Jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, aby nazwać Kazachstan nową ziemią obiecaną dla polskich piłkarzy. Transfer Jacka Góralskiego do Kajratu Ałmaty pokazuje jednak rosnący potencjał finansowy tych wciąż egzotycznych z naszego punktu widzenia rozgrywek.
Dotychczasowy klub reprezentanta Polski, czyli bułgarski Łudogorec Razgrad, miał zarobić na transferze blisko milion euro. Kwota może nie powalać na kolana, ale trzeba pamiętać, że Góralskiemu w czerwcu kończył się kontrakt z aktualnym mistrzem Bułgarii. Nie wiadomo dokładnie, ile zarobi polski pomocnik, jednak najczęściej przewija się w tym kontekście sformułowanie „gigantyczna kwota”. Pod tym określeniem część mediów rozumie blisko dwukrotną podwyżkę pensji.
✅ Официально: Яцек Гуральский – игрок «Кайрата»
Футбольный клуб «Кайрат» заключил трехлетний контракт с полузащитником сборной Польши Яцеком Гуральским.https://t.co/D59WM0S6tQ pic.twitter.com/78Ny7qwuY3
— ФК «Кайрат» (@fc_kairat) January 19, 2020
Skąd?
Można odnieść wrażenie, że w Polsce na kraje Wschodu patrzy się z pewną wyższością. Tyczy się to zwłaszcza państw dawnego Związku Radzieckiego, a do takich zalicza się przecież Kazachstan. Patrząc na postsowieckie republiki Azji Środkowej, można zresztą zrozumieć podobny stereotyp. Państwa takie jak Kirgistan, Turkmenistan czy Tadżykistan należą do najbiedniejszych na świecie, choć podobnie jak ich bogatsi sąsiedzi posiadają duże złoża surowców. Kazachstan i Uzbekistan od czasu uzyskania niepodległości potrafią jednak lepiej zarządzać dochodami z ropy naftowej i gazu ziemnego, stąd należą do dynamicznie rozwijających się gospodarek.
Sam Kazachstan to najbardziej stabilne politycznie i ekonomicznie państwo tego regionu. Twórcą jego obecnej pozycji jest Nursułtan Nazarbajew, którego rezygnacja z funkcji prezydenta przed prawie rokiem odbiła się głośnym echem na całym świecie. To właśnie on potrafił dywersyfikować dochody pochodzące z eksportu surowców naturalnych, a także dbał o zewnętrzny wizerunek swojego kraju. Podstawy rozwoju ekonomicznego Kazachstanu zawarte zostały w dwóch długofalowych programach. „Kazachstan 2030” ukończono przed wyznaczonym terminem, stąd obecnie obowiązujący kierunek państwowej polityki zawarty jest w „Kazachstanie 2050”.
Nazarbajew jest też znanym fanem sportu, stąd to właśnie on uruchomił duże fundusze na jego rozwój. Oczkiem w głowie byłego prezydenta była wpierw grupa kolarska Astana, a dopiero później sama piłka nożna. Ogółem FC Astana jest zresztą częścią Astana Presidential Club, czyli wielosekcyjnego klubu powstałego pod patronatem Nazarbajewa. To właśnie on „zachęcił” spółki z państwowym kapitałem do inwestycji w kazachstański futbol, dzięki czemu od kilku lat realizowane jest choćby szkolenie młodych piłkarzy w modelu niemieckim. Nazarbajew jest zresztą honorowym prezesem Kazachskiego Związku Piłki Nożnej (KFF).
Astana, Ałmaty i cała reszta
To właśnie wsparcie byłego prezydenta jest największą tajemnicą sukcesu FC Astana. Klub ze stolicy Kazachstanu może liczyć na strumień pieniędzy z Funduszu Dobrobytu Narodowego „Samruk-Kazyna”. Jest on konglomeratem skupiającym przedsiębiorstwa działające w wielu branżach, których wspólnym mianownikiem jest praktyczny monopol państwa. Jak może zresztą sugerować jego nazwa, głównym zadaniem koncernu jest inwestowanie w dalszy rozwój krajowej gospodarki środków uzyskanych ze sprzedaży surowców naturalnych.
