iGol recenzuje – „Przewodnik Kibica” ¡OLÉ! Magazynu


To już powoli tradycja. "¡OLÉ! Magazyn" po raz drugi wydał swój „Przewodnik Kibica”, który powoli staje się stałym punktem na polskiej mapie piłkarskich wydawnictw. Redaktorzy po raz kolejny zabierają nas w podróż po ojczyźnie Cervantesa, ukazując różnorodność i wyjątkowość La Liga, wbrew powszechnemu mniemaniu o dwuwymiarowości hiszpańskich rozgrywek. Zapraszam więc do recenzji magazynu, w którym Sporting Gijon traktowany jest tak samo jak panujący od lat 50. madrycko-barceloński duopol, a obok atletycznych wyczynów Cristiano Ronaldo pozostaje miejsce dla piłkarskiego romantyzmu reprezentowanego przez Roberto Trashorrasa.


Udostępnij na Udostępnij na

Kiedy wczoraj około godz. 18 zabierałem się za lekturę przewodnika, miałem nadzieję, że uda mi pogodzić czytanie tego materiału z występami polskich drużyn w pucharach. Niestety, pierwszej połowy spotkania Lecha z FC Basel praktycznie nie pamiętam i znudzony tą nierówną walką, drugiej nawet nie włączałem. Materiał zrobiony przez redaktorów „¡OLÉ!” zdecydowanie skupił moją uwagę i przyznam, że w obliczu mizerii polskich klubów w Lidze Europy kompletnie nie żałuję obu straconych spotkań. Co więc spowodowało moją nie pierwszą już ucieczkę w świat hiszpańskiej piłki?

Przewodnik-Ole-La-Liga-2015-okladka
Okładka przewodnika prezentuje się świetnie

Przede wszystkim okładka. Mówi się, że książki się po niej nie ocenia, ale tu śmiało można pokusić się o tezę, że jest to jeden z najmocniejszych argumentów przemawiających za przewodnikiem. Abstrahuję już od świetnego graficznego wykonania i wrażenia spotykania się z luksusowym materiałem, na uwagę zasługuje sposób, w jaki została zaprojektowana. Na pierwszym planie widzimy więc postacie piłkarzy, którzy są oczywiście esencją i solą całych rozgrywek. W porównaniu z zeszłorocznym wydaniem jest ich jednak mniej, a zdecydowanie bardziej uwidocznione są postacie trenerów, reprezentujących panujący obecnie madrycko-barceloński triumwirat. Co więcej, wśród piłkarzy dominujące pozycje zajmują Grzegorz Krychowiak, Antoine Griezmann i Aritz Aduriz. To pierwszy przejaw stawiania znaku równości pomiędzy Realem Madryt i  FC Barcelona a resztą ligi. Kolejnym ukłonem w kierunku La Otra Ligi (zespoły spoza absolutnego topu) jest postać Manucho, która wyłania się zaraz obok Cristiano Ronaldo. Już sama okładka podkreśla więc, że tematyka została poruszona bardzo przekrojowo, a każdemu zespołowi poświęcono tyle samo czasu i staranności.

wywiad-krychowiak-zycie-po-madrycie
Publicystyka to mocna strona przewodnika

Przewodnik zasadniczo można podzielić na dwie części. W pierwszej, stricte publicystycznej, możemy przeczytać siedem artykułów, których tematyka związana jest nie tylko z kwestiami czysto piłkarskimi, ale także zahaczającymi o wątek kibicowski i problem praw telewizyjnych w Polsce, który niedawno był mocno nagłośniony w naszym środowisku. Tematy związane z Realem Madryt i FC Barcelona zostały ciekawie ujęte, gdyż próżno tu szukać sztampowej analizy potencjału obu drużyn. W zamian za to dostajemy dwa artykuły niejako powiązane z gigantami, będące jednak zwróceniem uwagi na inne aspekty funkcjonowania klubu. Mariusz Bielski opisuje problemy związane z wyborami na prezydenta „Blaugrany” w lipcu br., a Maciej Leszczyński zajął się arcyciekawym tematem dalszych karier piłkarzy odchodzących z zespołu „Królewskich”. Zwłaszcza drugi temat świetnie wpisuje się w to, co kibica ligi hiszpańskiej tego lata interesowało szczególnie mocno – pożegnań z klubem z Madrytu Ikera Casillasa i opery mydlanej z Sergio Ramosem w głównej roli. Do tego dochodzi kapitalny artykuł o wojnie podjazdowej między Eibarem a Elche, a także krótki, acz konkretny wywiad z Grzegorzem Krychowiakem. Jest trochę tego czytania.

Rubryka publicystyczna uległa więc powiększeniu, gdyż w zeszłorocznym „Przewodniku” były tylko cztery artykuły, stanowiące wstęp do dania głównego, w postaci przedstawienia każdej drużyny po kolei. Uznaję to za duży atut tej pozycji, gdyż publicystyka od zawsze była mocną stroną „¡OLÉ! Magazynu”. Dzięki temu posunięciu dostajemy prawie 20 stron dobrego materiału, którego przeczytanie zajmuje mniej czasu niż zrobienie herbaty.

