodzieżowca i zostanie tam na stałe. W ostatniej dekadzie sztuka ta udała się Jakubowi Błaszczykowskiemu (który jednak miał już skończone 20 lat) i Arkadiuszowi Milikowi. Po tym, jak jego śladami podążył Bartosz Kapustka, obsada lewego skrzydła prawdopodobnie zaklepana jest na lata. Nie zmienia to faktu, że konkurencja ze strony młodzieży będzie bardzo mile widziana.
Oprócz zwycięzcy rankingu w zestawieniu znaleźli się zawodnicy, o których z różnych powodów już było głośno. Bardzo dobrze byłoby, gdyby choć jeden z nich w przyszłości wskoczył na poziom, który pozwalałby mu z powodzeniem występować w reprezentacji Polski. Pod względem potencjału na pewno tych zawodników na to stać.
1) Bartosz Kapustka (Leicester City, 19 lat)
Nie mogło być mowy o żadnym zaskoczeniu. Jeden z najdroższych piłkarzy w historii ekstraklasy, uczestnik Euro 2016, w którego czasie zachwycał międzynarodowych obserwatorów. Obecnie walczy o miejsce w składzie mistrza Anglii, a z racji natłoku spotkań w tym sezonie raczej na pewno dostanie co najmniej kilka szans na zaprezentowanie swoich niemałych umiejętności. Co warte podkreślenia, Kapustka jak na swój wiek szybko wyciąga wnioski z porażek, co sprawia, że raczej nie musimy spodziewać się po nim sodówki. Technicznie już gotowy do podboju świata, tarnowianin wciąż musi pracować nad kilkoma innymi aspektami gry, przede wszystkim przygotowaniem kondycyjnym, siłowym i szybkościowym. Dużym plusem pozostaje wszechstronność – występy na „dziesiątce” czy gra na pozycji środkowego pomocnika też nie sprawiają mu problemów (pomyśleć, że jeszcze kilkanaście miesięcy temu mówiło się o nim, że docelowo MUSI grać na „ósemce”…). Czekamy i trzymamy kciuki, przy odrobinie szczęścia Kapustka może być zawodnikiem światowej klasy.
https://youtu.be/h-P5PodgawU
2) Arkadiusz Reca (Wisła Płock, 21 lat)
Schodzimy o poziom w dół, zaglądając do kadry młodzieżowej i ekstraklasowej Wisły Płock. Za największy kapitał klubu uważa się obecnie młodego skrzydłowego, bez którego „Nafciarze” pewnie nie mieliby możliwości zajęcia miejsca premiowanego awansem do naszej najlepszej ligi. Wysoki Reca potrafi włączyć się do akcji ofensywnej, nie ma też problemów ze skutecznością. Obecny sezon w wykonaniu chojniczanina nie zaczął się najlepiej, presja oczekiwań sprawiła, że po kilku słabszych występach były gracz Floty Świnoujście usiadł na ławce rezerwowych. Wydaje się, że to tylko przejściowe problemy, wszak opiewające na pół miliona euro oferty transferowe latem nie wzięły się znikąd. Jeszcze kilka tygodni aklimatyzacji i ulubieniec płockiej publiczności znów zacznie błyszczeć.
3) Dariusz Formella (Lech Poznań, 20 lat)
Miejsce trzecie dla zawodnika, który w Poznaniu budzi wyjątkowo mieszane uczucia. W czasach pobytu w Arce Gdynia, czy to na początku kariery, czy też na wypożyczeniu, Formella imponował wszystkim swoim luzem w grze i łatwością w mijaniu kolejnych przeciwników. W stolicy województwa wielkopolskiego zwykle jakaś magiczna siła wiąże mu nogi i sprawia, że piłkarz nie pokazuje nawet połowy swojego potencjału. W dodatku nie najlepiej dogaduje się z fanami. Różni trenerzy próbowali sposobów na gdynianina, Maciej Skorża mówił, że docelowo może to być klasowy prawy obrońca, teraz zaś najczęściej biega po jednym ze skrzydeł. Medalista mistrzostw Europy U-17 z 2012 roku powoli zbliża się do czterdziestki… pod względem liczby występów w młodzieżówce i kadrach juniorskich. To ciągle młody zawodnik; Formella na pewno należy do grona tych lechitów, którzy mogą zrobić niemałą karierę.
4) Miłosz Kozak (Wigry Suwałki, 19 lat)
Na czwartym miejscu chyba najbardziej kontrowersyjny z kandydatów. Miłosz Kozak, który przez większość juniorskiej kariery był związany z Lechem Poznań i uchodził za jedną z największych perełek w akademii, na początku 2014 roku zdecydował się przejść do Legii Warszawa, czym rozwścieczył fanów i kolegów z zespołu. Młodemu skrzydłowemu wytykano przy tym brak charakteru do piłki i przesadną pewność siebie. Przez dłuższy czas wydawało się, że Kozak popełnił poważny błąd, w stolicy nie przebił się bowiem do pierwszej drużyny. Wszystko odmieniło się wraz z wypożyczeniem do pierwszoligowych Wigier Suwałki. Pierwsza runda (wiosna 2016) w wykonaniu piłkarza urodzonego w Gostyniu była raczej przeciętna, nie zawsze łapał się do wyjściowej jedenastki, miewał pojedyncze przebłyski wielkiego potencjału. Drugie półrocze na północy Polski rozpoczął fantastycznie. Wraz z Damianem Kądziorem stworzył duet nieuchwytnych dla przeciwników ofensywnych piłkarzy i sensacyjnie zaprowadził Wigry na sam szczyt I ligi. Wrócił też do gry w kadrze, a debiut na poziomie U-20 okrasił kapitalną bramką z rzutu wolnego. Miłosz Kozak, wraz z Robertem Bartczakiem, powinien być tym piłkarzem, który po powrocie z wypożyczenia dostanie poważną szansę w pierwszym zespole Legii.
https://twitter.com/FTalentScout/status/773578231081476096
5) Kamil Wojtkowski (RB Lipsk, 18 lat)
Ostatnią trójkę zawodników w zestawieniu łączy to, że z różnych powodów krytykują ich media i kibice. Lewonożny Kamil Wojtkowski nie miał nawet siedemnastu lat, gdy dostał poważną szansę w ekstraklasie w barwach Pogoni Szczecin. Juniorska gwiazda reprezentacji zaskakiwała dojrzałością w grze i cieszyła efektownymi dryblingami. Po zakończeniu sezonu 2014/2015 dość niespodziewanie piłkarz wybrał kontynuowanie kariery w juniorach bogatego Red Bulla Lipsk, licząc na to, że w ciągu kilkunastu miesięcy przebije się do pierwszego zespołu mającego wielkie ambicje klubu. Ta sztuka jak dotąd się nie udała, a Wojtkowski w lidze juniorskiej grywał już nie tylko na lewym skrzydle, ale też na lewej obronie i… środku formacji defensywnej. Docelowo to chyba jednak gracz ofensywny, wszak zawsze znany był z szybkości i techniki. Emil Forsberg i Marcel Sabitzer – obecnie tych dwóch piłkarzy jest absolutnie poza zasięgiem Polaka, który jednak jest wciąż bardzo młody. Może go jeszcze czekać duża kariera.
W poprzednim odcinku zajmowaliśmy się najlepszymi prawoskrzydłowymi.