Drugim najbogatszym klubem w całej lidze jest wspomniany Kajrat. Jego szefem jest oligarcha Kairat Boranbajew, potentat w branżach turystycznej i nieruchomości. To właśnie on przejął upadający klub i uczynił z niego etatowego wicemistrza Priemjer Ligasy. Co więcej, Boranbajew ubiegał się przed trzema laty o miejsce w Komitecie Wykonawczym UEFA. Pewne kontrowersje wzbudzały wówczas jego koneksje z rosyjskim Gazpromem, czyli spółką będącą jednym z głównych sponsorów europejskiej federacji. Oczywiście właściciel Kajratu nie mógł dorobić się majątku bez wsparcia władz. Jego córka jest zresztą żoną jednego z wnuków Nazarbajewa.
Reszta klubów występujących w ekstraklasie Kazachstanu także należy do państwa lub oligarchów związanych z władzą. Przykładem bezpośredniego udziału państwa w rozwoju futbolu może być Szachtior Karaganda, którego właścicielem jest odpowiednik polskiego województwa w postaci Regionu Karaganda. Choćby Irtysz Pawłodar należy z kolei do prywatnego kapitału znajdującego się pod faktyczną kontrolą państwa, czyli międzynarodowej spółki ENRC. Oficjalnie z publicznych funduszy ma być utrzymywanych dziewięć z dwunastu tamtejszych klubów.
Jak dokładnie kształtują się budżety drużyn kazachskiej ekstraklasy? Część z nich woli nie ujawniać dokładnych kwot, a w przypadku pozostałych trzeba polegać na ich oficjalnych deklaracjach. Astana miała więc dysponować w ubiegłym roku budżetem o równowartości 26 milionów dolarów, ale według mediów ostatecznie zamknęła się w kwocie 32-35 milionów. Klub ze stolicy mógł przy tym liczyć na zastrzyk gotówki związany z występami w fazie grupowej Ligi Europy. Kajrat na międzynarodowej arenie zaprezentował się słabo, stąd jego budżet miał wynieść 26-31 milionów dolarów. Od razu widoczna jest różnica pomiędzy dwoma najbogatszymi klubami a resztą ligi. Trzecie w tabeli Ordabasy Szymkent i czwarty Toboł Konstanaj miały dysponować już tylko 8 milionami dolarów. Jeśli chodzi o zbliżający się sezon, wiadomo na razie tylko o budżecie Szachtiora, który ma wynieść około 10 milionów dolarów.
Tajemnicze płace
Kazachskie kluby jeszcze mniej chętnie dzielą się informacjami dotyczącymi wynagrodzeń piłkarzy. Można je oszacować przede wszystkim dzięki raportom tworzonym przez UEFA. Z opublikowanych w połowie stycznia szacunków za 2018 rok wynika więc, że płace pochłaniają większość przychodów tamtejszych klubów. Wydają one na wynagrodzenia średnio 66 % swoich dochodów. Dla porównania w Polsce współczynnik ten był równy 74 %. Kluby z Kazachstanu miały więc wydać w 2018 roku blisko 80 milionów euro na same wynagrodzenia. Średnio każdy z nich wydał na ten cel blisko 6,7 miliona euro.
Ile więc dokładnie zarabiają piłkarze występujący w Kazachstanie? Z pewnością kwota ta zmienia się wraz z rokrocznym wzrostem wynagrodzeń w całej lidze. Nieco światła na tę kwestię może rzucić wypowiedź Andrieja Sidielnikowa, byłego bramkarza reprezentacji kraju. Na początku 2018 roku skończył on swoją karierę po dokładnie dekadzie występów na boiskach Priemjer Ligasy. Jako jedna z gwiazd ligi i samej kadry miał przez całą karierę w Kazachstanie zarobić blisko 3 miliony dolarów.
Przed dwoma laty kazachskie media sportowe korzystały z kolei z raportu „Sporting Inteligence”. Wynikało z niego, że przeciętny piłkarz z tamtejszej ekstraklasy zarabia około 148 tysięcy dolarów rocznie. Albański napastnik Azdren Llullaku, występujący w 2017 roku w Astanie, mówił natomiast o wynagrodzeniach dla obcokrajowców. Mieli oni otrzymywać około 60 tysięcy euro miesięcznie, a także premie w wysokości 15 tysięcy euro za każdy wygrany mecz.