Redaktorzy „¡OLÉ!” postarali się również wzbogacić „Przewodnik” o rubrykę z opiniami o wdzięcznej nazwie „gra opinii”. W porównaniu z zeszłoroczną, w której swoje zdanie na temat La Liga przedstawiał Piotr Laboga, tym razem mamy do czynienia z aż ośmioma ekspertami o uznanej marce w polskim środowisku dziennikarskim. Co więcej, są to ludzie, którzy prezentują różne poglądy widzenia i za swój konik uznają inny obszar zainteresowań hiszpańskim futbolem, do czego dostosowane są pytania. W tym kontekście bardzo dobrze się czyta chociażby wypowiedzi Rafała Lebiedzińskiego czy też Mateusza Borka. Duży plus, zdecydowanie.

ole-przewodnik-15-16-valencia
Przewodnik dokładnie opisuje każdą drużynę La Liga

Drugą częścią jest przedstawienie 20 drużyn grających obecnie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii. Przejdźmy do głównej części „Przewodnika”: nie różni się ona znacząco od zeszłorocznej wersji. Układ strony jest łudząco podobny, co zresztą nie powinno dziwić, gdyż trudno to lepiej rozplanować. Mamy więc nie tylko krótkie przedstawienie każdej drużyny przez konkretnego redaktora, największą gwiazdę, najlepszy transfer i młodego wilka, ale także np. opinie eksperta z Hiszpanii, która często przynosi za sobą smaczek, który trudno wyłapać nawet w wyniku najdokładniejszego researchu. Nie pominięto trenerów, dla których również znalazło się kilka linijek, zawierających zazwyczaj esencję tego, co na pierwszy rzut oka powinniśmy o nich wiedzieć.

Warto jeszcze głębiej pochylić się nad opisami każdej drużyny, które były tworzone przez poszczególnych redaktorów „¡OLÉ!”. Trudno tu znaleźć oznaki jakiejś rutyny bądź pójścia na łatwiznę. Koncentrują się raczej na wyłapaniu ciekawszych faktów i stworzeniu obrazu danej drużyny w naszych głowach. Świetnie taki obraz nakreśliła chociażby Magdalena Żywicka, która opisując Rayo, zwróciła uwagę na egalitaryzm, z jakim klub z Vallecas podchodzi do lokalnej społeczności. Znalazło się też miejsce dla owianego już legendą konfliktu Paco Jemeza z Felipe Miñambresem, który tylko podkreśla, jak specyficznym i zwariowanym klubem jest zespół z przedmieść Madrytu. To właśnie na takich smaczkach i ciekawostkach opierają się teksty, które uzupełniane są zazwyczaj trafnymi cytatami i wtrąceniami z języka hiszpańskiego, które tworzą specyficzny klimat i świetnie dekorują artykuły.

Trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do merytorycznej zawartości. Wybór poszczególnych gwiazd i nadziei zespołów należał zapewne do redaktorów prowadzących daną drużynę i były to zazwyczaj decyzje trafne. Oczywiście nie trzeba się z nimi zgadzać, ale czy to właśnie nie o to chodzi w tego typu pozycjach? Oprócz rzetelnego przedstawienia drużyn i wzbudzenia zainteresowania to właśnie możliwość dyskusji na ich temat dodaje im kolorytu i pikanterii.

Młode talenty zostały potraktowane rzeczowo i wybrane w sposób rzetelny. Nawet osoby głęboko siedzące w Primera Division i oglądające po 3-4 mecze co weekend mogły mieć problemy z niektórymi nazwiskami, co tylko zwiększa wartość poznawczą całego przewodnika.

Dużym plusem jest również dodanie klasyfikacji wszech czasów, klubu 100, a także wszelkiego rodzaju ciekawostek na ostatnich stronach. A słowniczek hiszpańskich pojęć na samym końcu będzie zapewne robił furorę wśród dziennikarzy piszących o iberyjskim futbolu. Nie ukrywam, sam pewnie niejednokrotnie tam zajrzę…

Czy są jakieś minusy? Szkoda, że przeczytałem to tak szybko. Nie ukrywam, czułem niedosyt, któremu winni oczywiście nie są redaktorzy „¡OLÉ!”. Trudno tworzyć elaborat na 200 stron bądź oczekiwać opisania każdego klubu po kolei na kilka stron. Forma jest bardzo skondensowana i dla każdego niezajmującego się na co dzień hiszpańskim futbolem powinna być w pełni zadowalająca.

Ole-str-2-3
Druga strona „Przewodnika Kibica”

W moje i Wasze ręce trafiła więc pozycja mocna i konkretna, którą bez chwili zawahania mógłbym polecić. Wydawać by się mogło, że w  erze internetu, Transfermarktu i Whoscored przewodniki w formie papierowej nie mają już racji bytu. W końcu papier nigdy nie będzie nadążał za łączami internetowymi. Czasy, kiedy czekało się na sierpień i skarby kibica lig zagranicznych wydawane przez „Przegląd Sportowy”, „Piłkę Nożną” i inne wydawnictwa mogły już odejść w zapomnienie. W tej sytuacji „Przewodnik Kibica” ¡OLÉ! Magazynu jest zdecydowanie najjaśniejszą gwiazdą wśród tego rodzaju pozycji w Polsce. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana hiszpańskiego futbolu.

***

„Przewodnik Kibica” dostępny jest na stronie internetowej ¡OLÉ!Magazynu – zarówno w formie papierowej, jak i e-wydania. Konkurs iGola związany z wydaniem przewodnika znajduje się tutaj.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze