Zdecydowaną informacją dnia jest fakt, że Henryk Kasperczak może zostać trenerem reprezentacji Mali. Jak przyznał w rozmowie z naszym wortalem, propozycji ma więcej, a decyzję, którą z nich wybierze podejmie już po świętach Bożego Narodzenia.
Może Pan potwierdzić informację, że prowadzi negocjacje z reprezentacją Mali?
Mam propozycję z Mali, ale nie jest to jedyna zainteresowana ekipa. Rozmawiam również z Arabią Saudyjską. Rozmowy z czterdziestą piątą reprezentacją świata są już na etapie zaawansowanym. Zobaczymy jak to będzie. Po świętach na pewno podejmę jakąś decyzję.
Jaka jest szansa, że będzie Pan selekcjonerem „Orłów”?
W tej chwili jedynie rozmawiamy. Zobaczymy. Ciągle się zastanawiam. Jak mówię, niedługo podejmę decyzję.
Czy podpisanie kontraktu byłoby dla Pana najlepszym prezentem świątecznym?
Święta sobie na razie spokojnie spędzam z rodziną, a później zobaczymy jak to będzie. Jestem przyzwyczajony do takich rozmów, także trudno mi powiedzieć, żeby to był jakiś większy prezent na gwiazdkę. (śmiech) Tutaj trzeba się nad tym wszystkim najpierw dobrze zastanowić.
Jaki byłby Pana cel w przypadku objęcia ekipy, która nigdy nie zakwalifikowała się na mistrzostwa świata?
To z pewnością będzie interesujące. Ta drużyna tylko raz dostała się do finału i niestety przegrała to mistrzostwo Afryki. Cel na pewno jest taki, żeby oni triumfowali na Czarnym Lądzie, a później zobaczymy jak to się potoczy.
Mówi się, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Nie boi się Pan, że druga przygoda z Mali zakończy się porażką?
To jest tylko polskie powiedzenie. W piłce nożnej ono nie działa. Są trenerzy, którzy odchodzą, potem przychodzą. Często zdarza się, że dwa razy prowadzi się tą samą drużynę.
Jak wygląda futbol w Mali pod względem organizacyjnym?
W kadrze nie ma prawie nikogo z ich ligi, z lokalnych zawodników. Oni wszyscy z reprezentacji grają albo we Francji, albo w Turcji, w Anglii czy Hiszpanii. No i Ci Malijczycy rzeczywiście tam występują. Także będę wybierał tylko z tych, którzy występują zagranicą.
Mówi się, że „Orły” chciałyby zagrać sparing z reprezentacją Polski.
Ponoć taka propozycja rzeczywiście była. Polska szuka partnera do sparingu, bo, z tego co się orientuję, Rosja nie chce grać. PZPN podobno negocjuje ze Szkocją czy z kimś innym. Raczej nasza reprezentacja będzie chciała grać z jakąś europejską kadrą.
Jest Pan trenerem od kilkudziesięciu lat, jednak nigdy nie miał okazji prowadzić naszej reprezentacji. Nie ma Pan tego za złe naszemu związkowi?
Za złe nie. Jestem z tego trochę niezadowolony. Liczyłem, że trenerem reprezentacji będę chociaż raz w karierze. Niestety, po raz trzeci wybrano inną osobę. Pretensje? Do czego mogę mieć pretensje? Taka jest decyzja, to władze decydują. Pewnie, że marzyłem o byciu selekcjonerem naszej kadry, ale taka jest piłka nożna.
Brać go,jak ma marzenia to pewnie i ambicję w parze
niech bierze Arabie . Chociaz kasiory natrzepie :)
Ewentualnie Pogon Szczecin