Jest co zmieniać
Priemjer Ligasy dynamicznie się rozwija, co można zresztą zauważyć po wynikach Astany w Europie. Świadczą o tym również kwoty wydawane przez tamtejsze kluby. Nie można jednak pominąć niektórych patologii występujących w kazachskim futbolu. Najlepszym przykładem wydaje się być wspomniana struktura własnościowa, która uzależnia tamtejsze zespoły od dotacji ze strony państwa. W rezultacie żaden z nich nie jest chociażby właścicielem stadionu,na jakim występuje. Uwagę zwraca także niewielki udział prywatnego sponsoringu czy zysków z transferów w strukturze przychodów tamtejszych klubów.
Model ich finansowania przez państwo również wydaje się niezwykle interesujący. Kazachskie kluby wygrywają więc przetargi na zamówienia publiczne ogłaszane przez lokalną administrację. Najczęściej konkretne pieniądze przekazywane są na kilka form działalności. Należą do nich głównie organizowanie meczów ligowych, realizacja programu szkolenia młodzieży czy samo trenowanie na obiektach należących do samorządu. Kazachskie media zwracają uwagę na nieprawidłowości przy wykorzystywaniu tych form finansowania. Najpopularniejszą ma być zawyżanie kosztów podróży kazachskich klubów na zimowe zgrupowania w Turcji.
W ostatnich latach widoczny jest wzrost liczby obcokrajowców występujących w Kazachstanie. W ubiegłym roku przewinęło się ich „tylko” 117, ponieważ rok wcześniej było ich aż 135. Dzieje się tak pomimo istniejących w Priemjer Ligasy ograniczeń. Ogółem w kadrze meczowej nie może znaleźć się więcej niż ośmiu piłkarzy spoza Kazachstanu, a na boisku w jednym czasie może przebywać najwyżej sześciu. Jednocześnie wraz ze wzrastającą liczbą obcokrajowców nie rośnie szczególnie liczba spędzonych przez nich minut na boisku. Choćby władze Kajratu uważają, że w ten sposób blokowany jest rozwój młodych kazachskich zawodników.
Kazakh club Kairat Almaty training complex.Opened in October 2015..Video & audio description from the formidable @K_Rogolski .Formidable job done by the Kazakh club (which was near bankruptcy in 2006). #PlovFootball pic.twitter.com/Bph9G4I4MZ
— Lütfi Ibragimowiç Berdiwadabekow (@LotfiWada) January 12, 2020
Stanowisko Kajratu w tej sprawie nie powinno szczególnie dziwić. To właśnie zespół Góralskiego i Konrada Wrzesińskiego może pochwalić się jedną z najnowocześniejszych baz treningowych na świecie. Ponadto klub ma podpisaną umowę o współpracy szkoleniowej ze Sportingiem Lizbona, dlatego chce zacząć promować swoich wychowanków. Co ciekawe, na przeciwległym biegunie znajduje się chociażby Astana. Najbogatszy i najbardziej utytułowany klub w Kazachstanie do dzisiaj nie doczekał się odpowiedniego zaplecza, choć dysponuje najnowocześniejszym stadionem w kraju. Rozmowy na ten temat trwają od wielu lat, jednak jak dotąd nic się w tej sprawie nie ruszyło. Astana może zazdrościć chociażby Tobołowi, który od kilkunastu miesięcy może cieszyć się z nowego centrum treningowego.
Przestarzałe stadiony są także jednym z głównych problemów kazachskiej ekstraklasy, choć trzeba podkreślić, że frekwencja w tym kraju nie zachwyca. Można jednak spodziewać się dalszego rozwoju tamtejszego futbolu, jak zresztą całego państwa. W tym roku w projekcie pod tytułem piłka w Kazachstanie uczestniczyć będzie aktualny reprezentant Polski, dlatego warto zerwać ze stereotypami dotyczącymi futbolu na Wschodzie. Tym bardziej że rankingu UEFA raczej nie oszukamy…